Sieć 5G pozwoli na rozwój nowych modeli biznesowych i usług
Zbyt rygorystyczne normy pola magnetycznego, konieczność uporządkowania zakresu częstotliwości, żeby móc je alokować do 5G, oraz przygotowanie polskich przedsiębiorstw do tego, żeby były w stanie w pełni z tej technologii korzystać, to obecnie największe bariery dla rozwoju sieci 5G w Polsce - uważa Wojciech Pytel, członek rady nadzorczej Polkomtela i Netii.
Jak podkreśla, firmy muszą przede wszystkim zrozumieć, jak wielkie znaczenie dla ich rozwoju mają dane i nauczyć się je lepiej wykorzystywać. - Także klient musi zrozumieć, że wchodzimy w nowy świat, który jest bardzo mocno zrobotyzowany - dodaje Wojciech Pytel.
- Przygotowujemy się do wdrożenia 5G w wielu warstwach. Pierwszą są testy techniczne, które przeprowadzamy od dwóch lat. Pracujemy również nad nowymi modelami biznesowymi, nowymi produktami bazującymi na tej technologii, które będziemy sprzedawać na rynku. To przede wszystkim model B2B2C, czyli sprzedaż do klienta końcowego poprzez jeszcze jedno przedsiębiorstwo. Po trzecie, pracujemy nad modelami finansowania tego przedsięwzięcia. 5G w tej chwili to dość kompleksowa dziedzina naszej działalności - powiedział podczas Forum TIME agencji informacyjnej Newseria Biznes Wojciech Pytel, członek rady nadzorczej Polkomtela i Netii.
Sieć 5G zapewni o wiele wyższe przepustowości, co przełoży się na zwiększenie szybkości mobilnego internetu. Wymaga jednak gęstszej sieci nadajników, w stosunku do obecnej technologii.
Tymczasem Polska ma obecnie jedne z najbardziej wyśrubowanych w Europie norm poziomów pól elektromagnetycznych (PEM). Dopuszczalne 0,1 W/m kw. to gęstość mocy nadajników nawet stukrotnie mniejsza niż w wielu innych krajach UE, gdzie limity dosięgają 10 W/m kw. To powoduje trudności w zaprojektowaniu sieci 5G. Zmiana regulacji dotyczących norm PEM to jedna z najpilniejszych potrzeb.
- Jeżeli sieć 5G rzeczywiście ma obsługiwać tak wiele urządzeń, to przy mocach 0,1 W/m kw. po prostu nie jesteśmy w stanie jej zbudować w dużych miastach. To kwestia regulacyjna, pod tym względem odstajemy od reszty Europy dość znacznie. Oprócz tego mamy też dużo problemów mniejszego kalibru, np. uporządkowanie zakresu częstotliwości, żeby móc je alokować do 5G - mówi Wojciech Pytel.
Ministerstwo Cyfryzacji w końcówce ubiegłego roku zwróciło już uwagę, że zbyt rygorystyczne normy PEM mogą spowodować trudności we wdrażaniu sieci 5G w Polsce. Uruchomienie sieci piątej generacji będzie wymagać też nowych częstotliwości i ogromnych inwestycji w infrastrukturę, które resort oszacował na 11,4-20,3 mld zł.
Członek rady nadzorczej Polkomtela podkreśla, że konieczne jest też przygotowanie polskich przedsiębiorstw do tego, żeby były w stanie tej technologii potem użyć. W tym celu firmy muszą przede wszystkim zrozumieć, jak wielkie znaczenie dla ich rozwoju mają dane, i nauczyć się je lepiej wykorzystywać.
- Siła 5G polega na tym, że będzie dostarczać bardzo wiele informacji, które trzeba przetworzyć, a potem "wykrzesać" z nich pieniądze - mówi Wojciech Pytel. - Dostosowanie 5G do przemysłu 4.0 czy w ogóle obszaru B2B to najtrudniejsza część zagadnienia, ponieważ mówimy o nowych modelach biznesowych. Jeszcze bardziej skomplikowany jest model, w którym za danym przedsiębiorstwem stoją miliony klientów końcowych, do których również będziemy starali się dotrzeć.
Eksperci są zgodni, że sieć 5G ma zapoczątkować nową rewolucję technologiczną i - w porównaniu do LTE - stworzy rewolucyjne możliwości, oferując ultraszybką komunikację i większą pojemność sieci. Podczas gdy LTE pozwala na dostęp do internetu z przepustowością liczoną w megabitach, sieć 5G stworzy możliwość przesyłania danych z prędkością sięgającą kilku czy nawet kilkudziesięciu gigabitów na sekundę, a czas opóźnienia transmisji skróci się z kilkudziesięciu do kilku milisekund.
Dzięki temu możliwe będzie upowszechnienie usług takich, jak telemedycyna, internet rzeczy, samochody autonomiczne czy rozwiązań z obszaru smart cities.
- Dzięki 5G będzie można świadczyć usługi inaczej niż do tej pory. Duże przepustowości i bardzo małe opóźnienia pomiędzy sygnałem wysłanym z czujnika a odpowiedzią, która przychodzi z sieci, będą mieć znaczenie np. w przypadku krytycznych aplikacji służących do sterowania ruchem czy robotyzacji w fabryce - twierdzi Wojciech Pytel. - Masowe użycie czujników podłączonych do sieci ułatwi nam życie. W centrum jest jednak klient, który będzie chciał zdalnie włączać i wyłączać światło albo monitorować sytuację w domu podczas nieobecności. Ten klient musi zrozumieć, że wchodzimy w nowy, bardzo mocno zrobotyzowany świat.
Zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej do 2020 roku kraje członkowskie UE powinny uruchomić technologię 5G w co najmniej jednym dużym mieście, natomiast do 2025 roku - zapewnić szerokie pokrycie siecią 5G.