Pakiet pomocowy dla firm potrzebny natychmiast

- Najważniejsze jest to, żeby zachować płynność przedsiębiorstw w Polsce - mówi Interii Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. I dodaje, że po pierwszej fali zachorowań na terenie Polski, przyjdzie czas na dalsze decyzje o kierunkach interwencji. - Pole dla tego jest duże. Zarówno w ekonomii i polityce gospodarczej przetestowaliśmy wiele mechanizmów już podczas ostatniego kryzysu. Trzeba ratować firmy, żeby mogły funkcjonować - podkreśla.

Turystyka, kultura, rekreacja, transport - na tym etapie te branże ucierpią najbardziej. W dalszej kolejności, gdyby stan zagrożenia epidemicznego się przedłużał, powiązane sektory, tj. handel detaliczny, edukacja i gastronomia, częściowo produkcja, również będą narażone na straty. Niewykluczone, że trudne do odrobienia, a część przedsiębiorstw może znaleźć się na skraju upadłości.

Pakiet pomocowy pokazać ma jutro rząd. Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju pewne rozwiązania, które mają się w nim znaleźć, już przedstawiła. To m.in. ulgi w należnościach, w tym udogodnienia w płatnościach podatków i składek ZUS, poprawa płynności finansowej firm poprzez specjalne instrumenty finansowe, w tym gwarancyjne oraz dopłaty do kredytów, ochrona i wsparcie rynku pracy i rozwiązania dla firm zmuszonych do przestojów, ułatwiania w rozliczaniu VAT, ułatwienia w split payment, wcześniejsze zwroty VAT.

Reklama

W przypadku przestoju, pracownikom takiego przedsiębiorcy, przysługiwałoby świadczenie z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych do wysokości 100 proc. zasiłku dla bezrobotnych (823,60 zł) zwiększone o kwotę składek na ubezpieczenia społeczne oraz wynagrodzenie finansowane ze środków przedsiębiorcy w łącznej wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Minister finansów podpisał już rozporządzenie w sprawie udzielania przez Bank Gospodarstwa Krajowego gwarancji spłaty kredytów w formule pomocy de minimis dla mikroprzedsiębiorców, małych i średnich przedsiębiorców (MŚP), pozwalające na objęcie gwarancjami do 80 proc. kredytów. Ministerstwo Finansów zdecydowało również o obniżeniu opłaty prowizyjnej od takich gwarancji z obecnego poziomu 0,5 proc. do 0 proc. Resort szacuje, że BGK wystawi w 2020 r. gwarancję de minimis na kwotę 9,5 mld zł.

To jeden ze sposobów na pomoc firmom w czasach epidemii. Pakiet pomocowy powinien jednak - zdaniem niektórych ekspertów, których o opinie zapytała Interia - iść dalej.

- Na pewno w MŚP skorzystają z rozwiązań BGK. Jeśli będzie ich więcej i łatwiej dostępnych - to lepiej. Szybszy zwrot VAT to "gotówka w ręce". Odroczenie płatności i skałek na ubezpieczenia społeczne pozwolą zredukować koszty stałe Wszystkie te mechanizmy są potrzebne. Bez tego możemy mówić o upadłościach - mówi Arak.

Kluczowe dzisiaj jest to, by pakiet wszedł w życie jak najszybciej. Już w tym momencie firmy odczuwają negatywne konsekwencje, a część branż, jak np. transportowa sygnalizuje, że może nie przetrwać tej próby.

- Poprawa płynności wydaje się kluczowe. Największym zagrożeniem jest to, że ten strumień przychodów firm może ulec poważnemu zaburzeniu, a koszty będą w dużej części ponoszone przez firmy. To zagraża płynności. Wydaje się, że ten pakiet powinien uwzględniać także kilka innych kwestii, mających związek z ochroną przedsiębiorców w sytuacji, gdzie wielu z nich będzie musiało ograniczyć działalność, w związku z ostrożnościowymi ograniczeniami - ocenia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Ekspert FPP dodatkowo zwraca uwagę, że w czasie kwarantanny zasiłki chorobowe powinny być wypłacane z ZUS od pierwszego dnia i w wysokości nie 80 proc. jak to jest obecnie, ale 100 proc. - To wynika z tego, że jednak niektórzy pracownicy ignorowaliby czasami objawy chorobowe w obawie przed utratą 20 proc. wynagrodzenia, zwłaszcza ci zarabiający w okolicach pacy minimalnej. Uważamy, że ZUS powinien do pierwszego dnia wypłacać zasiłki w pełnej wysokości. Oczywiście odnosiłoby się do chorób układu oddechowego, podejrzenia koronawirusa - mówi Kozłowski.

To niejedyny postulat. Kolejne dotyczą zamówień publicznych i poprawy płynności. - Minister Emilewicz zasygnalizowała na konferencji, żeby nie karać przedsiębiorców w przypadku niewywiązania się z kontraktów. Należy uwzględnić też kwestie, co robić jeśli zakres zamówienia się bardzo obniża. Może należy rozważyć wypłaty rekompensat - dodaje Kozłowski.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »