Strefy ekonomiczne wyjdą z ofertą do przedsiębiorców
Przepisy ustawy o wspieraniu nowych inwestycji wchodzą w życie 30 czerwca 2018 r. W efekcie niemalże na wszystkich terenach inwestycyjnych w Polsce przedsiębiorcy będą mogli starać się o uzyskanie zachęt podatkowych na inwestycje. Dotychczas specjalne strefy ekonomiczne obejmowały swoim zasięgiem 0,08 proc. obszaru Polski.
Zasady działania SSE nie były zmieniane od przeszło 20 lat. Dlatego Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii - dostrzegając trendy rynkowe - postanowiło usprawnić sposób funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych i dostosować ich formułę do wyzwań współczesnej gospodarki. Chodzi głównie o położenie większego nacisku na innowacje i nowe technologie, które mają decydować w długim terminie o rozwoju gospodarczym kraju i jego konkurencyjności.
- To jest nowy model, zmiana instrumentu z lat 90. Nowa sytuacja gospodarcza i rekordowo niskie bezrobocie, tworzenie przemysłu 4.0. spowodowały, że celem jest dzisiaj przyciąganie zaawansowanych technologicznie inwestycji, których częścią będą centra badawczo-rozwojowe, w tym do miejsc, w których ich brakuje - mówi Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
I tak, jeśli w latach 90. SSE miały pobudzić inwestycje i tworzyć nowe miejsca pracy (likwidacja bezrobocia), to obecnie - w wyniku braku rąk do pracy i rewolucji przemysłowej 4.0 - cele są zupełnie odmienne. Aby je wypełniać, potrzebna jest zmiana podejścia.
Co się zatem zmienia? Zgodnie z nową ustawą inwestor może wybrać sobie miejsce pod inwestycję (zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego) i w ramach mapy pomocy publicznej - wnioskować o wsparcie, w tym ulgi podatkowe.
- Polska się bardzo zmieniła od tej pory, gdy SSE były tworzone. Próbujemy słuchać rynku i wyciągać wnioski. Czas żeby SSE wyszły do inwestora, a nie inwestor do stref. Stad cala Polska będzie strefą inwestycyjną. To ważne dla mniejszych firm. Duże maja sporą dowolność, gdzie mogą inwestować - mówi Tadeusz Kościński, wiceminister przedsiębiorczości i technologii.
Po drugie na zmianie mają skorzystać MŚP, które w oparciu o prostsze i bardziej dostępne zasady będą mogli dostosować zakres pomocy do swoich potrzeb. Po trzecie, przedsiębiorcy, którzy w wyniku inwestycji wpływają na konkurencyjność i innowacyjność regionu, będą premiowani. Po czwarte, zwolnienia podatkowe będą wydawane na 10, 12 lub 15 lat.
- Przenosimy ciężar oceny na kryteria jakościowe zamiast ilościowych - dodaje Emilewicz. Tym samym kluczowe nie będą już nakłady inwestycyjne, ale rozwój: zrównoważony, strukturalny, naukowy i zasobów ludzkich. Minister przedsiębiorczości przypomina także, że wśród 624 dotychczasowych inwestycji w SSE, 374 to inwestycje o polskim pochodzeniu. - Nakłady inwestycyjne zadeklarowane przez przedsiębiorców to 31 mld zł - dodaje.
Co zyskują przedsiębiorcy w wyniku nowelizacji? - Szybka i sprawna ścieżka decyzyjna, nieograniczony obszar, mieszczący się jednie w granicach mapy pomocy publicznej, a przede wszystkim czas - wylicza Emilewicz. Dzięki nowelizacji inwestor nie będzie zmuszany jak dotychczas lokalizować swojej inwestycji z dala od swojego dotychczasowego miejsca prowadzenia działalności, a gminy - rozdzielone pomiędzy dotychczasowe 14 spółek zarządzających SSE - będą mogły we własnym zakresie wychodzić z ofertą do przedsiębiorców. - Ustawa po 20 latach spełniła swoje zadanie, ale obecna mapa Polski wskazuje na regiony, które w tym okresie straciły przewagę konkurencyjną. Tak jest z woj. świętokrzyskim. Nowelizacja daje nam dodatkowe wsparcie w poszukiwaniu i przyciąganiu inwestorów. Spodziewamy się, że po jej wejściu w życie zainteresowanie województwem wzrośnie - mówi Miłosz Pamuła, wiceprezes SSE "Starachowice".
Nowe przepisy nie oznaczają jednak, że dotychczasowi inwestorzy będą z dnia na dzień działać w oparciu o inne zasady. - Nie wprowadzamy zmian do nabytych przez nich praw, czyli przedsiębiorcy posiadający zezwolenie na działalność gospodarczą na mocy ustawy o SSE, będą zwolnieni z podatku do 2026 r. - uspokaja Kościński.
BB