Firmy nie będą zatrudniać rezerwistów
Na rozpoczynającym się dzisiaj posiedzeniu Sejm zajmie się ostatnim rządowym projektem ustawy, którego uchwalenie jest niezbędne do utworzenia od 2010 roku armii zawodowej. Zakłada ostateczne zawieszenie poboru w czasie pokoju i stworzenie w przyszłym roku Narodowych Sił Rezerwowych (NSR). Docelowo ma w nich służyć 20 tys. żołnierzy.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 241, poz. 2416 z późn. zm.) o służbę w NSR będą mogli ubiegać się żołnierze rezerwy, którzy zostali zwolnieni ze służby stałej, kontraktowej i kandydackiej oraz ci, którzy ukończyli służbę przygotowawczą. Do tej ostatniej będą mogły zgłaszać się osoby, które wcześniej nie służyły w wojsku.
- Żołnierze NSR będą wykorzystywani przy zwalczaniu klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków, a także w sytuacjach kryzysowych polegających m.in. na ochronie mienia, akcjach poszukiwawczych czy ratowaniu lub ochronie życia - mówi płk Stanisław Ruman, szef Zespołu do spraw Profesjonalizacji Sił Zbrojnych.
Dodaje, że będą to też specjaliści, którzy mogą uczestniczyć w misjach zagranicznych - np. tłumacze, informatycy, prawnicy, personel medyczny, mediatorzy. Żołnierze należący do NSR będą odbywać co roku ćwiczenia trwające łącznie do 30 dni. W przypadku wystąpienia klęski żywiołowej mogą też zostać powołani do pełnienia okresowej służby wojskowej.
- Pracodawca i pracownik przed rozpoczęciem roku kalendarzowego otrzymają od wojska wykaz dni, w których żołnierz NSR będzie brał udział w ćwiczeniach - wskazuje płk Stanisław Ruman.
Artur Radwan, "Gazeta Prawna"