Kosztowne obowiązki gmin
Uchwalone przez Sejm ustawy wprowadziły wiele dodatkowych, kosztownych obowiązków, których wykonanie powierzono samorządom. Nie będzie to łatwe, gdyż tylko same gminy utracą w przyszłym roku ponad 3 mld zł z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Kosztowna ulga prorodzinna
Samorządy, w tym głównie gminy, stracą w 2008 roku 3,5 mld zł wpływów z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Straty w dochodach samorządów wynikają przede wszystkim z wprowadzenia nowej ulgi na dzieci w wysokości 1145,08 zł. Udział samorządów w podatku dochodowym od osób fizycznych wynosi obecnie 48 proc. Z tej puli najwięcej pieniędzy trafia do gmin. Skoro więc wpływy z PIT zmniejszą się o ponad 7 mld zł, to gminy stracą niemal połowę tej kwoty.
Z ulgi na dzieci mogą się cieszyć podatnicy, ponieważ jest to ulga dla nich korzystna. Niestety posłowie, którzy przyjęli te zmiany, nie pomyśleli o samorządach, ponieważ nie wprowadzili rekompensaty z tytułu utraty dochodów. Nikt nie mówi bowiem o zwiększeniu subwencji ogólnej dla samorządów. W rezultacie gminy będą musiały realizować te same zadania co dziś z mniejszych środków finansowych. Zmniejszonych wpływów nie zrekompensuje im symboliczna podwyżka w podatkach lokalnych. Od 2008 roku stawki podatku od środków transportowych oraz opłat: targowej, miejscowej i uzdrowiskowej, wzrosną najwyżej o kilkadziesiąt groszy. Wzrostu wpływów z tych opłat gminy jednak nie odczują. Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych wprowadza także podwyżkę maksymalnej stawki podatku od posiadania psów, ale dochody gmin z tego tytułu również nie są w stanie nawet w części pokryć strat wynikających z ulgi na dzieci. A zatem ulga korzystna dla milionów podatników jest dużym problemem dla jednostek samorządowych.
Podstawa prawna
■ Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 ze zm.).
■ Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych (Dz.U. z 2006 r. nr 121, poz. 844 ze zm.).
1,3 mld zł brakuje na podwyżki dla nauczycieli
Aby wynagrodzenia nauczycieli wzrosły o 4,3 proc. bez wliczania składki rentowej, w budżecie musi znaleźć się dodatkowo co najmniej 1,3 mld zł. Inaczej za obiecane przez rząd podwyżki zapłacą samorządy.
Sylwia Sysko-Romańczuk, wiceminister edukacji odpowiedzialny za finanse, wyliczyła, że wysokość subwencji oświatowej powinna - tylko z tytułu wzrostu płac nauczycieli - zostać zwiększona o co najmniej ok. 1,3 mld zł. Jeśli subwencja nie zwiększy się o taką kwotę, samorządy nie będą miały funduszy na podwyżki dla nauczycieli wynikające z porozumieniem rządu z NSZZ Solidarność. Zgodnie z nim płace w sferze budżetowej od 1 stycznia 2008 r. powinny wzrosnąć o 9,3 proc. z uwzględnieniem obniżenia wysokości składki rentowej.
MEN wyliczył, że aby spełnić zobowiązanie, płace nauczycieli powinny zwiększyć się o 4,3 proc. Tymczasem przyszłoroczna subwencja oświatowa ma być wyższa od tegorocznej tylko o 851 mln zł, czyli 3 proc. Praktycznie zatem wzrost odpowiada wskaźnikowi inflacji.
Marek Olszewski, członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, uważa, że wyliczenia resortu edukacji są bardzo ostrożne.
MEN w swoich obliczeniach nie uwzględnia bowiem dodatków będących pochodną wynagrodzenia zasadniczego, a zgodnie z Kartą Nauczyciela wypłacanych przez samorządy. Resort bierze pod uwagę tylko koszt podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Jeśli jednak zsumuje się koszt zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego i wynikający z tego wzrost wysokości pochodnych, to okazuje się, że podwyżka wynosi nie 4,3, tylko 6,3 proc. Samorządy będą musiały zatem dopłacić do przyszłorocznych podwyżek, obok brakującego 1,3 mld zł, jeszcze 664 mln zł. W efekcie zabraknie funduszy na remonty czy dodatkowe zajęcia.
- W tym roku też dopłaciliśmy do podwyżek dla nauczycieli i nikt nam nie zwróci poniesionych kosztów - podkreśla Marek Olszewski.
Samorządowcy twierdzą też, że co roku do oświaty z własnych budżetów dopłacają 2 mld zł. Z ich obliczeń wynika więc, że do podwyżek dopłacą 1,8 mld zł, a z resortu edukacji, że brakuje na nie 1,3 mld zł.
Zyta Gilowska, minister finansów, twierdzi jednak, że z przyszłorocznej subwencji zostanie uwolniona kwota 2 mld zł z tytułu obniżenia składki rentowej.
- Te pieniądze samorządy będą mogły przeznaczyć na podwyżki - mówi minister.
- To nieprawda. Z tego tytułu samorządy będą miały do dyspozycji jedynie 600 mln zł - oponuje Marek Olszewski.
Podstawa prawna
■ Projekt ustawy budżetowej na 2008 r. Certyfikaty energetyczne budynków
19 września 2007 r. weszła w życie nowelizacja ustawy z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz.U. z 2006 r. nr 156, poz. 1118 z późn. zm.). Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami do 1 stycznia 2009 r. każdy budynek mieszkaniowy z lokalami przeznaczonymi na wynajem powinien mieć świadectwo charakterystyki energetycznej. Zdaniem Jarosława Kapsy z Urzędu Miejskiego w Częstochowie zamiar ustawodawcy jest niewątpliwie słuszny, bo chroni interes najemcy, jak również sprzyja obniżaniu kosztów zużycia energii w budynkach mieszkalnych. Nowe obowiązki spadły jednak także na gminy, które będą musiały wyrobić takie świadectwa dla wszystkich budynków z zasobów komunalnych, w których wynajmowane są mieszkania.
- W samej Częstochowie dotyczy to ok. 600 budynków mieszkalnych, o łącznej powierzchni 700 tys. mkw. Dotychczasowe ceny wykonywania audytu energetycznego kształtowały się na poziomie 1,5-2 zł/mkw. Zakładając, że koszt świadectwa może być niższy (ok. 1 zł/mkw.), sama Częstochowa zostanie obciążona w 2008 roku koniecznością wydania 700 tys. zł. Wątpliwa jest wykonalność tego zadania do 2009 roku - przy tak krótkim terminie może na rynku zabraknąć specjalistów sporządzających świadectwa. - tłumaczy Jarosław Kapsa.
Podkreśla on również, że zapowiadane wcześniej zmiany, w tym obowiązek posiadania świadectwa charakterystyki energetycznej, miały dotyczyć budynków nowych, w tym z lokalami przeznaczonymi na wynajem na prawach rynkowych.
Podstawa prawna
■ Ustawa z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz.U. z 2006 r. nr 156, poz. 1118 z późn. zm.).
Ustawa o zarządzaniu kryzysowym
Jednostkom samorządu terytorialnego oraz organom administracji publicznej przybyły nowe zadania w związku z ustawą z 21 maja 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz.U. nr 89, poz. 590). Nowe przepisy tworzą system zarządzania kryzysowego na wypadek wystąpienia zagrożeń wymagających podjęcia szczególnych działań w sytuacjach, które nie spełniają przesłanek do wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych: stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej.
Zgodnie z ustawą regulacje te mają zastosowanie w przypadku różnego rodzaju zdarzeń naturalnych lub awarii technicznych. Zarządzanie kryzysowe uzasadniają powodzie, susze, pożary, masowe występowanie szkodników, chorób zwierząt lub roślin.
Jednak samorządy nie dostały z budżetu państwa środków na realizację obowiązków wynikających z ustawy. Do zdarzeń kryzysowych nie dochodzi często, ale odpowiedni monitoring musi być prowadzony cały czas.
- Zgodnie z nowymi przepisami należy wprowadzić całodobowe dyżury, co się wiąże ze zwiększeniem zatrudnienia w starostwie o co najmniej kilka etatów - mówi Ludwik Węgrzyn, prezes zarządu Związku Powiatów Polskich. Dodaje, że utrzymanie jednego takiego etatu to 3 tys. zł miesięcznie.
Podstawa prawna
■ Ustawa z 21 maja 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz.U. nr 89, poz. 590).
Za złe prawo płacą powiaty
W styczniu 2006 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że wysokość opłaty za wydanie karty pojazdu w wysokości 500 zł jest niezgodna z konstytucją. Rozporządzenie, które to określało, wykroczyło poza zakres upoważnienia zawartego w ustawie - Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z wyrokiem TK ustanowiona w kwestionowanym przepisie opłata stanowiła - ze względu na niewspółmierność do rzeczywistych kosztów druku i dystrybucji kart pojazdów - rodzaj daniny publicznej. Po tym wyroku ustalono opłatę za wydanie karty pojazdu na poziomie 75 zł.
- Wszystkie powiaty straciły na tym około 600 mln zł. Jeden powiat mógł utracić nawet około 1 mln zł, a to są duże środki. Nie chcemy obciążenia obywateli, ale skoro ponosimy cały czas te same koszty i wykonujemy to samo zadanie, to rząd powinien nam zrekompensować utracone dochody - uważa Ludwik Węgrzyn, prezes zarządu Związku Powiatów Polskich.
Podstawa prawna
■ Rozporządzenia ministra transportu i budownictwa z 28 marca 2006 r. w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu (Dz.U. nr 59, poz. 421).
2 mld zł dopłacają co roku samorządy do oświaty
1,3 mld zł tyle brakuje w budżecie na podwyżki dla nauczycieli
3,5 mld zł stracą gminy na uldze prorodzinnej
200 tys. zł zapłaci powiat za konieczność stworzenia nowych etatów w centrach zarządzania kryzysowego
600 mln zł utraciły powiaty z tytułu obniżenia opłaty za wydanie karty pojazdu
1 tys. zł wyniesie koszt wydania jednego certyfikatu energetycznego.
Łukasz Zalewski, Jolanta Góra, Łukasz Kuligowski