Impas wspólników to nie sytuacja bez wyjścia

Większość spółek funkcjonuje na zasadzie kooperacji określonej grupy współwłaścicieli, którym przy nawiązywaniu współpracy towarzyszy wspólny cel biznesowy. Nierzadko jednak zdarza się, że z biegiem czasu ich wizja współpracy i prowadzenia spółki przestaje być spójna.

W takich sytuacjach polubowne próby wygaszenia konfliktu nie zawsze są skuteczne, a równocześnie zwaśnione strony przestają dostrzegać możliwość kontynuacji przedsięwzięcia w dotychczasowym składzie. Sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej, gdy mamy do czynienia ze spółką, w której wspólnicy (akcjonariusze) dysponują równą liczbą udziałów (akcji), przysługują im analogiczne uprawnienia osobiste bądź w kluczowych dla spółki sprawach wymagana jest jednomyślność współwłaścicieli.

Gdy klincz na horyzoncie...

We wspomnianych przypadkach istnieje wysokie ryzyko klinczu wspólników, co z kolei może powodować impas decyzyjny i paraliż działalności spółki. Dlatego warto przewidzieć zawczasu taką opcję zmiany w strukturze udziałowców, która - nie krzywdząc żadnego z nich - jednocześnie umożliwi spółce sprawne funkcjonowanie.

Reklama

Jeśli bowiem żadna ze stron nie będzie skłonna do zbycia swoich udziałów albo brak będzie porozumienia np. co do wyceny ich wartości, wówczas jedynym rozwiązaniem może okazać się sięgnięcie po przygotowane na taką okoliczność odpowiednie zapisy umowne.

W praktyce skuteczne są tzw. klauzule wyjścia, zawarte w umowie (statucie) spółki lub odrębnym porozumieniu współwłaścicieli, które regulują tryb rozstrzygania konfliktu pomiędzy nimi polegający na doprowadzeniu do przejęcia wszystkich udziałów (akcji) w spółce przez jednego lub niektórych z nich.

Ponieważ w Polsce od lat największą popularnością cieszą się spółki z o.o., dalsze omówienie dotyczy właśnie tego typu spółki, dla uproszczenia w wariancie, w którym w spółce funkcjonuje tylko 2 wspólników posiadających po 50 proc. udziałów i równe prawa.

Klauzule na wypadek sporu

Nawet jeżeli dotychczasowa współpraca stron przebiegała w sposób niezakłócony, to zaleca się uzgodnienie i zawarcie klauzul na wypadek ewentualnego sporu już na etapie zawiązywania nowej lub przystępowania do już istniejącej spółki.

Wśród najskuteczniejszych opcji rozstrzygnięcia impasu pomiędzy wspólnikami jest tzw. klauzula shoot-out, mogąca występować w różnych konfiguracjach.

W jednej z nich, wspólnik dysponuje uprawnieniem do przedstawienia drugiej stronie oferty sprzedaży wszystkich swoich udziałów wraz z podaniem konkretnej ceny ich nabycia. W takiej sytuacji, adresat tej oferty ma pole manewru ograniczone jedynie do dwóch decyzji. Przede wszystkim , może taką ofertę przyjąć - wówczas zobowiązany będzie do odkupienia udziałów wspólnika na warunkach określonych w otrzymanej ofercie. Jeżeli jednak nie będzie zainteresowany nabyciem udziałów oferującego wspólnika, wówczas pozostaje mu jedynie decyzja o sprzedaży drugiemu wspólnikowi swojej części udziałów w kapitale zakładowym spółki na takich samych warunkach, jakie wcześniej zaproponowała mu strona przeciwna. Z reguły czas na podjęcie decyzji jest stosunkowo krótki i nie przekracza kliku dni. Niekiedy wskazana opcja może mieć zastosowanie, gdy jeden ze wspólników chcąc zbyć posiadane udziały, jednocześnie nie jest w stanie uzyskać wymaganej zgody spółki.

Warto jednak pamiętać, że opcja shoot-out ma charakter obosieczny. Oznacza to, że planowana sprzedaż może obrócić się w konieczność odkupienia udziałów drugiego wspólnika. Chcąc uniknąć takiego ryzyka, warto sięgnąć po klauzule wykupu w wersji opcji sprzedaży (tzw. "opcja put") i opcji kupna (tzw. "opcja call"), które rodzą wyłącznie jednostronne uprawnienie wskazanego wspólnika (lub wspólników) do żądania od drugiej strony sprzedaży albo nabycia udziałów na ustalonych zasadach. Oczywiście niezbędne jest wcześniejsze przekonanie drugiej strony do wyrażenia zgody na poddanie się takiej klauzuli.

Kto da więcej

Innym modelem umownej opcji wyjścia jest tzw. Texas shoot-out. W tym wariancie, wspólnicy równocześnie składają ofertę określającą ustalone warunki, na których oferujący gotowy jest wykupić udziały drugiej strony. Propozycje takie, zabezpieczone przed dostępem osób trzecich, składa się bezstronnemu arbitrowi, który w obecności wspólników dokonuje otwarcia ofert. Opisaną licytację "w ciemno" zwycięża ta strona, której oferta okazała się bardziej atrakcyjna, przejmując tym samym dotychczasowe udziały drugiego wspólnika.

Zalecana ostrożność

Wskazane klauzule posiadają wiele zalet, z których najważniejsza to błyskawiczne rozstrzygnięcie impasu pomiędzy wspólnikami oraz braku możliwości wystąpienia sytuacji, w której pomimo sięgnięcia po "opcję wyjścia" żadna decyzja nie została podjęta. Rozstrzygnięcie procedury shoot-out wiąże bowiem uczestniczących w niej współwłaścicieli. Pełną kontrolę nad spółką przejmuje zwycięzca tej konfrontacji, z jednoczesnym obowiązkiem spłaty wspólnika zbywającego udziały.

Z uwagi na daleko idące skutki opcji shoot-out, wspólnicy powinni ograniczyć jej zastosowanie do precyzyjnie określonych, istotnych przypadków, uzależnić jej aktywowanie od upływu konkretnego okresu trwania impasu czy wreszcie poprzedzić shoot-out obligiem skorzystania z ustalonej ścieżki polubownej.

W każdym przypadku celem takich zapisów powinno być doprowadzenie do sytuacji, w której zastosowanie danej klauzuli wyjścia przyczyni się z jednej strony do tego, że spółka będzie mogła kontynuować dotychczasową działalność w sposób niezakłócony, z drugiej zaś - występujący wspólnik uzyska z tego tytułu adekwatne wynagrodzenie. Odpowiednie skonstruowanie takich zapisów i dostosowanie ich do potrzeb konkretnej sytuacji może okazać się zatem korzystne dla wszystkich stron, pozwalając równocześnie na uniknięcie utrzymywania kryzysu pomiędzy wspólnikami.

Michał Warchoł, adwokat z kancelarii Abbot Capital

Opr. KM

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »