Firmy pozywają pracowników za publiczne znieważanie
Dorota Michalak, dyrektorka zespołu szkół dla dorosłych w Skierniewicach (woj. łódzkie), została odwołana ze stanowiska wkrótce po tym, jak publicznie, na sesji rady miasta, skrytykowała działania organu założycielskiego szkoły, tj. władze miasta.
Przedmiotem sporu był sposób, w jaki urzędnicy chcieli przeprowadzić likwidację placówki. Zażądali od dyrektorki, aby cofnęła wcześniej wręczone kilkudziesięciu pracownikom szkoły wypowiedzenia z pracy. Według Doroty Michalak naruszałoby to prawa jej podwładnych.
- Ktoś w urzędzie policzył, że odprawy dla 70 osób są dla miasta dużym ciężarem, stąd pomysł, aby cofnąć decyzję o zwolnieniach i problem rozwiązać inaczej, tzn. poczekać, aż placówka znajdzie się w stanie upadłości - mówi GP Dorota Michalak.
Nie chciała się na to zgodzić i podczas sesji rady miejskiej zarzuciła władzom miasta, że nie mając kompetencji ingerują w sprawy kadrowe szkoły. Cztery dni później nie była już dyrektorem. Została odwołana w trybie nadzwyczajnym, tj. w trybie art. 38 ust. 1 ustawy o systemie oświaty. Dorota Michalak złożyła pozew do sądu pracy, skarżąc się na dymisję.
Pierwsza rozprawa już we wrześniu.
Katarzyna Bartman