Eksmisja polskiego biznesu na bruk
Rząd deklaruje wolę poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Wiele inicjatyw było istotnie cennych i zostało zrealizowanych. Jednak w dalszym ciągu polscy przedsiębiorcy muszą borykać się z licznymi problemami, hamującymi ich poczynania lub niweczącymi efekty ich wieloletniej ciężkiej pracy. Takie sytuacje doprowadzały do upadku dobrze prosperujące przedsiębiorstwa, posyłając tysiące pracowników na bruk. A przecież od polskiej przedsiębiorczości będzie zależeć sytuacja ekonomiczna i przyszłość kraju.
W ostatnich dniach mieszkańcy Warszawy byli świadkami dramatycznych wydarzeń, jakie miały miejsce w centrum miasta przy ulicy Brackiej 25 - przymusowej eksmisji, przeprowadzonej przez kancelarię komorniczą. W jej wyniku uległ osłabieniu kolejny polski przedsiębiorca Zarząd Nieruchomości Sp. z o.o. Podmiot ten był posiadaczem samoistnym lokalu. Salon Traffic Club był prowadzony od dziesięciu lat jako jeden z najmodniejszych salonów prasowych i muzycznych w stolicy.
Ten ekskluzywny, licznie odwiedzany przez miłośników literatury i dobrej muzyki salon znajdował się w budynku należącym przed wojną do rodziny Jabłkowskich, którym prawo własności zabrał dekret Bieruta. Znany był starym warszawiakom jako Dom Towarowy Braci Jabłkowskich. Po wielu latach procedowania Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy przyznał w 2010 r. prawowitym właścicielom prawo do nieruchomości. Sprawa własności tego gruntu nie może podlegać kwestionowaniu, bowiem rodzina Jabłkowskich była przed wojną jego właścicielem. Jest skandalem, że procedurę ustalania prawa i zwrotu własności znacjonalizowanych gruntów urzędnicy przeciągali latami.
Kolejnym niezmiernie kontrowersyjnym obszarem jest procedura ustalania tytułu własności do budynków ulokowanych na gruntach odzyskiwanych przez przedwojennych właścicieli. Przede wszystkim dekret Bieruta rozdzielił własność obu tych elementów, uniemożliwiając dziś bezpośrednie przepisanie prawa własności do nieruchomości na konto właściciela gruntu. Wskutek tego większość powojennych posiadaczy budynków uzyskuje od prawowitych właścicieli gruntów ekwiwalent finansowy za poniesione koszty utrzymania budynków. Zobowiązania takie są ustalane przez sądy i biegłych rzeczoznawców. Szczególnie w przypadku osób fizycznych zdarza się nagminnie, że wartość łączna ekwiwalentów istotnie przekracza możliwości finansowe właścicieli, co znów powoduje szereg zatorów i komplikacji przy zakańczaniu sporów.
Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, przyznając użytkowanie wieczyste do gruntu Domowi Towarowemu Bracia Jabłkowscy, określił również, że spółka ta ma rozliczyć się z poniesionych dotychczas nakładów na budynek. Już wówczas jego posiadaczem była spółką Zarząd Nieruchomości. Były to koszty rewitalizacji, modernizacji i remontów zniszczonej przez dziesiątki lat PRL kamienicy. Ich wyceny dokonał rzeczoznawca PZIiTB. Po kompensacji z należnymi czynszami spółka Domy Towarowe Rodzina Jabłkowskich winna była zapłacić spółce Zarząd Nieruchomości jeszcze kwotę 7 mln zł. Finał sprawy był bliski, jednak prowadzone negocjacje zostały przerwane przez spółkę Domy Towarowe Rodzina Jabłkowskich. Doszło więc do sytuacji, która, de facto, jest szkodliwa dla obu stron.
- W żadnym razie nie kwestionujemy, że rodzina Jabłkowskich była przed wojną właścicielem tych gruntów i ubolewamy, że procedury ustalania prawa własności znacjonalizowanych gruntów są tak skomplikowane i długotrwałe. Tak być nie powinno, że przez dekady nie ma jednolitego orzecznictwa, kto i na jakich warunkach ma prawo do korzystania z gruntów i budynków - mówi Dariusz Majchrzak, prezes zarządu Zarząd Nieruchomości sp. zo.o.
- Sprawa trafiła do sądu, ten w oparciu o błędny wniosek wydał nakaz eksmisji przeciwko spółce, która w ogóle nie korzysta z przedmiotowych budynków w Warszawie przy ul. Brackiej 25, tj. nie zajmuje ich ani nie posiada żadnych praw, ani roszczeń do nich, co pozbawiło możliwości obrony swoich praw przez faktycznego posiadacza. Podejrzewam, że państwu Jabłkowskim nie udało się po prostu tych pieniędzy znaleźć, stąd nagła wolta - komentuje Dariusz Majchrzak.
Rodzi się przeświadczenie, że w wyniku eksmisji ucierpiała spółka Zarząd Nieruchomości, a także inni przedsiębiorcy, w oparciu o wyrok dotyczący osoby trzeciej.
- Komornik został poinformowany o tych wszystkich elementach. Spółka Zarząd Nieruchomości dwukrotnie złożyła również wniosek o polubowne i pokojowe zakończenie sporu - tak aby poczekać na decyzję sądu apelacyjnego lub umożliwić firmom i pracownikom przeniesienie swojej działalności w nowe miejsce - mówią przedstawiciele pokrzywdzonej spółki. Warto przy tym zaznaczyć, że sama przeprowadzka największego salonu prasowego jest nie lada technicznym, marketingowym i finansowym przedsięwzięciem, również wymuszającym zawiązanie porozumień z pracownikami, którzy najmocniej ucierpią. Może nastąpić też redukcja zatrudnienia.
W dniu 10 września 2013 r. spółka Zarząd Nieruchomości zaprosiła ponownie do negocjacji Dom Towarowy Braci Jabłkowskich SA. Natomiast przedstawione komornikowi w dniu eksmisji dokumenty i argumenty nie zyskały jego zainteresowania, kolejno odrzucał wszystkie wnioski.
Jeżeli Polska może szczycić się mianem kraju praworządnego, to sprawa wymaga pilnego zbadania, w szczególności czy nie nastąpiło naruszenie prawa przez organ egzekucyjny. Prezes Majchrzak wskazuje na następujące kwestie: po pierwsze, komornik nie wskazał, której części z trzech istniejących w Warszawie przy ul. Brackiej 25 budynków egzekucja dotyczy. Komornik zadecydował o zajęciu w arbitralnie ustalonej przez niego części wszystkich z nich związanych z najbardziej prestiżową działalnością handlową, choć sam wyrok mówi tylko o jednym budynku. Na egzekwowanej powierzchni znajduje się towar handlowy o znacznej wartości. Naruszył tym samym art. 803 w związku z art. 825 pkt. 3 KPC - który stanowi, że nie powinna być prowadzona egzekucja, która pozostaje w sprzeczności z sentencją wyroku.
Po drugie, wyrok skierowany jest do podmiotu, który nie zajmuje i nie posiada żadnych tytułów prawnych do przedmiotowej nieruchomości. Natomiast faktyczni najemcy i posiadacze przedstawili swoje tytuły i wnieśli na podstawie art. 791 §3 o wstrzymanie egzekucji.
Po trzecie, komornik naruszył główny warunek procedury eksmisji, jakim jest poinformowanie wszystkich najemców o nakazie eksmisji. Wskutek tego operator lokalnej kawiarni nie miał pojęcia o konieczności zabezpieczenia swojego majątku pod rygorem zdeponowania.
Egzekucja przyczyniła się do szkód materialnych, których koszty ponieśli przedsiębiorcy. Lecz jeszcze większą szkodą są straty wizerunkowe polskiego wymiaru sprawiedliwości. Skutecznie zniechęca to do prowadzenia tu działalności gospodarczej. Stawia to także Polskę w oczach światowej opinii jako kraj nieprzyjazny do prowadzeniu biznesu - biznesu, który może być w dowolnej chwili eksmitowany na bruk.
Ada Kluzek, autorka jest ekspertem ds. strategii przedsiębiorstw i relacji inwestorskich