Bezpieczeństwo pożarowe placówek opieki zdrowotnej

Pożary w szpitalach i innych placówkach służby zdrowia zawsze odbijają się głośnym echem w środkach masowego przekazu. Najtragiczniejszym, jaki miał miejsce w Polsce, był pożar, który wydarzył się w nocy 31 października 1980 r. w szpitalu psychiatrycznym w Górnej Grupie niedaleko Grudziądza. W pożarze tym zginęło 55 pacjentów. Czy tego rodzaju obiekty są bezpieczne i co należy zrobić aby zagrożenia pożarowe ograniczyć w nich do minimum?

Pożary w szpitalach i innych placówkach służby zdrowia zawsze odbijają się głośnym echem w środkach masowego przekazu. Najtragiczniejszym, jaki miał miejsce w Polsce, był pożar, który wydarzył się w nocy 31 października 1980 r. w szpitalu psychiatrycznym w Górnej Grupie niedaleko Grudziądza. W pożarze tym zginęło 55 pacjentów. Czy tego rodzaju obiekty są bezpieczne i co należy zrobić aby zagrożenia pożarowe ograniczyć w nich do minimum?

Na pierwszą część pytania odpowiedź jest stosunkowo prosta. Wraz z przemianami ustrojowymi i gospodarczymi, jakie dokonały się w Polsce po 1989 roku, diametralnej zmianie uległy również przepisy przeciwpożarowe i co najważniejsze - podejście do zagrożeń i właściwie rozumianej profilaktyki w tym zakresie. Przepisy okazały się na tyle rygorystyczne, że w przypadku uznania dotychczas istniejącego obiektu za niebezpieczny pod względem pożarowym, zobowiązywały właściciela do wykonania stosownych przeróbek i adaptacji. Jednocześnie szerokie otwarcie na Zachód (i obecne tam technologie oraz materiały) spowodowało, że nieosiągalne do tej pory nowoczesne techniczne środki ochrony przeciwpożarowej stały się łatwo dostępne. Niestety, powszechne niedofinansowanie placówek publicznej służby zdrowia w wielu przypadkach uczyniły te przepisy martwymi. Jednocześnie, z czysto, choć źle rozumianych powodów społecznych, nie znam ani jednego przypadku, aby uznany przez strażaków za zagrażający bezpieczeństwu użytkowania obiekt publicznej służby zdrowia został zamknięty stosowną decyzją administracyjną.

Reklama

Definicja zakładu opieki zdrowotnej

Zgodnie z art. 2 ustawy z 30 sierpnia 1991 r. (Dz.U. z 2007 r. Nr 14 poz. 89 ze zm.), zakładami opieki zdrowotnej są:

  • szpitale, zakłady opiekuńczo-lecznicze i pielęgnacyjno-opiekuńcze, sanatoria, prewentoria, hospicja stacjonarne oraz inne, niewymienione z nazwy zakłady przeznaczone dla osób, których stan zdrowia wymaga udzielania całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych w odpowiednio urządzonym, stałym pomieszczeniu,
  • przychodnie, ośrodki zdrowia, poradnie i ambulatoria,
  • placówki pogotowia ratunkowego,
  • medyczne laboratoria diagnostyczne,
  • pracownie protetyki stomatologicznej i ortodoncji,
  • zakłady rehabilitacji leczniczej,
  • żłobki,
  • ambulatoria i izby chorych administrowane przez wojsko i pozostałe służby mundurowe,
  • stacje sanitarno-epidemiologiczne,
  • jednostki organizacyjne publicznej służby krwi.

Kwalifikacja pożarowa obiektu i związane z nią wymagania techniczno-konstrukcyjne

Wszystkie te placówki, z punktu widzenia przeciwpożarowych przepisów budowlanych, kwalifikowane są jako obiekty użyteczności publicznej o najwyższej kategorii zagrożenia ludzi, określanej jako ZL I (obiekty, w których mogą przebywać ludzie w grupach powyżej 50 osób) lub częściej ZL II, czyli obiekty przeznaczone dla osób o ograniczonej zdolności poruszania się. Dlatego główne działania profilaktyczne powinny koncentrować się wokół elementów podnoszących tzw. bierne bezpieczeństwo pożarowe. Należą do nich: odpowiednia wytrzymałość ogniowa elementów konstrukcyjnych budynku, podział na strefy pożarowe, właściwe parametry dróg i wyjść ewakuacyjnych oraz stosowanie rozwiązań zapobiegających rozprzestrzenianiu się dymu i gazów pożarowych.

Wszystkie budynki kwalifikowane do kategorii zagrożenia ludzi ZL I i ZL II powinny być zaprojektowane i zbudowane w klasie odporności pożarowej "B". Oznacza to, że główne elementy konstrukcyjne powinny posiadać minimum dwugodzinną odporność ogniową, stropy i ściany zewnętrzne - jednogodzinną, a ściany wewnętrzne i przekrycie dachu - co najmniej trzydziestominutową. Budynki muszą też być podzielone na tzw. strefy pożarowe, czyli części całkowicie od siebie odizolowane pożarowo. Dopuszczalna powierzchnia stref w zależności od wysokości budynku zamyka się pomiędzy 3,5 a 5 tys. m2, choć moim zdaniem, w niektórych przypadkach (np. w oddziałach intensywnej opieki medycznej) powinny być znacznie mniejsze. Wszystkie korytarze powinny być podzielone na odcinki nie dłuższe niż 50 metrów przez zastosowanie przegród z drzwiami dymoszczelnymi lub innymi urządzeniami technicznymi zapobiegającymi rozprzestrzenianiu się dymu. Maksymalna długość dojścia do najbliższego wyjścia ewakuacyjnego, umożliwiającego wyjście do innej strefy pożarowej lub na zewnątrz budynku, nie powinna przekraczać 10 metrów - przy jednym dojściu i 40 metrów - przy większej liczbie dojść. Wszystkie pomieszczenia oraz drogi służące do ewakuacji powinny być wykończone materiałami trudnopalnymi lub niepalnymi, niewydzielającymi toksycznych produktów rozkładu termicznego i umocowanymi w sposób uniemożliwiający odpadanie pod wpływem temperatury.

Uzupełnieniem jest obowiązek stosowania oświetlenia bezpieczeństwa i ewakuacji zasilanego przez co najmniej dwie godziny - z niezależnych źródeł oraz właściwego oznakowania dróg i kierunków ewakuacji.

Do wszystkich tych obiektów, zgodnie z par. 11 ust. 1 rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z 16 czerwca 2003 r. w sprawie przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę oraz dróg pożarowych (Dz.U. Nr 121 poz.1139), powinny być doprowadzone drogi pożarowe o utwardzonej nawierzchni, umożliwiające dojazd o każdej porze roku pojazdów jednostek ochrony przeciwpożarowej.

Wyposażenie w podręczny sprzęt gaśniczy oraz inne wymagane przepisami techniczne środki ochrony przeciwpożarowej

Zgodnie z przepisami rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 21 kwietnia 2006 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U. Nr 80 poz.563), każdy obiekt użyteczności publicznej powinien być wyposażony w gaśnice przenośne oraz w wewnętrzne hydranty pożarowe. Obecnie liczbę gaśnic ustala się według następujących kryteriów: w obiektach kwalifikowanych do kategorii zagrożenia ludzi ZL I i ZL II na każde 100 m2 chronionej strefy musi przypadać minimum 2 kg lub 2 dm3 środka gaśniczego zawartego w gaśnicy, z jednoczesnym założeniem, że odległość do tych urządzeń nie może być większa niż 30 metrów w obrębie jednej kondygnacji. Niezależnie od tego, w szpitalach i sanatoriach o liczbie łóżek powyżej 200, należy stosować systemy sygnalizacji pożarowej. Urządzenia sygnalizacyjne powinny automatycznie i samoczynnie wykrywać objawy pożaru (np. zadymienie) i jednocześnie przesyłać sygnał o zagrożeniu do najbliższej jednostki Państwowej Straży Pożarnej. Dla szpitali psychiatrycznych, domów pomocy społecznej i ośrodków rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych urządzenia takie należy stosować już przy liczbie łóżek przekraczającej 100. Szpitale i sanatoria powinny też być wyposażone w dźwiękowe systemy akustyczne, umożliwiające rozgłaszanie sygnałów ostrzegawczych i komunikatów głosowych dla potrzeb bezpieczeństwa osób przebywających w budynku, nadawanych automatycznie po otrzymaniu sygnału z systemu sygnalizacji pożarowej. Wszystkie te urządzenia powinny posiadać stosowne świadectwa zgodności wystawiane przez podmioty upoważnione do certyfikacji.

Obowiązki personelu w zakresie ochrony przeciwpożarowej

Wszystkie zakłady opieki zdrowotnej z racji swojego charakteru i przeznaczenia stanowią w naturalny sposób skupiska osób starszych, charakteryzujących się większym lub mniejszym stopniem upośledzenia nie tylko narządów ruchu, ale też słuchu, wzroku i ogólnej orientacji. W przypadku zagrożenia osoby te znacznie szybciej wpadają w panikę lub nieświadomie podejmują działania powodujące dodatkowy chaos. Jeszcze większe problemy stwarzają zakłady zamknięte (szpitale), gdzie część pacjentów unieruchomiona jest w łóżkach lub podłączona do urządzeń podtrzymujących czynności życiowe. Dlatego ewakuacja takich obiektów stanowi wyzwanie o najwyższym stopniu trudności. Decyzja o podjęciu takich działań powinna być szczególnie wnikliwie przemyślana. W przypadku niewielkich placówek, jakimi są przychodnie lekarskie, sytuacja jest znacznie łatwiejsza. Rola personelu ogranicza się tu głównie do właściwego pokierowania i równomiernego rozłożenia strumieni ludzi w sposób eliminujący powstawanie zatorów oraz zdecydowanego reagowania na każdy objaw mogącej mieć tragiczny efekt paniki.

Na co dzień personel placówek opieki zdrowotnej, zwłaszcza szpitali i zakładów leczniczo-opiekuńczych, powinien zwracać ciągłą uwagę na przestrzeganie przepisów przeciwpożarowych. Szczególnie należy uważać na niektórych pacjentów. Wynikający z przepisów ustawy z 9 listopada 1995 r. (o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych) obligatoryjny zakaz palenia tytoniu poza pomieszczeniami wyodrębnionymi i odpowiednio przystosowanymi, do których to pomieszczeń pacjenci często nie mają dostępu, powoduje, że część chorych robi to w nielegalny lub nawet konspiracyjny sposób, wynajdując rzadko uczęszczane miejsca, np. pozbawione oświetlenia korytarze w najdalszych zakątkach piwnic. Zaprószenie ognia w takich okolicznościach jest bardzo realne, na co należy uczulić cały personel placówki. Nie należy też lekceważyć innych zachowań pacjentów. Wbrew powszechnym zakazom potrafią oni w bezpośrednim sąsiedztwie łóżek korzystać z różnego rodzaju niebezpiecznych urządzeń elektrycznych, takich jak grzałki nurkowe do gotowania wody w szklankach. Inne, choć tylko pośrednie zagrożenie, powoduje używanie w szpitalach tlenu. Gaz ten sam w sobie całkowicie niepalny, może jednak w przypadku rozszczelnienia butli przyczynić się do przypadkowego i gwałtownego rozwoju pożaru.

Zasady profilaktyki przeciwpożarowej oraz zasady postępowania w przypadku zagrożenia powinna określać opracowana indywidualnie dla każdej placówki Instrukcja Bezpieczeństwa Pożarowego. Z treścią tego stosunkowo obszernego dokumentu powinni zapoznać się wszyscy pracownicy. Choć przepisy nie określają jednoznacznie sposobu, powinno się to odbywać poprzez pozostawienie właścicielowi obiektu Instrukcji. Jednak w placówkach opieki zdrowotnej zapoznanie się z Instrukcją powinno być połączone z rzetelnym i rozszerzonym tematycznie szkoleniem przeciwpożarowym.

Równie ważne są obowiązkowe ćwiczenia ewakuacyjne, które należy organizować co najmniej raz na dwa lata w obiektach, w których przebywa ponad 50 stałych użytkowników. Zdaję sobie sprawę że przeprowadzenie takich ćwiczeń w szpitalu, żłobku czy zakładzie opiekuńczo-leczniczym nie jest łatwe. Najlepszym sposobem jest zwrócenie się do najbliższej jednostki Państwowej Straży Pożarnej i przeprowadzenie takich ćwiczeń wspólnie. Po ćwiczeniach należy omówić zauważone błędy oraz podjąć przedsięwzięcia zmierzające do ich eliminacji.

Działania ratownicze w zakładach opieki zdrowotnej i związane z nimi problemy

Działania ratowniczo-gaśnicze w obiektach, w których przebywają osoby o ograniczonej zdolności poruszania się, należą do najtrudniejszych w strażackiej profesji. Mimo że na całym świecie jednostki ochrony przeciwpożarowej są najbardziej mobilną służbą ratowniczą, zawsze musi upłynąć pewien czas od momentu zaalarmowania straży pożarnej do podjęcia pełnych działań. Pierwsze zastępy strażaków, które przybywają na miejsce zdarzenia, dysponują ograniczoną ilością sprzętu i ludzi, a ich zadaniem jest przede wszystkim lokalizacja źródła ognia i ograniczenie jego rozprzestrzeniania. Dlatego początkowe działania ewakuacyjne zawsze musi podjąć personel placówki. To lekarze i średni personel medyczny decydują o kolejności i prowadzonych technikach ewakuacji. Nawet przeszkolony medycznie strażak nie podejmie samodzielnie decyzji o odłączeniu kroplówki czy o przekładaniu i wynoszeniu na lekkich noszach osoby po skomplikowanych urazach ortopedycznych. Działania ewakuacyjne takich pacjentów muszą być prowadzone spokojnie i dyskretnie, gdyż w pełni świadoma osoba, niemająca możliwości ewakuowania się o własnych siłach, ze zrozumiałych względów szybko wpada w stan trudnej do opanowania paniki czy nawet histerii. W mojej wieloletniej karierze zawodowej w tego typu działaniach, na szczęście, uczestniczyłem tylko raz. Mimo że pastwą płomieni padł jedynie podpalony pozostawionym przypadkowo niedopałkiem stojący w hollu fotel, ilość dymu oraz ograniczona możliwość otwarcia okien, jako że pożar miał miejsce w jednym z warszawskich szpitali psychiatrycznych, spowodowały bardzo poważne zagrożenie. Pożarł wybuchł w nocy, czego efektem było stosunkowo późne jego zauważenie. Do kłopotów z ewakuacją choćby części zagrożonej kondygnacji przyczyniła się też ograniczona nocną porą liczba personelu. Okazało się że kluczową rolę w ograniczeniu rozprzestrzeniania się dymu odegrały wydzielające zagrożony holl drzwi oraz znaczna ilość sił i środków ratowniczych możliwa do zaalarmowania w tak krótkim czasie jedynie w warunkach dużej aglomeracji miejskiej.

Waldemar Kubik, specjalista ochrony przeciwpożarowej

Praca i Zdrowie
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | placówki | strefy | pożar | bezpieczeństwo | szpitale | personel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »