Już niedługo będziesz mógł skarżyć opieszałość sądów!
Ustawa uchwalona przez Sejm 17 czerwca 2004 roku o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki, czeka na rozpatrzenie przez Senat.
Nowe przepisy zaczną obowiązywać miesiąc po jej ogłoszeniu. Najprawdopodobniej nastąpi to tuż po wakacjach. Nowa ustawa ma na celu nakłonienie Sądów do nieprzeciągania w czasie postępowań sądowych. Istnieją jednak obawy, iż polskiemu wymiarowi sprawiedliwości przybędzie duża ilość nowych spraw, co niewątpliwie obciąży Sądy oraz budżet państwa.
Nowa ustawa została uchwalona dzięki wyrokowi Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zapadł w 2000 roku w sprawie Andrzeja Kudła. Wygrał on sprawę, w której wnosił skargę na polskie sądy za opieszałość. To było bodźcem do rozpoczęcia prac Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego nad projektem ustawy. Skargę będzie można wnieść w trakcie trwania postępowania do sądu, w którym toczy się sprawa. Rozpatrzy ją sąd wyższej instancji nad sądem, który rozpatruje spór Jeśli postępowanie w danej sprawie zakończy się prawomocnym wyrokiem, będzie można wystąpić o naprawienie szkody, którą odnieśliśmy poprzez zbyt długie oczekiwanie na orzeczenie sądu.
Będzie można także zaskarżyć komornika, który ociąga się z odzyskaniem naszych pieniędzy. Skargę na komornika będzie można wnieść do sądu, w okręgu którego prowadzona jest egzekucja.
"Za złożenie skargi zapłacimy każdorazowo 100 zł, ale co ważne, w razie jej uwzględnienia opłata zostanie nam zwrócona. Sąd będzie musiał rozpatrzyć sprawę, w ciągu 2 miesięcy od momentu złożenia skargi. Jeśli uwzględni skargę, może nie tylko zobowiązać sąd rozpatrujący naszą sprawę do jej załatwienia w określonym terminie, ale też zasądzić na naszą rzecz sumę nieprzekraczającą 10 000 zł! Po odbiór pieniędzy należy zgłosić się wtedy do sądu, który prowadzi postępowanie lub do komornika, jeśli to jego działania skarżymy" - informuje Justyna Rek, prawnik, redaktor poradnika "Windykacja w praktyce".
Zdania praktyków na temat nowej ustawy są podzielone. Marcin Łochowski, sędzia Sądu Rejonowego oraz Martino Battara, prawnik z kancelarii Smoktunowicz & Falandysz powątpiewają w skuteczność nowej ustawy. Samo złożenie skargi może przedłużyć postępowanie o klika miesięcy. Termin dwumiesięczny w dużych miastach może być trudny do zrealizowania, zwłaszcza w wypadku dużej liczby takich skarg.
"Moim zdaniem o wiele efektywniejszy jest i będzie nadzór administracyjny nad pracą sędziów i lepszy rezultat przyniesie napisanie skargi do prezesa sądu (rejonowego, okręgowego) czy nawet do Ministra Sprawiedliwości. Sąd zostanie wtedy pozbawiony akt sprawy najwyżej na kilka - kilkanaście dni, a wypadku stwierdzenia przewlekłości postępowania sędzia otrzyma polecenie służbowe podjęcia stosownych czynności pod rygorem odpowiedzialności dyscyplinarnej" - twierdzi Marcin Łochowski.
Martino Battara mówi, że "Niewątpliwym atutem nowej regulacji jest stworzenie pewnej formy nacisku na Sądy w dokonywaniu szybszych rozstrzygnięć prawnych. Już sam fakt istnienia możliwości skorzystania z takiej skargi może mieć wpływ na ich działalność. Nie obawiałbym się wydłużenia postępowań w związku z wnoszeniem skargi do sądu. Takie obawy są raczej sprzeczne z samą istotą omawianych przepisów, które mają być narzędziem stosowanym właśnie w przypadkach nadmiernej zwłoki sądów w wydaniu ostatecznego rozstrzygnięcia".
Publikacja "Windykacja w praktyce. Zabezpieczanie i odzyskiwanie należności", wydawnictwo Wiedza i Praktyka