Rewolucja cyfrowa zmieni lub zniszczy większość firm. W Polsce też już to widzimy
Wartość czasu, jaki Polacy w ciągu roku spędzają w internecie, to 110 mld zł, a to jest 5 proc. naszego PKB. Firmy dopiero uczą się, jak wykorzystywać nowe technologie przetwarzania i przesyłania informacji, ale ich wpływ na wzrost gospodarczy będzie większy i o wiele szybszy niż zmiany, jakie wywołała rewolucja przemysłowa. Ekonomicznym sercem rewolucji cyfrowej jest spadek kosztów transakcyjnych.
W przypadku korzystania z internetu największym wydatkiem nie jest koszt dostępu do internetu, ale czas jaki temu poświęcamy. W USA szacuje się, że to wydatki w postaci przeznaczonego czasu są 30-krotnie większe od ponoszonych na dostęp do internetu. Rewolucja dotyczy sposobu w jaki wytwarzamy i przesyłamy informacje.
Komputery, telefony komórkowe i internet to przykłady zastosowania teleinformatyki (ang. ICT - Information and Communication Technologies) - szerokiego zbioru technologii umożliwiających przechowywanie, przetwarzanie oraz przesyłanie informacji. O ile rewolucja przemysłowa z XIX wieku pozwoliła na tanią, masową produkcję i transport dóbr materialnych, to obecnie zachodzące przemiany wiążą się z radykalnym spadkiem kosztów przetwarzania, magazynowania i przesyłania informacji. Chociaż technologie ICT rozprzestrzeniają się w gospodarce znacznie szybciej niż wynalazki ery przemysłowej, to wciąż odkrywamy ich nowe zastosowania. Dlatego też 72% ekonomistów uczestniczących w ostatnim forum zorganizowanym przez Europejski Bank Centralny w Sintrze w 2017 roku uznało, że wpływ ICT na produktywność w nadchodzących latach będzie rósł.
- W XXI wieku oczekiwaliśmy latających samochodów, a zamiast tego mamy 140-znakowe tweety - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, autor raportu FOR: "E-Rozwój. Cyfrowe technologie a gospodarka".
Dla rozwoju gospodarczego i w konsekwencji naszego poziomu życia kluczowe znaczenie ma wdrażanie nowych technologii. Szybki wzrost gospodarczy jest zjawiskiem relatywnie nowym - do XVIII wieku był on niezauważalny w skali życia jednego pokolenia, a okres potrzebny, by doszło do podwojenia PKB na mieszkańca, był dłuższy niż 1000 lat. Sytuacja uległa zmianie wraz z rewolucją przemysłową - w XX wieku PKB na mieszkańca podwajał się w krajach rozwiniętych co 30-40 lat, co oznaczało nawet 4-krotny wzrost PKB per capita w okresie życia jednego pokolenia.
- Rewolucja ICT rozprzestrzenia się znacznie szybciej niż wynalazki ery przemysłowej: potrzeba było 30 lat, by elektryczność trafiła do pierwszych 10% gospodarstw domowych w USA; telefonom stacjonarnym ten sam proces zajął 25 lat, a telewizorom, komputerom osobistym i telefonom komputerowym 10 lat. W przypadku tabletów trwało to już krócej niż 3 lata - wyjaśnia dr A.Łaszek.
Tempo rozpowszechniania się technologii przyspiesza nie tylko w krajach rozwiniętych, lecz także w tych rozwijających się. Przykładowo pełne wdrożenie statków parowych w Indonezji nastąpiło 160 lat po ich wynalezieniu; w Kenii zaś elektryczność została wdrożona 60 lat po jej odkryciu. Ale już wprowadzenie komputerów zajęło Wietnamowi tylko 15 lat, a telefonów komórkowych i Internetu tylko kilka lat.
Szczególnie trudno jest oszacować wpływ technologii cyfrowych na gospodarkę. Najłatwiej określić wartość dodaną, wytwarzaną w bezpośrednio z nimi związanych sektorach. Jednak zadanie staje się trudniejsze, kiedy chcemy oszacować wkład inwestycji w ICT do wzrostu gospodarczego czy wartość internetu dla użytkowników.
Wiemy jednak, że bezpośrednio związane z ICT sektory gospodarki wytworzyły w samym 2015 roku 4 proc. polskiego PKB, przy czym gospodarkę cyfrową definiuje się tutaj za OECD szeroko, uwzględniając produkcję komputerów, publikowanie i nadawanie, handel i działalność naprawczą, a także branże medialne i dostarczanie treści.
Rewolucja przemysłowa zniszczyła wiele firm, w ich miejsce powstały nowe, nowocześniejsze, a zmiany wywołane rewolucją cyfrową będą o wiele głębsze i szybsze.
Więcej na ten temat w raporcie FOR: "E-Rozwój. Cyfrowe technologie a gospodarka".