Budżet nie obłowi się na umowach śmieciowych
Ozusowanie umów śmieciowych ma przede wszystkim zapobiec patologii na rynku pracy. Wpływy tytułem składek nie zwiększą dochodów budżetu państwa w 2015 roku.
- Chcę wyraźnie podkreślić, że wpływy z "ozusowania" nie stanowią dochodów budżetu państwa. Dlatego nie mogły zostać uwzględnione po stronie dochodów budżetu państwa w 2015 roku - uważa wiceminister finansów Izabela Leszczyna.
- Składki bowiem, co do zasady, stanowią przychód Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Skutki wejścia w życie projektu zostały uwzględnione jako działania dyskrecjonalne, wymienione w przepisach o finansach publicznych - dodała.
Wiceminister informuje również, że nowe przepisy dotyczące umów będą dotyczyły niewielkiego odsetka ubezpieczonych.
- Dane ZUS wskazują, że tylko 12 proc. spośród 815,8 tys. osób ubezpieczonych z tytułu wykonywania umów zlecenia (i podobnych) wykonywało dwie lub więcej umowy - przypomina Leszczyna.
- Oznacza to, że przyjęte przez rząd rozwiązanie, nakazujące sumowanie tych umów dla celów ubezpieczeń, dotyczyłoby zaledwie 0,67 proc. ogółu ubezpieczonych w ZUS - dodaje.
Na koniec 2013 roku w liczba osób ubezpieczonych w ZUS wynosiła ponad 14,5.
Leszczyna wyjaśnia, że głównym celem zaproponowanych zmian jest ograniczenie możliwości unikania płacenia składek przez pracodawców.
- Umowa zlecenie, co do zasady jest obciążona składką "zusowską". Nowe przepisy mają zapobiec patologicznym praktykom zawierania kolejnych umów z tym samym pracownikiem w celu uniknięcia płacenia składki na ubezpieczenie społeczne - powiedziała.
Rząd na początku marca 2014 r. przyjął rozwiązania dotyczące oskładkowania umów-zleceń oraz objęcia członków rad nadzorczych obowiązkowymi ubezpieczeniami emerytalno-rentowymi, wpływy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w 2014 roku miały dzięki temu wzrosnąć o około 650 mln zł.