Razem przeciw Ukrainie
Sytuacja polskich firm, w tym kilku giełdowych, które zainwestowały w specjalnych strefach ekonomicznych na Ukrainie, może się tylko pogorszyć - uważa nasza ambasada w Kijowie. Zaleca inwestorom, którym odebrano ulgi, dochodzenie swoich praw przed sądem.
Ustawą z 30 marca br. ukraiński rząd zlikwidował ulgi w specjalnych strefach ekonomicznych. Jednocześnie nałożył na inwestorów 20-proc. podatek VAT. Na Ukrainie działają 942 firmy z polskim kapitałem. Zainwestowały tam do tej pory blisko 200 mln USD i uważają decyzję ukraińskiego rządu za bezprawną.
Może być gorzej
"Polscy inwestorzy działający na Ukrainie w Specjalnych Strefach Ekonomicznych i Terytoriach Priorytetowego Rozwoju mogą spodziewać się tylko pogorszenia sytuacji" - zapowiada w liście rozesłanym do przedsiębiorców nasza ambasada w Kijowie. Radca-minister Anna Skowrońska-Łuczyńska oznajmia w nim, że wszelkie starania naszych władz w celu ochrony interesów firm nie przyniosły rezultatu. Przyznaje, że stanowiska różnych organów władz ukraińskich w sprawie m.in. likwidacji ulg są sprzeczne. Jeszcze pod koniec czerwca, podczas Polsko-Ukraińskiego Forum Gospodarczego w Gdyni, prezydent Wiktor Juszczenko obiecywał polskim przedsiębiorcom odszkodowania z tytułu utraconych korzyści. W połowie lipca, w trakcie wizyty w Austrii, stwierdził nawet, że likwidacja SSE była błędem. Jego stanowiska nie podziela ukraiński rząd. Premier Julia Tymoszenko zarzuca firmom niewywiązywanie się z umów inwestycyjnych. Rząd Ukrainy twierdzi, że zrobiły to tylko dwa polskie przedsiębiorstwa, ale nie podaje które.
Będą pozwy
Polska ambasada w Kijowie zaleca naszym inwestorom złożenie indywidualnych pozwów sądowych. "To jedyna możliwość pozytywnego rozwiązania sytuacji" - stwierdza w liście radca-minister. Przytacza opinię kancelarii Arzinger and Partners, która przekonuje do oddania sprawy arbitrażowi międzynarodowemu, co gwarantowałoby większą bezstronność.
Inwestorzy woleliby jednak wystąpić w sprawie grupowo. Prowadzą już między sobą rozmowy na ten temat. - Konsultacje trwają. Za około dwóch miesięcy można się spodziewać pierwszych decyzji - powiedział Andrzej Korzeb, członek zarządu Forte. - Sens mają jedynie działania grupowe - potwierdza Mariusz Nowak, pełnomocnik Groclinu na Ukrainie.
Ekspertyzy prawne, którymi dysponują polskie firmy, zgodnie twierdzą, że decyzja o zlikwidowaniu ulg była bezprawna i że roszczenia firm powinny zostać zaspokojone. W roli koordynatora całego procesu przed sądem inwestorzy chętnie widzieliby jakiś organ państwowy. Według nich, na razie jednak nic nie wskazuje na to, aby polskie władze zamierzały udzielić im pomocy i oficjalnego wsparcia. Przedsiębiorcy spodziewają się, że sprawą dopiero po wyborach zajmie się nowy rząd.
Firmy chcą zostać
Na Ukrainie działa kilka spółek giełdowych. Groclin wybudował fabrykę i wstawił maszyny łącznie za ponad 15 mln USD. Inwestycje Śnieżki wycenia się na ok. 13 mln USD. Firma zaczyna właśnie nowe przedsięwzięcie warte blisko 0,3 mln USD, w planach ma kolejne. Plast-Box ukończył ostatnio budowę fabryki, która kosztowała 1 mln USD. Spółka musi ponadto zapłacić prawie 250 tys. USD podatku VAT. Inwestycje Forte, które przejęło spółkę ukraińską, wycenia się na 6,6 mln zł. Żadna z giełdowych firm nie planuje wycofania produkcji z Ukrainy.
- Ulgi i tak miały mieć charakter przejściowy. Najważniejsze są dla nas niskie koszty produkcji, a te się nie zmieniły - twierdzi M. Nowak z Groclinu. Problemem jest jednak sposób myślenia, jaki zaprezentowały władze ukraińskie. Likwidacja samych ulg irytuje firmy mniej niż niepoważne podejście do inwestorów. - Nie można w ciągu dwóch dni diametralnie zmieniać zasad działalności gospodarczej. Nie przeprowadzono nawet żadnych konsultacji - dodał pełnomocnik Groclinu na Ukrainie.
Co robią rządy?
Rząd Ukrainy ma zamiar pozwać inwestorów, którzy nie wypełnili swoich zobowiązań inwestycyjnych w SSE. Premier Tymoszenko zleciła ministrom sprawiedliwości i gospodarki przygotowanie stosownych przepisów. Dla firm będzie to oznaczać konieczność zwrotu już wykorzystanych ulg. Nasze firmy twierdzą, że w większości wywiązały się z zobowiązań. Z ich zarzutem braku pomocy ze strony polskiego rządu nie zgadza się natomiast ministerstwo gospodarki. Z biura prasowego MGiP dostaliśmy informację, że w sprawie likwidacji ulg w ukraińskich strefach podczas wizyty w Kijowie 4-6 kwietnia interweniował minister Jacek Piechota. 26 kwietnia MGiP wystosowało pismo interwencyjne, które do dzisiaj pozostaje bez odpowiedzi. W sprawie likwidacji ulg były też rozmowy przedstawicieli ministerstwa gospodarki z ambasadorem Ukrainy w Warszawie. Rozmawiali o tym także prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Wiktor Juszczenko oraz premierzy obu rządów. Szans na przywrócenie ulg jednak nie ma. Pozostają starania o ewentualne odszkodowania.
Dariusz Wieczorek, Magdalena Graniszewska