Józwiak (Kukiz'15) apeluje o nowelizację ustawy hazardowej
- Przez złe ustawodawstwo z sektora gier hazardowych wycieka ogromna suma publicznych pieniędzy; konieczna jest nowelizacja przepisów, aby państwo nie "wpompowywało" pieniędzy w kiepski interes - twierdzi Bartosz Józwiak (Kukiz'15). Zaapelował też do premiera o kontrolę Totalizatora Sportowego.
1 kwietnia ub.r. weszła w życie znowelizowana ustawa o grach hazardowych, którą pod koniec ubiegłego roku podpisał prezydent Andrzej Duda (niektóre przepisy m.in. dotyczące blokowania dostępu do stron internetowych, weszły w życie 1 lipca 2017 r.). Nowela gruntownie zmieniła ustawę z 2009 roku oraz wprowadziła silną kontrolę państwa w obszarze gier na automatach. Zgodnie z ustawą automatami do gier zarządza Totalizator Sportowy, właściciel marki LOTTO, który jest spółką Skarbu Państwa.
Józwiak na konferencji prasowej w Sejmie zwracał uwagę, że w wyniku noweli monopolistą na rynku automatów o niskich wygranych został Totalizator Sportowy.
"Totalizator Sportowy moim zdaniem absolutnie nie wywiązuje się z zadań nałożonych na niego przez ustawę (...). Po pierwsze działa niebywale nieudolnie, po drugie był absolutnie nieprzygotowany do realizacji tych zadań, więc nie może ich wypełniać w sposób, który byłby zadowalający dla Polski i budżetu" - powiedział Józwiak.
Ponadto, jak mówił, Totalizator Sportowy "czyni wszystko, aby nie poddać się w żadnej sposób jakiejkolwiek kontroli ze strony posłów". "Nie udostępnia żadnych danych dotyczących umów (...) ucieka od tej odpowiedzialności, od której nie powinna uciekać spółka Skarbu Państwa, czyli od tego, żeby obywatele wiedzieli, w jaki sposób dysponuje ich pieniędzmi" - powiedział Józwiak.
Jak wskazywał, Totalizator Sportowy zakupił prawdopodobnie 300 automatów do niskich wygranych. Józwiak wyrażał wątpliwości, co do powiązań zagranicznej firmy, od której Totalizator nabył automaty. Poseł chce także wiedzieć, kto dostarcza oprogramowanie do tych urządzeń. Józwiak powiedział, że automaty i oprogramowanie miała dostarczyć Polska Grupa Zbrojeniowa i Wojskowe Zakłady Łączności. Pytał, jaka jest rola tych dwóch podmiotów w produkcji polskich automatów i oprogramowania, skoro urządzenia zostały zakupione na rynku zagranicznym.
Józwiak przekonywał ponadto, że gry na tych automatach cieszą się bardzo małą popularnością. "Kupujemy sprzęt na którym nikt w Europie i na świecie nie chce grać. I my na tym chcemy zbudować zyski budżetowe? To jest działanie na szkodę" - powiedział. Zaznaczył, że według doniesień prasowych, te automaty miały kosztować 16 tys. euro za sztukę, więc w sumie miałyby kosztować ok. 20 mln zł. "Kupujemy bardzo drogo, bardzo słaby sprzęt od firmy, co do której są wątpliwości" - ocenił Józwiak. Dodał, że ponadto Totalizator Sportowy zakupił automaty bezprzetargowo, "z wolnej ręki". "Dla kogo działa Totalizator kupując z wolnej ręki automaty?" - pytał poseł.
"Totalizator nie dysponuje swoimi prywatnymi pieniędzmi, tylko pieniędzmi publicznymi, więc to jest istotne, ile podatnik już +wpompował+ w ten chybiony, jak wszyscy widzimy, interes" - powiedział Józwiak.
W lipcu tego roku Totalizator Sportowy otworzył w Bydgoszczy pierwszy salon gier na automatach w ramach programu pilotażowego. Spółka poinformowała, że pracami na centralnym systemem zarządzania, rejestrem gracza, infrastrukturą i automatami do gry zajęły się państwowe spółki WZŁ nr 1, PWPW i Exatel. Podano też zamówiono 300 automatów marki Merkur Gaming.
Józwiak chce też wiedzieć, ile zyskał budżet państwa w ciągu ostatniego półtora roku, kiedy Totalizator Sportowy "operuje jako monopolista" na rynku automatów do niskich wygranych. "Mamy kolejny sektor, w którym mimo że staramy się uszczelniać, jak mówi premier Morawiecki wpływy budżetowe, mamy kolejny sektor z którego wycieka ogromna ilość pieniędzy (...) przez złe ustawodawstwo" - powiedział Józwiak.
Zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o objęcie "indywidualną, osobistą kontrolą" Totalizatora Sportowego, szczególnie w zakresie automatów o niskich wygranych.
"Panie premierze, to jest wielka rzeka wypływających pieniędzy, ta ustawa pozwala na to. Jest ostatnia szansa na to, żeby dokonać w niej nowelizacji, które spowoduje, że państwo polskie (...) nie będzie wpompowywało pieniędzy budżetowych w kiepski interes, tylko będzie będzie zyskiwało na hazardzie" - powiedział Józwiak.
Jak mówił, wszystkie państwa na świecie zarabiają na hazardzie, a Polska "zdaje się być jedynym krajem, który w hazard inwestuje jednocześnie nie mając z tego żadnych zysków" - ocenił.
Józwiak ocenił, że "jest już czas na interwencję premiera" i nowelizację ustawy o grach hazardowych. Wskazywał, że nowelizacja powinna iść w takim kierunku, aby państwo "rzeczywiście" kontrolowało hazard. "Niech państwo nawet koncesjonuje firmy, które tym hazardem się zajmują, ale państwo nie powinno być operatorem tego hazardu, to nie jest rola państwa" - przekonywał.
Józwiak wskazywał, że nie może na swoje pytania uzyskać odpowiedzi od Totalizatora Sportowego.