Polskie spółki uciekają do rajów podatkowych
Uproszczenie podatków to jedyny sposób na zatrzymanie w Polsce dużych przedsiębiorstw, takich jak LPP. Spółka przeniosła prawa do swoich marek - Reserved, Mohito i House - na Cypr i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czym wywołała oburzenie wśród części klientów. W takim działaniu nie ma jednak nic nielegalnego, a optymalizacja podatkowa opłaca się średnim i dużym przedsiębiorstwom.
- Przypadek LPP nie jest pierwszym i z punktu widzenia gospodarczego myślę, że jest to całkowicie normalne. Jest to klasyczny sposób optymalizacji podatkowej - ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Edward Wąsiewicz, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu. - Nie jest to nieprawidłowe rozwiązanie i jak najbardziej dopuszczalne prawnie, formalnie zgodne z wszelkimi kanonami. Nie ma tutaj znamion nawet drobnego wykroczenia.
Wąsiewicz podkreśla, że taka optymalizacja podatkowa opłaca się nie tylko dużym, lecz także średnim przedsiębiorcom. Koszty przygotowania prawnego i prowadzenia działalności za granicą muszą być niższe od oszczędności związanych z obniżeniem stawki podatku. Dodaje, że regulacje prawne i podatkowe to ważny czynnik decydujący o napływie i odpływie kapitału.
Dla tych przedsiębiorców, którzy decydują się inwestować w Polsce, koszty pracy, surowców i inne muszą być wystarczająco zachęcające. Z drugiej strony niczym dziwnym nie jest, że również polscy przedsiębiorcy szukają tańszych dla nich krajów. Wąsiewicz podkreśla, że nie można oceniać tego jednoznacznie negatywnie, bo w ten sposób pracodawcy ratują miejsca pracy.
- Nawet jeżeli nie w formie podatków, to w formie pośredniej wypracowana wartość dodana pozostaje w budżecie - poprzez pracowników tej firmy - mówi Wąsiewicz. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy lepiej jest zadbać o to, żeby pracownicy w firmie mogli pracować, generować przychody i wydawać dochody, które osiągną w kraju, nawet jeżeli podatki wygenerowane bezpośrednio przez firmę zostaną zapłacone gdzie indziej. Czy też lepiej jest zmniejszyć zatrudnienie i tym sposobem skazać część ludzi na niebyt gospodarczy.
Dodaje, że w ekstremalnym przypadku możliwe jest całkowite wycofanie się przedsiębiorców z pewnych sektorów gospodarki do tańszych dla nich krajów. Dotyczy to zwłaszcza tych branż, w których przepływ kapitału jest swobodny. W jego ocenie temu powinni zapobiegać politycy, zachęcając przedsiębiorców do pozostania w Polsce i płacenia tu podatków. Według Wąsiewicza, najważniejsze jest uproszczenie systemu prawnego i podatkowego.
- Uważam, że ten system należy jakoś uelastycznić i uszczelnić - przekonuje. - Im prostsze podatki, im mniejsza możliwość interpretacji rozwiązań podatkowych i prawnych, szczególnie na styku przedsiębiorca - urzędnik, tym gospodarka jest skuteczniejsza w produkowaniu wartości dodanej. To chyba jest jedyny sposób, bo można sobie wyobrażać, że będziemy budowali kolejne obostrzenia, ale wtedy będziemy budowali kolejna utopię. Kontroler będzie kontrolował kontrolera, a to zawsze kończy się źle.
Według Wąsiewicza, wzorami dla Polski powinny być kraje bałtyckie, takie jak Łotwa czy Estonia.