Opłaty półkowe jako czyn nieuczciwej konkurencji

W hiper- i supermarketach powszechna jest praktyka pobierania od dostawców różnego rodzaju opłat. Żąda się ich zawsze w związku z dostawami towaru do sklepu, a bez ich uiszczenia niemożliwe jest nawiązanie współpracy z siecią handlową. Często stawki te wyliczane są jako procent od obrotu z danym dostawcą. Zawsze stanowią od 15 do 30 proc. wolumenu obrotu. Pobieranie powyższych opłat można uznać za czyn nieuczciwej konkurencji, który uzasadnia podniesienie roszczeń o ich zwrot - piszą w liście do redakcji prawnicy z Krakowa.

W hiper- i supermarketach powszechna jest praktyka pobierania od dostawców różnego rodzaju opłat. Żąda się ich zawsze w związku z dostawami towaru do sklepu, a bez ich uiszczenia niemożliwe jest nawiązanie współpracy z siecią handlową. Często stawki te wyliczane są jako procent od obrotu z danym dostawcą. Zawsze stanowią od 15 do 30 proc. wolumenu obrotu. Pobieranie powyższych opłat można uznać za czyn nieuczciwej konkurencji, który uzasadnia podniesienie roszczeń o ich zwrot - piszą w liście do redakcji prawnicy z Krakowa.

W zależności od sieci, opłaty półkowe przybierają postać: bonusu bezwarunkowego, bonusu warunkowego, rabatu potransakcyjnego z tytułu optymalizacji zamówień i dostaw, rabatu potransakcyjnego z tytułu marketingu, opłat za usługi promocyjne i reklamowe, bonusu asortymentowego, kosztów karty lojalnościowej, upustu promocyjnego, opłat z tytułu otwarcia nowego super- lub hipermarketu, opłat za usługi marketingowe, upustu wyprzedażowego, upustu z tytułu obsługi merchandisingowej i wielu innych. Zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku, przez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży. Tak więc, dla uznania danej opłaty za "opłatę półkową", należy wykazać, iż jest ona pobierana z tytułu przyjęcia towaru do sprzedaży oraz, że utrudnia dostawcy dostęp do rynku.

Reklama

Ukrywanie opłat

Powszechną praktyką jest ukrywanie opłat półkowych pod postacią opłat, których przykłady zostały podane wyżej. Co więcej, w niektórych umowach z sieciami handlowymi znajdują się postanowienia mówiące wprost, iż "za przyjęcie towarów do sprzedaży nie pobiera się opłat". Nie ma to (podobnie jak bogate nazewnictwo) wpływu na ich prawną kwalifikację. Zastosowanie ma tu art. 83 §1 kodeksu cywilnego. Przepis ten stanowi, że "nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru; jeżeli oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności". Z tego zapisu wynikają następujące wnioski. Po pierwsze, jeżeli dostawca ustalił z super- lub hipermarketem, że dane postanowienie umowne (np. dotyczące opłaty z tytułu marketingu) jest warunkiem podjęcia współpracy i podpisania umowy, to nastąpiło ukrycie rzeczywistego charakteru takiej opłaty, która jest w istocie "opłatą półkową" czy też opłatą za dopuszczenie towarów dostawcy do sieci. Takie postanowienie dotyczące usługi marketingowej jest bezwzględnie nieważne. Po drugie, ważność ukrytej czynności - "opłaty półkowej" - ocenia się według istoty tej czynności. A skoro tak, to opłaty takie są zakazane na mocy art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji; również postanowienia umowne ich dotyczące będą więc nieważne. Nie będzie się zatem liczyła zewnętrzna postać tych opłat (bonus, upust, rabat, usługa marketingowa itp.), ale ich rzeczywisty charakter.

Warunek nawiązania współpracy handlowej

Opłaty półkowe stanowią warunek nawiązania współpracy handlowej. Najpierw następuje podpisanie umowy, w której opłaty te są zastrzeżone, a dopiero później dokonywane są przez sieć zamówienia. Co więcej, niekorzystne postanowienia umowne są jednostronnie narzucane przez koncerny handlowe, a ewentualnym negocjacjom w niewielkim zakresie podlega wyłącznie wysokość opłat lub ich struktura. Z powyższych powodów, w postępowaniu sądowym możliwe jest wykazanie, iż nie było możliwości negocjacji "opłat półkowych", w szczególności poprzez przedstawienie dowodów ze świadków - osób, które w imieniu dostawcy te rozmowy prowadziły.

Utrudnianie dostępu do rynku

Jedną z linii obrony sieci handlowych jest stwierdzenie, iż pobieranie opłat w żaden sposób nie utrudnia dostawcy dostępu do rynku. Sieci starają się więc wykazać, iż nie została spełniona druga przesłanka, o której mowa w art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Takie stanowisko jest nieuzasadnione. Konsekwencją odmowy zapłacenia "opłaty półkowej" byłaby bowiem odmowa nawiązania współpracy i dopuszczenia do sprzedaży towarów. A zatem dostawca, chcąc w ogóle sprzedawać swoje produkty w sieci handlowej, musi takie opłaty półkowe uiścić. Brak zapłaty spowodowałby obniżenie możliwości oferowania towarów konsumentom. Każdy dostawca, jeżeli chce liczyć się na rynku, nie może pomijać w swojej działalności hipermarketów. Stanowią one bowiem istotny "łącznik" pomiędzy nim a konsumentem. Współpraca z hipermarketami zapewnia regularny i duży zbyt na asortyment dostarczany przez kontrahentów. A zatem brak zapłaty niekorzystnie wpłynąłby na krąg odbiorców towarów dostarczanych przez danego dostawcę, powodując jego zmniejszenie. W ten sposób ograniczana jest możliwość sprzedaży towarów, czyli dostęp dostawcy do rynku.

Opłaty półkowe sprzeczne z naturą umowy dostawy

Pobieranie opłat półkowych narusza nie tylko art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Warto również przytoczyć art. 353 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem, strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Na przepis ten należy zwrócić uwagę ze względu na to, iż w postępowaniu sądowym sieci handlowe często powołują się na fakt, że dostawcy dobrowolnie wyrazili zgodę na pobieranie od nich opłat. Jednakże zgoda obu stron umowy nie ma istotnego znaczenia w przypadku, gdy określone postanowienie umowne jest sprzeczne z "właściwością" umowy dostawy (sprzedaży). Opłaty za "usługi marketingowe", "bonusy" i inne nie są konstrukcyjnie związane z umową sprzedaży i nie są świadczeniem ubocznym do tej umowy. Umowa musi bowiem określać wzajemne cele stron. W tym przypadku umowa zapewnia interes tylko jednej strony - sieci handlowej - poprzez możliwość otrzymania określonej należności (opłat półkowych), nie precyzując jednocześnie świadczenia dla drugiej strony umowy. Niepewność co do świadczenia i jego nieokreśloność w rzeczywistości oznaczają brak świadczenia. Zasadą ogólną prawa zobowiązań jest to, że wierzyciel może domagać się spełnienia przyrzeczonego świadczenia. Sprzeczne z naturą zobowiązania jest powoływanie takiego stosunku, w ramach którego sieć handlowa nie byłaby w rzeczywistości odpowiedzialna za wykonanie zobowiązania. A tak dzieje się w większości przypadków umów zawieranych z sieciami, zwłaszcza w zakresie marketingu i reklamy, bowiem w istocie dostawca nie ma żadnego wpływu na zawartość tego marketingu i reklamy. Powszechne w tym przypadku gazetki promocyjne reklamują najczęściej produkt anonimowy, a celem takiej reklamy jest zwiększenie sprzedaży super- czy hipermarketu i przyciągnięcie klientów.

Własność towarów

Sieci handlowe powołują się również na fakt, iż wszelkie opłaty pobierane były za konkretne, świadczone na rzecz dostawcy usługi, w szczególności usługi marketingowe. Należy jednakże wskazać, iż z chwilą dostawy towarów na rampę magazynu super- lub hipermarketu, ich własność przechodzi na sieć handlową. A więc usługi te nie dotyczą towarów stanowiących własność dostawcy. Dostawca w ten sposób płaci wynagrodzenie za usługi wykonywane w stosunku do towarów, których nie jest właścicielem.

Super- i hipermarkety de facto wiążą własną rentowność sprzedaży w sieci handlowej z uprzednią dostawą towarów, a konkretnie z realną wysokością należności dla dostawcy za dostarczony produkt. Ta z kolei kształtowana jest de facto przez stosowane przez markety różnorakie opłaty, a to jest prawnie niedopuszczalne. Dostawca nie ma bowiem żadnego wpływu na wielkość sprzedaży realizowanej przez super- lub hipermarket. Jego obowiązkiem umownym jest jedynie dostarczenie towaru. A zatem obciążanie dostawcy opłatami uzależnionymi od wysokości obrotu sieci handlowej jest sprzeczne z umową sprzedaży lub dostawy. Celem gospodarczym takiej umowy jest bowiem dostawa towaru, a nie podział ryzyka wynikającego ze sprzedaży towarów konsumentom.

Konsekwencje prawne

Pobierane przez sieci handlowe opłaty należy więc uznać za sprzeczne zarówno z art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jak i z art. 353 kodeksu cywilnego. W ten sposób wszelkie postanowienia umowne dotyczące tych opłat można uznać za nieważne, a uiszczone przez dostawców należności za nienależne i jako takie podlegające zwrotowi. Podkreślić jednakże należy, iż z uwagi na trzyletni termin przedawnienia, zwrotowi podlegać mogą jedynie świadczenia spełnione w ciągu trzech lat wstecz od wniesienia pozwu. Podstawą prawną, umożliwiającą zwrot dokonanych płatności, jest art. 18 ust. 1 pkt 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przepis ten daje możliwość wystąpienia o wydanie bezpodstawnie uzyskanych korzyści. Korzyściami tymi będą przede wszystkim płatności dokonane przez dostawców na rzecz sieci handlowych, jak i kwoty, które nie zostały przez sieć handlową zapłacone na skutek dokonanego potrącenia (kompensaty) tych opłat z ceny za towar.

Paweł Wójcik

Dariusz Mojecki

Autorzy są prawnikami z Firmy Prawniczej WÓJCIK i ZŁOTNIK s.c. z Krakowa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zwrot | oplaty | opłaty | świadczenia | dostawy | reklamy | dostawca | dostawcy | pobieranie | jace
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »