Módl się i pracuj, czyli biznesmeni na klęczkach

- Pomysł wziął się z potrzeby zlikwidowania mitu, że kościół - "czarni", jak o nas mówią - tylko żebrze. Nasze przedsiębiorstwo jest zwykłą polską działalnością gospodarczą: płacimy podatki, zatrudniamy pracowników - wyjaśnia w rozmowie z INTERIA.PL ojciec Zygmunt Galoch z opactwa benedyktynów w podkrakowskim Tyńcu,

Ojciec Galoch, do spraw prowadzenia działalności podszedł bardziej poważnie i odpowiedzialnie niż spora część naszych rodzimych biznesmenów. Wie, że kluczem do sukcesu jest nie tylko mieć dobrego nosa i świetny produkt, ale też trzeba posiadać dobre przygotowanie teoretyczne. Uczęszcza więc na podyplomowe studia z zakresu przedsiębiorczości.

Benedyktyni wzięli się za handel

Swoje zakonne motto "Ora et labora" - czyli "Módl się i pracuj" - wprowadzili w czyn. Benedyktyni z Tyńca dbają o staranne przygotowanie produktów tylko ze świeżych i ekologicznych owoców i warzyw. Borowiki w zalewie nowicjackiej, naturalne soki owocowe i sery zdobywają coraz więcej stałych klientów. A to dopiero początek?

Reklama

Pierwsze próby i testowanie rynku miały miejsce pod koniec maja 2006 roku, podczas obchodów Dni Dziedzictwa Kulturowego w Małopolsce. Na dziedzińcu, przed klasztorną furtą mnisi wystawili niewielki stragan z kilkoma rodzajami artykułów spożywczych. Były tam sery, konfitury, ciastka, wino.

- Po dwóch dniach sprzedaży już nikt nie miał wątpliwości - śmieje się ojciec Zygmunt. Z półek zeszły wszystkie towary. W ten sposób ostatecznie zapadła decyzja o wyjściu ze swoimi produktami do większego grona odbiorców. Na początek benedyktyni nawiązali współpracę z jednym z krakowskich sklepów wielkopowierzchniowych - siecią Alma.

- Sporo producentów tworzy masówkę, którą po prostu trzeba sprzedać. Produkty benedyktyńskie wytwarzane są w małych seriach przez współpracujących z opactwem benedyktynów drobnych producentów - wyjaśnia o. Zygmunt.

Benedyktyni zapewniają, że na razie nie grozi im przejście od filozofii slow food do fast food. Wprawdzie obecnie wytwarzane są niezbyt duże partie towaru, ale istnieje ryzyko, że z czasem - gdy wzrośnie popyt - trzeba będzie zwiększyć produkcję.

Specjały na półkach

W ofercie benedyktynów jest obecnie kilkadziesiąt produktów w kilku grupach: miody, soki, konfitury, ciastka, suszone owoce. Są też miody pitne (ok. 39-40 zł na butelkę) i wina (od ok. 38 zł za butelkę), choć na razie jedynie można je nabyć w restauracji oraz w kawiarni znajdującej się na terenie tynieckiego opactwa. Wina pochodzą z Pannonhalma - klasztoru benedyktyńskiego na Węgrzech.

- To taka jakby jaskółka zwiastująca, iż w niedługim czasie w naszej ofercie pojawią się produkty z benedyktyńskich wspólnot w Europie. Rozmawialiśmy o handlowej współpracy z kilkoma klasztorami w Austrii, w Niemczech, we Włoszech i w Hiszpanii. Jestem przekonany, że nasze rozmowy i spotkania zaowocują zarówno importem, jak i eksportem produktów spożywczych, ale już raczej w 2008 roku - dodaje o. Zygmunt Galoch.

Z Węgier importowane są też herbaty ziołowe znajdujące się zarówno w sprzedaży internetowej - benedyktyni idą bowiem z duchem czasu i część produktów sprzedają w swoim internetowym sklepie, jak i w sprzedaży sklepowej.

Jednym z najczęściej zamawianych artykułów w sklepie internetowym benedyktynów jest tzw. "brzytewka", czyli wiśnie z rumem oraz owoce leśne z żubrówką. Smakują wyśmienicie i powoli stają się flagowymi produktami w marce benedyktyńskiej.

Na półkach znajdziemy też miody - najtańszy ziołomiód pokrzywowy oraz sosnowy kosztują po 7,5 zł za słoik, a najdroższy spadziowy - 18 zł.

Do gustów przypadły Polakom benedyktyńskie konfitury po 9,5 zł za słoik o dość nietypowych nazwach: konfitura anielska jabłkowo-gruszkowa, konfitura niewiernych z cytryn, konfitura o. Antoniego z pomarańczy czy konfitura przedsoborowa, na którą składają się owoce leśne z żubrówką. Właścicielem przetworów z żurawiny można się stać już za 8 zł, tyle samo kosztują najtańsze grzyby - maślaki w zalewie nowicjackiej. Droższe są kurki w zalewie - 11,5 zł.

Produkty benedyktyńskie nie mają żadnych utrwalaczy, ani żadnych barwników czy też sztucznie dodawanych zapachów. Są przygotowywane w taki sposób, jak to zwykle się robiło w domu. Owoce i warzywa się uprawiane na terenach ekologicznie czystych. Grzyby pochodzą z Mazur, miody są z południa Polski, a dokładnie z terenu nowosądeckiego. Niektóre soki owocowe pochodzą z wytwórni, która wytwarza je na specjalnych sitach z gałązek wierzbowych: owoce są prasowane między tymi gałązkami i - jak zapewnia o. Zygmunt - wychodzi z tego najdoskonalszy sok owocowy. Przetwory są też w sposób naturalny poddawane pasteryzacji.

Produkty benedyktyńskie są marką

Nie są jednak wytwarzane w samym Tyńcu. Można powiedzieć, że zakon "certyfikuje" surowiec i sposoby produkcji u współpracujących z benedyktynami przedsiębiorstw.

- Stworzenie dzisiaj profesjonalnej linii technologicznej związanej z produktami spożywczymi wiązałoby by się z dość dużym kosztem. Więc żeby nie wyważać otwartych drzwi, współpracujemy z firmami, które już to wszystko mają. Im natomiast często trudno jest zbyć to, co już wytworzą. I w tym miejscu spotykamy się: my, benedyktyni z wytwórcami - opowiada o. Galoch.

Benedyktyni mają bardzo ambitne plany: w tym roku chcą uruchomić 100-120 punktów sprzedaży swoich produktów. - Na razie nie zamierzamy otwierać własnych sklepów. Ale chętnie podejmiemy współpracę z już istniejącymi punktami handlowymi. Nie ukrywam, że nasza oferta nie jest ofertą najtańszą, z najniższej półki?

Benedyktyni z Tyńca nie skupiają się tylko na dystrybucji produktów. Stale poszukują rolników, właścicieli zakładów produkcyjnych, gospodarstwa ekologicznych, którzy chcieliby sprzedawać swoje wyroby pod marką "Produkty benedyktyńskie". Rozwijają też działalność turystyczną i hotelarską udostępniając pokoje ludziom poszukującym chociaż chwili spokoju od codziennego zgiełku i zbyt szybkiego życia.

A. J. Kozak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: owoce | biznesmeni | ojciec | soki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »