Czy wyłudzone przez oszustów pieniądze mogą być kosztem uzyskania przychodu?
Firma padła ofiarą oszustów - pieniądze, przesyłane jako zapłata dla kontrahenta, trafiły w ręce przestępców. Winny był kontrahent, którego system został zainfekowany wirusem. Czy przedsiębiorca może potraktować utracone sumy jako koszt uzyskania przychodu? I kiedy może ująć je w księgach?
Przelewy, dokonywane drogą elektroniczną, są bezpieczne, jednak zdarza się, że oszuści wykorzystujący specjalne wirusy, przejmują środki przeznaczone dla kontrahentów. Takie ryzyko dotyczy zwłaszcza firm, które kooperują z przedsiębiorcami z krajów, gdzie systemy bankowe są bardziej przestarzałe od polskich.
Taka właśnie sytuacja przydarzyła się polskiej firmie, która kooperowała z firmą z Chin. Przez kilka lat współpraca układała się dobrze, obie strony nabrały do siebie zaufania. W pewnym momencie polskie przedsiębiorstwo zdecydowało się na złożenie większego zamówienia. Jako że kontakty z kontrahentem odbywały się drogą mailową, w ten sposób Polacy uzyskali potwierdzenie zamówienia. Tak też przychodziły kolejne faktury, które były przez polską firmę opłacane.
Jednak mimo płatności, sięgających kilkuset tysięcy dolarów, zamówione towary nie nadchodziły. Polacy skontaktowali się z Chińczykami i okazało się, że ani cent nie trafił na konto firmy z Państwa Środka.
Chińczycy przyznali, że ich system został zainfekowany wirusem, w rezultacie nie otrzymywali wiadomości do nich przesyłanych, te bowiem kierowane były do przestępców. I to oni prowadzili korespondencję z Polakami, wysyłali faktury oraz wskazywali rachunki, na które zostały przesłane pieniądze. Sprawa została zgłoszona do policji chińskiej oraz do polskiej prokuratury.
Spółka zwróciła się w 2014 r. o interpretację podatkową, dotyczącą tego, czy może zaliczyć utracone wskutek oszustwa pieniądze do kosztów uzyskania przychodów oraz kiedy będzie można to zrobić. W odpowiedzi uzyskała informację, że ponieważ postępowanie nie zostało ukończone, nie może wpisać wyłudzonych pieniędzy do kosztów. Spółka wówczas nie uzyskała informacji, kiedy to będzie mogła zrobić.
Ale obecnie spółka uzyskała informację o umorzeniu postępowania. I - dysponując tym dokumentem - zwróciła się do izby skarbowej z pytaniem o możliwość wpisania utraconej kwoty w koszty.
Odpowiedź Izby Skarbowej w Katowicach, zamieszczona w interpretacji z 27 kwietnia 2016 r. (sygnatura IBPB-1-2/4510-271/16/AK), była pozytywna. Urzędnicy zwrócili uwagę, że w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych nie ma zakazu, aby straty na majątku obrotowym - czyli utratę środków w wyniku oszustwa - traktować jako koszt uzyskania przychodu.
Jednakże przy ocenie możliwości zakwalifikowania straty jako kosztu, jak zastrzegli urzędnicy, należy brać pod uwagę całokształt działalności, okoliczności, w której doszło do straty, podjętych przed podatnika działań zabezpieczających oraz należytego udokumentowania straty. Według izby skarbowej, za koszt można uznać wyłącznie te straty, które powstały w trakcie "normalnego, racjonalnego działania podatnika, ze szczególnym uwzględnieniem dochowania należytej staranności w trakcie prowadzenia działalności gospodarczej".
W tym wypadku zaś polska spółka dochowała należytej staranności, gdyż źródłem problemu był system komputerowy kontrahenta.
Z kolei konieczność należytego udokumentowania straty sprawiała, że nie można jej było odliczyć do chwili zakończenia postępowania. Dopiero kiedy polska prokuratura wydała postanowienie o umorzenie postępowania, spółka uzyskała dokument, który pozwala w razie kontroli dokonać weryfikacji, że strata miała miejsce.
Jak widać, urzędnicy zgodzili się, aby utracone pieniądze potraktować jako koszt uzyskania przychodu. I ich zdaniem, firma może tego dokonać na dzień, kiedy uzyskała postanowienie prokuratury o umorzeniu postępowania w sprawie. Wtedy bowiem firma będzie mogła ująć wyłudzone środki w swoich księgach jako stratę.
Marek Siudaj