Chroń zdrowie pracowników

Rozmowa z Gerdem Albrachtem, koordynatorem programu "Safe Work" Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP),starszym specjalistą w dziedzinie bezpieczeństwa i zdrowia zawodowego.

"Gazeta Prawna" - Jak pan ocenia poziom ochrony pracy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej na tle krajów Europy Zachodniej?

Gerd Albracht - Państwa te wykonały olbrzymią pracę legislacyjną, której celem było dostosowanie prawa pracy do standardów europejskich. Samo prawo pracy w tych krajach nie odstaje więc od poziomu reprezentowanego przez kraje zachodnie. Nie można im również zarzucić braku współpracy z organizacjami zajmującymi się ochroną pracy, jak np. MOP, którą reprezentuję. Prawdziwym problemem w tych krajach jest brak dialogu społecznego między pracodawcami, pracownikami oraz instytucjami zajmującymi się ochroną pracy. Drugim problemem jest niedocenianie roli działań prewencyjnych w kwestii bhp.

Reklama

Koszty związane z powstawaniem chorób zawodowych są dużo większe niż działań prewencyjnych, które zapobiegają chorobom zawodowym przez eliminowanie szkodliwych czynników i niebezpiecznych warunków pracy.

"Gazeta Prawna": Z czego to wynika?

Gerd Albracht: Wiele krajów postkomunistycznych, w tym m.in. Polska, stosowało bardzo krótkowzroczną politykę, jeśli chodzi o bhp. Polegała ona na wypłacaniu pracownikom pracującym w warunkach szkodliwych dla zdrowia rekompensat pieniężnych za niedochowanie należytych standardów ochrony pracy, przyznawano też im za to dodatkowy urlop. Świadczyło to o niskiej świadomości tego, jak ogromne są koszty społeczne chorób zawodowych wynikających ze złych warunków pracy. W krajach tych należy zmienić sposób myślenia.

Działania prewencyjne zapobiegają chorobom zawodowym poprzez eliminowanie szkodliwych czynników i niebezpiecznych warunków pracy. Trzeba więc wymieniać zagrażające zdrowiu i życiu maszyny, urządzenia, odpowiednio wcześnie wyposażyć pracowników w odzież ochronną i szkolić ich. Wielu przedsiębiorców nie rozumie jednak, że koszty związane z powstawaniem chorób zawodowych są dużo większe niż koszty działań prewencyjnych. Skutki złych warunków są widoczne bowiem dopiero po latach, a przedsiębiorcy koncentrują się na łatwym i szybkim zysku. Jednak z badań, które przeprowadziliśmy, wynika, że gospodarki, które dbają o wysoki standard ochrony warunków pracy, są ostatecznie dużo bardziej konkurencyjne, niż takie, które szukają łatwych i pozornych oszczędności w utrzymywaniu tych standardów na niskim poziomie.

"Gazeta Prawna": Mógłby pan podać jakiś przykład?

Gerd Albracht: Pewne duże niemieckie przedsiębiorstwo miało poważne problemy związane z tym, że z powodu chorób zawodowych zbyt duża liczba pracowników była czasowo niezdolna do pracy. Firma ta zajmowała się na międzynarodową skalę m.in. dystrybucją elektryczności, wody i gazu. Dla pracowników była to więc praca w bardzo ciężkich i szkodliwych warunkach, m.in. na wysokości, w bardzo wysokich bądź też bardzo niskich temperaturach itp. Z powodu chorób zawodowych w pracy nieobecnych było zawsze ok. 5 proc. pracowników. Firma ta zainwestowała 500 000 euro w program mający na celu poprawę warunków pracy i stworzenie systemu mającego na celu ochronę zdrowia pracowników. Utworzono m.in. zakładową służbę ratowniczą, zatrudniono lekarzy zakładowych. Akcja ta przyniosła wymierne korzyści dla przedsiębiorstwa. Liczba nieobecnych pracowników spadła do ok. 2 proc., co rocznie przynosiło firmie około miliona euro oszczędności. Widać więc, że prewencja w ochronie pracy rzeczywiście się opłaca. I to jest właśnie to, na co w krajach postkomunistycznych powinien być kładziony większy nacisk.

"Gazeta Prawna": Mówi pan o olbrzymich kosztach społecznych związanych z chorobami zawodowymi. Jak duże są to koszty?

Gerd Albracht: Z naszych obliczeń wynika, że źle chroniona praca w wielu krajach prowadzi rocznie do strat w wysokości do 4 proc. ich produktu krajowego brutto. To są ogromne straty, przewyższające często wysokość pomocy, jaką kraje rozwijające się otrzymują od krajów rozwiniętych. Są to sumy rzędu miliardów euro. Na ten problem trzeba jednak spojrzeć nie tylko od strony ekonomicznej. Pracownik po prostu ma prawo być chroniony przed niebezpieczeństwem powstania choroby zawodowej. Prawo pracownika do ochrony jego zdrowia jest jednym z praw człowieka! I w krajach, które w maju przystąpiły do UE, prawo to powinno być chronione w równym stopniu, co w krajach Europy Zachodniej.

Problemy tych krajów wynikają też m.in. z tego, że przeważają w nich małe przedsiębiorstwa. Ale i na to można znaleźć sposób. Jako przykład podam program, który MOP wdrożyło we współpracy z rządem niemieckim i firmą Volkswagen. Firma ta założyła centrum, do którego mogli się zwrócić mali przedsiębiorcy kooperujący z nią i zasięgnąć porady, jeśli chodzi o ochronę warunków pracy. Cel tego przedsięwzięcia był taki, by małe przedsiębiorstwa mogły korzystać z doświadczeń swoich większych partnerów. W program ten zostali zaangażowani inspektorzy pracy, którzy zapoznawali z nim małe przedsiębiorstwa. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej powinny być tworzone narodowe programy, w których wyznaczone zostaną zarówno cele krótkoterminowe, jak i te długofalowe, tak aby wzrastała kultura prawna pracodawców. I cele te muszą być osiągane wspólnie z partnerami społecznymi, rządem i inspektorami pracy.

"Gazeta Prawna": Czy mógłby pan powiedzieć kilka słów na temat programu Safe Work, którego jest pan koordynatorem?

Gerd Albracht: Jest to program MOP, który zajmuje się poprawą warunków pracy na całym świecie. W jego ramach pracujemy nad tym, by w zakładach pracy stosowane były takie systemy zarządzania i organizowania procesu pracy, by zdrowie pracowników mogło być w należyty sposób chronione. Zajmujemy się rozpowszechnianiem kultury pracy i wzmacnianiem roli inspekcji pracy na całym świecie. Przygotowujemy wytyczne dla pracodawców, tak by mogli zapoznać się ze standardami, które gwarantują wysoki stopień ochrony pracy. Pracujemy nie tylko z rządami, ale również z partnerami społecznymi, z wieloma przedsiębiorstwami. Przyjmujemy też programy mające na celu poprawę warunków pracy w poszczególnych działach gospodarki. Ostatnio pracujemy nad poprawą warunków pracy na statkach - jest to obszar, w którym warunki te są naprawdę najtrudniejsze. Jednym słowem pracujemy nad tym, by przedsiębiorcy zrozumieli, że ochrona zdrowia pracowników to po prostu dobry biznes.

Rozmawiała Magdalena Ziętek

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | firma | przedsiębiorcy | #zdrowie | przedsiębiorstwa | mop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »