Małe i średnie firmy mają problemy
W listopadzie, w oficjalnych źródłach (Monitorach Sądowych i Gospodarczych) opublikowano informacje o 73 przypadkach niewypłacalności przedsiębiorstw - informuje Euler Hermes. Co ciekawe, w listopadzie ub.r. zbankrutowało tyle samo firm (73 przypadki niewypłacalności).
Od początku roku opublikowanych niewypłacalności polskich firm było 826 (wobec 728 w analogicznym okresie ubiegłego roku) co oznacza wzrost o 13 proc.
Liczba niewypłacalności wzrosła w listopadzie rok do roku w woj. mazowieckim, dolnośląskim, kujawsko-pomorskim i łódzkim. Poza Mazowszem (gdzie dużo było niewypłacalnych firm handlowych i usługowych) wszędzie dominowały niewypłacalności firm produkcyjnych - informuje Euler Hermes.
- Problemy mają generalnie firmy z sektora MSP - niezależnie od tego czy są to firmy produkcyjne, budowlane czy usługowe. Ciekawy jest przypadek firm produkcyjnych, których liczba niewypłacalności ostatnio rośnie, mimo równoczesnego wzrostu zamówień i sprzedaży eksportowej oraz wzrostu wykorzystania mocy produkcyjnych. Wytłumaczenie nasuwa się samo - niewypłacalne są firmy dostarczające na rynek krajowy, nie czerpiące dodatkowych benefitów z tytułu eksportu, a ponadto tracące rynek lokalny na rzecz większych firm krajowych jak i konkurencji z zagranicy (import również rośnie, poza tym gospodarka stopniowo, małymi krokami ale staje się coraz bardziej otwarta). Konkurencja niezależnie od jej pochodzenia z tytułu większej skali działalności może zaproponować lepsze ceny oraz osiągając wyższe marże finansuje nie mniej istotne inwestycje w dystrybucję i obsługę sprzedaży, czym zdobywa rynek. To tłumaczy problemy producentów z bardzo wielu sektorów. Konsolidacja dociera więc na coraz niższy poziom firm lokalnych, niegdyś w handlu - a obecnie wśród jego dostawców - zauważa Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes.(js)