Kodeks lekarski nielegalny
16 kwietnia 2008 roku Trybunał Konstytucyjny rozpoznał skargę konstytucyjną Zofii Sz. dotyczącą zasad etyki lekarskiej. Zadaniem Trybunału było rozstrzygnięcie w sprawie zgodności art. 15 ust. 1, art. 41 i art. 42 ust. 1 ustawy o Izbach Lekarskich dookreślonych przez art. 52 ust. 2 Kodeksu Etyki Lekarskiej w zakresie, w jakim przepisy te ograniczają konstytucyjną zasadę wolności słowa i prawo do krytyki z art. 54 ust. 1 Konstytucji w związku z art. 31 ust. 3, art. 17 ust. 1 i art. 63 Konstytucji w związku z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Dr hab. n. med. Zofia Sz. wyraziła swoje zdanie w czasopiśmie "ANGORA" na temat sytuacji panującej na Akademii Medycznej. Szczególnie zaprotestowała przeciw przeprowadzonym wyłącznie w celach badawczych punkcjom u dzieci. Jej zdaniem jest to sprzeczne z ustawą o zawodzie lekarza i Kodeksem Etyki Lekarskiej. W tamtym okresie Zofia Sz. była pracownikiem naukowym Akademii Medycznej. Jej protestem oraz sporem z kierownikiem katedry, w której pracowała na tle przeprowadzanych punkcji u dzieci zajmowały się komisje dyscyplinarne Akademii Medycznej i przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego.
Uznając za niewłaściwe zachowanie Zofii Sz. orzekły karę nagany z ostrzeżeniem, która została uchylona przez Wydział Pracy Sądu Rejonowego. W związku z wypowiedziami skarżącej na łamach czasopisma "ANGORA" postępowanie wyjaśniające prowadzili także rzecznicy odpowiedzialności zawodowej. Sprawą zajął się również Okręgowy Sąd Lekarski. Przedmiotem postępowania były wypowiedzi Zofii Sz. na łamach prasy, a nie badanie czy były one prawdziwe. W ocenie sądu wypowiedzi te, polegające na przedstawieniu niekorzystnej oceny zawodowej działalności lekarzy, spowodowały jaskrawe złamanie zasad etycznych, bowiem naraziły lekarzy na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu.
Sąd uznając Zofię Sz. za winną popełnienia przewinienia zawodowego orzekł karę nagany, którą Naczelny Sąd Lekarski - po rozpatrzeniu odwołania skarżącej - zmienił na karę upomnienia uzasadniając niewspółmierność kary do zarzucanego czynu. Zakwestionowany przepis Kodeksu Etyki Lekarskiej stanowi, iż lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, a w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób. Zofia Sz. stoi na stanowisku, że pojęcie dyskredytowania użyte w kwestionowanym przepisie prowadzi do zakazania publicznej krytyki działalności innego lekarza.
Według niej przy obecnej regulacji krytyka między lekarzami jest jedynie możliwa na bezpośredniej płaszczyźnie lekarz - lekarz, a nigdy publicznie. Skarżąca nie kwestionuje, iż ochrona dobrego imienia innego lekarza jest dobrem, które zasługuje na ochronę. Argumenty odwołujące się do konieczności dbania o dobre imię lekarzy nie mogą jednak prowadzić do ochrony lekarza, autora nadużycia władzy lekarza nad pacjentem czy poważnego błędu lekarskiego, przed publiczną krytyką ze strony innego lekarza. Ochrona lekarza nie może prowadzić do zakwestionowania podstawowej zasady, jaką powinien kierować się lekarz, tj. dobra pacjenta. Publiczna krytyka działań innego lekarza nie może być zakazana w sposób absolutny, tak jak to się dzieje na gruncie kwestionowanego przepisu, gdyż godzi to w podstawowy zasadę demokratycznego społeczeństwa, jakimi są wolność słowa i prawo do krytyki.
W wyroku z 23 kwietnia 2008 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 52 ust. 2 Kodeksu etyki lekarskiej w związku z art. 15 pkt 1, art. 41 i art. 42 ust. 1 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich w zakresie, w jakim zakazuje zgodnych z prawdą i uzasadnionych ochroną interesu publicznego wypowiedzi publicznych na temat działalności zawodowej innego lekarza, jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 17 ust. 1 Konstytucji oraz nie jest niezgodny z art. 63 Konstytucji. Ponadto Trybunał umorzył postępowanie w pozostałym zakresie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku. Wyrok ma charakter zakresowy. Do jego realizacji nie jest konieczna zmiana brzmienia zaskarżonego postanowienia. Wystarczy zmiana jego interpretacji przez orzekające sądy w duchu wyroku Trybunału. Jednakże bardziej efektywna byłaby odpowiednia nowelizacja Kodeksu Etyki Lekarskiej.
Wstępnym zagadnieniem, które przesądził Trybunał w tej sprawie była dopuszczalność kontroli konstytucyjności korporacyjnych aktów deontologicznych zawierających co do zasady normy o charakterze etycznym a nie prawnym, do których należy Kodeks Etyki Lekarskiej. Trybunał Konstytucyjny uznał się za właściwy do dokonania tej oceny, ponieważ sprawa została zainicjowana skargą konstytucyjną. W takiej sytuacji zgodnie z wcześniejszym orzecznictwem Trybunału, przedmiotem kontroli na podstawie art. 79 Konstytucji (w zw. z art. 188 Konstytucji) może być norma prawna w rozumieniu materialnym. W badanej sprawie przedmiotem kontroli Trybunału nie jest traktowane samoistnie postanowienie art. 52 Kodeksu Etyki Lekarskiej, lecz norma wywiedziona z tego postanowienia oraz z właściwych przepisów ustawy z 1989 r. o izbach lekarskich. To właśnie te przepisy zawierają podstawę do uchwalenia Kodeksu etycznego, zobowiązują członków samorządu lekarskiego do przestrzegania jego norm oraz ustanawiają sankcje za ich naruszanie.
Wobec tego ustawa ta nadaje normom zawartym w Kodeksie etyki walor normy prawnej, sankcjonowanej przez państwo. Specyfika tego przypadku polega na tym, iż opis zakazanego i sankcjonowanego zachowania lekarza jest zawarty w całości w art. 52 ust. 2 KEL, a wskazane w skardze przepisy ustawy mają charakter blankietowy - odsyłają bez żadnych wytycznych do zasad etycznych, a następnie sankcjonują ich naruszenie. Postanowienie art. 52 ust. 2 brzmi "Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób". Przedmiotem zaskarżenia objęty został końcowy fragment tego postanowienia. "Nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób".
Zaskarżonemu postanowieniu skarżąca zarzuca, że nadmiernie ogranicza ona w sposób niezgodny z konstytucyjną zasadą proporcjonalności (art. 31 ust. 3 konstytucji), wolność słowa i prawo do krytyki wyrażone w art. 54 konstytucji. W opinii Trybunału Konstytucyjnego podobnie jak wszystkich uczestników postępowania, w tej sprawie postanowienie art. 52 KEL ogranicza to prawo. Jednakże wolność słowa i prawo do krytyki nie są prawem absolutnym, nie podlegającym ograniczeniom. Istotne jest natomiast to, czy te ograniczenia są zgodne z konstytucyjnymi zasadami. W szczególności, czy konkretne ograniczenie ma uzasadnienie w innym dobru konstytucyjnie chronionym.
Nie jest, zdaniem Trybunału, wystarczającym uzasadnieniem tego ograniczenia ochrona dobrego imienia i autorytetu lekarza. Według Trybunału ograniczenie wolności słowa w szczególności prawa do krytyki między lekarzami jest uzasadniona potrzebą ochrony zdrowia, w tym budowania zaufania pacjentów do lekarzy. I pod tym kątem oceniał Trybunał treść art. 52 KEL. Kluczowe znaczenie z tego punktu widzenia miało ustalenie treści użytego w tym postanowieniu wyrazu "dyskredytować" (słownikowo: "podważać zaufanie, pomniejszać autorytet, wartość, kompromitować") oraz jego relacji do wyrazu "krytykować" (słownikowo: "wytykać błędy i braki, oceniać ujemnie, ganić").
Krytyka zakłada element analizy i oceny prawidłowości zachowania krytykowanego podmiotu, co umożliwia następczą, względnie obiektywną jej weryfikację. Natomiast istota dyskredytacji wiąże się ze skutkiem w postaci podważenia autorytetu określonej osoby nie tylko przez poddające się weryfikacji ocene, ale także w wyniku lekceważącego lub pogardliwego jej traktowania i z reguły wiąże się z intencją szkodzenia tej osoby.
Zaskarżony art. 52 KEL - zdaniem Trybunału - może być interpretowany w taki sposób, że zakazuje wyłącznie krytyki wygłoszonej publicznie i nieprawdziwej, bądź też prawdziwej, ale nieadekwatnej, co do formy lub treści w stosunku do postępowania innego lekarza oraz niepowiązanej z ochroną interesu publicznego.
Z perspektywy Trybunału Konstytucyjne istotne jest jednak to, w jaki sposób interpretują zaskarżone postanowienie orzekające sądy lekarskie. Z wypowiedzi Naczelnego Sądu Lekarskiego oraz sądów lekarskich wynika, że pojęcie "dyskredytowanie" w orzecznictwie tych sądów jest rozumiane jako każda publiczna krytyka lekarza przez lekarza. W szczególności nie badają one prawdziwości stawianych zarzutów. Tak rozumiane postanowienie art. 52 KEL jest, zdaniem Trybunału, niezgodne z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 oraz art. 17 Konstytucji.