Fiasko rozmów władz Tatrzańskiego PN z PKL w sprawie kolejki na Kasprowy Wierch

Negocjacje władz Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) z przedstawicielami Polskich Kolei Linowych (PKL) w sprawie uregulowania kwestii korzystania z przejazdu kolejki na Kasprowy Wierch nad terenem TPN zakończyły się w środę fiaskiem. Władze spółki uważają, że służebność przejazdu kolejki ustanowiona jeszcze przed II wojną, nadal jest aktualna. TPN żąda zapłaty dzierżawnego. Powrót kolejek linowych "w polskie ręce" zapowiadali przed wyborami 2015 r. politycy PiS, m.in. Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda. Opisywany poniżej konflikt jest częścią walki o repolonizację kolei na Kasprowy Wierch.

Pod koniec stycznia b. r. władze TPN zażądały od PKL dzierżawnego za korzystanie z przestrzeni, w której kursuje kolejka lub natychmiastowego rozebrania instalacji kolejki. Podczas spotkania 16 stycznia władze TPN zaproponowały spółce PKL zapłatę kwoty 2 mln 156,5 tys. zł tytułem bezumownego korzystania z terenu pod przebiegiem trasy kolejki, licząc od 1 stycznia 2012 r. (od tej daty TPN ma prawo wieczystego użytkowania gruntu i gospodarowania nim w imieniu skarbu państwa) oraz niemal 36 tys. zł miesięcznie za korzystanie z nieruchomości.

"PKL są przekonane, że przysługuje im prawo do korzystania z terenu pod linami kolei. Chcąc jednak uniknąć długoletnich sporów sądowych i polubownie uregulować sprawę, przedstawiliśmy dyrektorowi TPN ofertę bazującą na wycenie biegłych sądowych, uwzględniającą w większości zgłaszane przez dyrekcję TPN uwagi i oczekiwania. Spółka oczekuje na odpowiedź na przedstawioną ofertę" - napisano w przesłanym PAP komunikacie.

Reklama

Zdaniem władz TPN, zaproponowane przez PKL kwota znacząco odbiega od oszacowanej przez Tatrzański Park Narodowy, na podstawie wycen sporządzonych przez rzeczoznawców.

"TPN stoi konsekwentnie na stanowisku, że prywatna firma, jaką jest PKL, powinna płacić za użytkowane tereny i komercyjne wykorzystanie przestrzeni parku narodowego, który jest dobrem publicznym. Pamiętajmy, że wszystkie przychody TPN to środki przeznaczone na utrzymanie parku, ochronę przyrody, obsługę turystów czy edukację społeczną" - powiedział PAP dyrektor parku Szymon Ziobrowski.

Zdaniem dyrekcji parku, rezygnacja z takich źródeł finansowania TPN jest "zwyczajnie nieuczciwa i nie leży w dobrze pojętym interesie społecznym i mogłaby wywołać zarzuty o niegospodarność dyrekcji parku".

Władze spółki zaznaczają, że przypadku braku szansy na osiągnięcie porozumienia, PKL rozważą podjęcie kroków prawnych w celu potwierdzenia swojego prawa do korzystania z pasa terenu pod koleją Kasprowy Wierch.

PKL korzystają z pasa terenu pod koleją na Kasprowy Wierch od początku jej istnienia czyli od 1936 r. Jak zwracają uwagę władze spółki, jeszcze przed II Wojną Światową Państwo Polskie ustanowiło na rzecz kolei na Kasprowy Wierch prawo służebności naziemnego jej prowadzenia - zezwoliło na wybudowanie kolei i zagwarantowało możliwość jej funkcjonowania.

"Zatem już w okresie międzywojennym zapewniono operatorowi kolei odpowiedni tytuł prawny. PKL dysponują dokumentami jednoznacznie potwierdzającymi ustanowienie tej służebności. Prawo to było respektowane przez ponad 80 lat, przez państw i przez powstały znacznie później Tatrzański Park Narodowy, aż po czasy współczesne. Nikt nigdy nie żądał ani zapłaty za tę przestrzeń, ani zaprzestania korzystania z niej. Nie było podstaw, ani potrzeby do zawierania jakiejkolwiek umowy dzierżawy" - napisały w komunikacie władze spółki.

Władze parku stoją na stanowisku, że stan aktualny nie powinien być porównywany z sytuacją z przeszłości.

"Wówczas relacje PKL-TPN ustalane były pierwotnie w innej rzeczywiści, zarówno społecznej, jak i politycznej i gospodarczej. Aktualnie TPN po prostu zmierza do uporządkowania sytuacji prawnej i doprowadzenia do jej zgodności z obowiązującym prawem" - wyjaśnił dyrektor Ziobrowski.

PKL zwraca również uwagę, że liny wiszące do kilkudziesięciu metrów nad ziemią w żaden sposób nie wpływają na realizację podstawowego celu działalności TPN, jakim jest ochrona przyrody i na możliwość wykorzystywania na ten cel znajdującego się pod nimi terenu.

"Wobec faktu, że TPN nieoczekiwanie zakwestionował przysługiwanie praw, których istnienie przez wiele lat nie budziło niczyjej wątpliwości, spółka przeprowadziła stosowne analizy. Z pewnością zasadne, i to dla wszystkich zainteresowanych stron, będzie uzyskanie potwierdzenia tytułu prawnego PKL do omawianej służebności" - czytamy w komunikacie PKL.

Choć na środowym spotkaniu nie doszło do porozumienia, przedstawiciele obydwu stron deklarują dalsze negocjacje.

PKL, do których należy m.in. kolejka linowa na Kasprowy Wierch, zostały sprywatyzowane w 2013 r. Formalnie kolejki kupiła wówczas spółka Polskie Koleje Górskie (PKG), powołana specjalnie do tego celu przez cztery samorządy podhalańskie, na czele z Zakopanem. Pieniądze na zakup, czyli 215 mln zł, zapewnił fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura, zarejestrowanej w Luksemburgu. Powrót kolejek linowych "w polskie ręce" zapowiadali przed wyborami 2015 r. politycy PiS, m.in. Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda.

Pobierz darmowy: PIT 2017

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »