KE chce lepszej ochrony znaków towarowych
KE otworzyła w tym tygodniu konsultacje publiczne na temat oznaczeń geograficznych dla produktów spoza sektora rolno-spożywczego. To ważne dla przedsiębiorców którzy mają produkty renomowane i chcą je bardziej chronić.
System unijnych oznaczeń geograficznych może w niedalekiej przyszłości objąć także produkty niespożywcze, takie jak np. wyroby rękodzieła związane z lokalną, regionalną tradycją, czy produkty przemysłowe wytwarzane z lokalnych surowców.
KE otworzyła w tym tygodniu konsultacje publiczne na temat oznaczeń geograficznych dla produktów spoza sektora rolno-spożywczego, które potrwają do 28 października 2014 r. Można się spodziewać, że Komisja już w następnej kadencji (obecna kadencja do listopada tego roku) przygotuje projekt prawa w tej dziedzinie.
Opublikowany we wtorek dokument, tzw. Zielona księga, składa się z dwóch części. W pierwszej z nich Komisja pyta o opinię na temat środków ochrony obowiązujących obecnie na szczeblu krajowym i unijnym. W drugiej części przedstawia możliwe warianty ochrony produktów nierolniczych na zasadzie oznaczenia geograficznego obowiązującego na szczeblu UE.
Studium na temat oznaczeń geograficznych dla produktów nierolniczych opublikowane w zeszłym roku na stronach Komisji wykazało, że większość badanych przedsiębiorców chciałaby systemu na poziomie unijnym.
Wskazywano, że wspólny system byłby ważny zarówno dla producentów - jako sprawne lepsze narzędzie marketingowe, jak i dla konsumentów ze względu na lepszą informację. Respondenci nie widzieli w nim wpływu na cenę produktów. Zdecydowaną większość analizowanych przedsiębiorstw stanowiły firmy mikro i małe przedsiębiorstwa.
Obecnie ochroną oznaczeń geograficznych cieszą się produkty rolno-spożywcze. Na ponad 3000 chronionych oznaczeń geograficznych zdecydowana większość to wina i wyroby spirytusowe. Obrót towarami rolno-spożywczymi sięga ponad 50 mld euro (2010 r.), co stanowiło 15 proc. eksportu towarów rolno-spożywczych UE i 6 proc. całego spożywczego sektora. Polska do tej pory zarejestrowała w KE ponad 30 tego typu produktów, m.in. truskawkę kaszubską, oscypek, bryndzę podhalańską, miód z Sejneńszczyzny, ser koryciński swojski, staropolski miód pitny czy rogal świętomarciński.
Produkty inne niż rolne (np. ceramika, marmur, sztućce, obuwie, gobeliny, instrumenty muzyczne) nie mają jednak do tej pory oznaczeń geograficznych, dzięki którym korzystałyby z jednolitej, wykraczającej poza przepisy krajowe ochrony na szczeblu UE.
Mogą być chronione w UE na poziomie krajowym, tak jak np. noże Solingen czy porcelana z Limoges, bądź też na podstawie ochrony znaków towarowych czy wykorzystania prawa o nieuczciwej konkurencji. Ale nie ma jednej zasady. Niektóre z państw UE posiadają odrębny system, umożliwiający rejestrację nazw geograficznych dla produktów nierolniczych.
Jak przyznał w rozmowie z PAP Andrzej Tyrża, wiceprezes Urzędu Patentowego RP (UPRP), choć polscy przedsiębiorcy mają taką możliwość na podstawie Ustawy o prawie własności przemysłowej z 2000 r., nie korzystają z niej. W ich imieniu takie oznaczenie musiałaby zgłosić jakaś organizacja, a przedsiębiorcy polscy wolą korzystać np. ze znaków towarowych, które można bardziej dowolnie stosować. Generalnie jednak unijny system mógłby pomóc rodzimym przedsiębiorcom, bo przecież wiąże się z promocją i renomą, jak i szerszą ochroną na poziomie unijnym.
- Oznaczenia geograficzne to dobre narzędzie do mobilizacji społecznej i aktywizacji społeczności lokalnych - stwierdził wiceprezes UPRP. Zapytany o zachwalane przez KE ekonomiczne korzyści, widzi je raczej w skali lokalnej niż krajowej.
KE uważa, że oznaczenia geograficzne za istotny element negocjacji umów handlowych z krajami trzecimi. Państwa trzecie chcą często ochrony oznaczeń geograficznych swoich produktów spoza sektora rolno-spożywczego na terenie UE. Z pewnością łatwiej byłoby zaprezentować partnerom jeden spójny system niż 28 różnych.
Oznaczenia geograficzne produktów chronione są na poziomie międzynarodowym m.in.: Konwencji Paryskiej, Madryckiego Protokołu czy Lizbońskiego Porozumienia (Polska nie jest sygnatariuszem tego porozumienia) oraz Porozumieniem TRIPS w sprawie Handlowych Aspektów Praw Własności Intelektualnej. UE jest zobowiązana do ochrony oznaczeń geograficznych na mocy porozumienia TRIPS, mającego zastosowanie do wszystkich 159 członków Światowej Organizacji Handlu (WTO). Obejmuje ono wszystkie produkty, nie tylko rolne.
Anna Marek, rzeczniczka Kancelarii Patentowej Wima z Rybnika, widzi w harmonizacji na poziomie unijnym oznaczeń geograficznych szansę na poszerzenie świadomości producentów, dla których oznaczenia geograficzne łączą się głównie z produktami rolno-spożywczymi.
W rozmowie z PAP, przyznała, że ochrona na podstawie znaku towarowego, owszem zapewnia ochronę, ale sprawia, że jedynie wybrane przedsiębiorstwo na tym korzysta, bo znak towarowy jest przypisany do jednego przedsiębiorstwa. Może u nas na podobnej zasadzie, na jakiej chce być na poziomie europejskim chroniony Pierre de Bourgogne - kamień, z którego od wieków budowano burgundzkie posiadłości, będą chcieli się zabezpieczyć na poziomie unijnym producenci granitu ze Strzegomia czy marmuru z Kielecczyzny.
Jeśli w przyszłości Unia przyjmie przepisy regulujące oznaczenia geograficzne dla różnych wyrobów spoza sektora rolno-spożywczego, być może skorzystałyby na tym na przykład słynna ceramika z Bolesławca, pod warunkiem, że przedsiębiorstwa produkujące tam w sposób tradycyjny porozumiałyby się.
Aktualnie nazwa Bolesławiec jest chroniona na podstawie znaku towarowego przez jedno z przedsiębiorstw, a inne fabryki bolesławskiej zastawy na tym terenie (jest ich kilka) czerpiące z tej samej lokalnej tradycji używają innych nazw.
Z Brukseli Renata Bancarzewska