Firma: grożą nam dotkliwe sankcje

Stale wrasta liczba transakcji zawieranych między podmiotami powiązanymi. Wpływ na to ma nie tylko liczba operacji, jakich dokonują firmy, ale przede wszystkim restrykcyjne rozwiązania podatkowe.

Stale wrasta liczba transakcji zawieranych między podmiotami powiązanymi. Wpływ na to ma nie tylko liczba operacji, jakich dokonują firmy, ale przede wszystkim restrykcyjne rozwiązania podatkowe.

Takim samym obowiązkom muszą podporządkować się zarówno osoby fizyczne, jak i prawne. Obowiązkom tym nie zawsze można sprostać, zwłaszcza jeśli chodzi o posiadanie dokumentacji transakcji między podmiotami powiązanymi.

Trudne powiązania

Artykuł 9a ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (jego odpowiednik znajduje się także w art. 25a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych) nakłada na podatników obowiązek sporządzania tzw. dokumentacji transfer-pricingowej. Obowiązek jej sporządzenia powoduje przekroczenie łącznej kwoty wymaganych w danym roku podatkowym świadczeń. Obowiązek ten dotyczy nie tylko podmiotów powiązanych, ale również kontrahenty dokonujących płatności podmiotom z miejscem zamieszkania lub siedzibą w kraju stosującym szkodliwą politykę podatkową.

Potwierdza to Adrian Jonca, doradca podatkowy z kancelarii Beiten Burchardt. - Transakcje z podmiotami powiązanymi, podmiotami mającymi siedzibę w rajach podatkowych lub w krajach stosujących tzw. szkodliwą konkurencję podatkową, w określonych sytuacjach, zwłaszcza jeśli przekraczają pewne kwoty graniczne, muszą być odpowiednio udokumentowane - podkreśla ekspert.

To niestety przysparza ogromnych problemów. A podmiotów powiązanych - jak dodaje Józef Banach, szef zespołu ds. międzynarodowego prawa podatkowego PricewaterhouseCoopers - jest coraz więcej, zwłaszcza przy transakcjach transgranicznych.

Potrzebne dokumenty

Dla takich transakcji niezbędna jest odpowiednia dokumentacja. Niestety przepisy podatkowe poprzestają jedynie na określeniu podstawowych założeń, jakie muszą spełniać dokumenty (np. wskazują metodę i sposób kalkulacji zysków oraz zasady określenia ceny przedmiotu transakcji). Nie udzielają natomiast jasnej odpowiedzi na pytanie, jaka dokumentacja jest wystarczająca. Tymczasem jest to bardzo istotne. Organ podatkowy lub organ kontroli skarbowej ma bowiem prawo zażądać takiej dokumentacji od podatnika. A ten musi ją przedłożyć w terminie 7 dni.

Jeśli tego nie zrobi, bo nie ma odpowiednich dokumentów, organ może opodatkować dochód zaniżony wskutek transakcji stawką 50 proc. (zamiast 19 proc.).

Niejasne przepisy

Józef Banach uważa, że skoro nie ma jednoznacznego przepisu szczegółowo określającego, jakie dokumenty podatnik powinien mieć, przyjmuje się, że może to być każdy dokument, który może mieć znaczenie, zwłaszcza że organy podatkowe mogą zastosować sankcję tylko w przypadku braku dokumentacji. W praktyce brane jest więc pod uwagę wszystko: poczta elektroniczna, dokumenty, oświadczenia, zestawienie ofert itp. A to, jak podkreślają eksperci, może oznaczać, że nawet spisana długopisem na zwykłej kartce papieru dokumentacja chroni przed 50-proc. sankcyjną stawką podatku. W praktyce nierzadko zdarza się więc, że dokumentacja nie przekracza strony.

Nie oznacza to jednak, że podatnik posiadający takie dokumenty może czuć się bezpiecznie.

Ocena urzędu

- Odrębną kwestią jest ocena dokumentacji przez organ podatkowy - mówi Józef Banach. Dodaje, że kontrolujący ma prawo ocenić, jaka jest wartość przedłożonej przez podatnika dokumentacji. Jeżeli będzie ona zbyt skąpa, jej posiadanie zapobiegnie tylko zastosowaniu dodatkowej sankcji w postaci 50-proc. stawki nakładanej na kwotę doszacowania. Otwarta pozostanie natomiast kwestia wysokości przychodów i kosztów uzyskania przychodów, czyli w efekcie wysokości należnego podatku.

- Jedno jest pewne, im lepiej przygotowana dokumentacja, tym większa szansa na obronę stanowiska podatnika - podkreśla ekspert.

Brak określenia kształtu dokumentacji transfer-pricingowej wymaganej przez przepisy niepokoi również kolejnego eksperta.

- Istnieje zagrożenie, iż organy podatkowe mogą definiować zakres oraz sposób sporządzenia dokumentacji w sposób dość szeroki. A to może prowadzić do negatywnych konsekwencji dla podatnika w postaci zastosowania sankcyjnej stawki w zakresie dochodu zaniżonego zdaniem organów podatkowych wskutek transakcji niepotwierdzonej dokumentacją - podkreśla Adrian Jonca.

Problemom można zaradzić

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) znalazła rozwiązanie dotyczące dokumentowania transakcji z podmiotami powiązanymi oraz pochodzącymi z rajów podatkowych. Polska powinna więc skorzystać z doświadczeń innych państw UE, np. Niemiec.

- Niemiecki minister finansów w celu zapewnienia jednolitego stosowania przepisów prawa opublikował w formie urzędowej interpretacji prawa szczegółowe zasady sporządzania dokumentacji transfer-pricingowej, zgodnej z wymogami wytycznych OECD, implementowanych do ustawodawstwa krajowego - podkreśla Adrian Jonca.

POSTULUJEMY

Minister finansów powinien określić, podobnie jak to jest w innych krajach unijnych, zasady sporządzania dokumentacji transakcji powiązanych. Powinny zostać uregulowane zwłaszcza rodzaje dokumentów i szczegółowość informacji w nich zawartych.

Reklama

Aleksandra Tarka

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: firma | sankcje | transfer | dokumentacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »