Trzeba ratować płynność firm
Ogłoszona przez rząd tarcza antykryzysowa ma jeden kluczowy mankament, bo kryterium otrzymania pomocy przez firmy jest spadek przychodów, a nie utrata płynności - mówi Interii Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Monika Krześniak-Sajewicz: Rząd ogłosił tarczę antykryzysową, ale część organizacji reprezentujących przedsiębiorców uważa, że pakiet powinien obejmować nie tylko możliwość odroczenia składek ZUS, ale ich zawieszenie, bo inaczej skumulują się płatności z tego tytułu w momencie wychodzenia firm na prostą. Czy pani zdaniem składki na ZUS powinny być czasowo zawieszone?
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek: - Rozumiem przedsiębiorców, bo oni z dnia na dzień tracą płynność, ale moim zdaniem w tej sytuacji lepsze byłoby anulowanie płatności podatków firmom dotkniętym skutkami epidemi koronawirusa, a jeśli sytuacja będzie już zupełnie dramatyczna, to wówczas także zawieszenie składki. Natomiast trzeba pamiętać, że składki na ubezpieczenia społeczne to budowanie kapitału na przyszłość, a on i tak jest nieduży i stopa zastąpienia z roku na rok jest coraz niższa. Dlatego w pierwszej kolejności zawiesiłabym płatność podatków dla firm mających kłopoty z płynnością finansową, a gdyby to okazało się niewystarczające zawiesiłabym składki, tzn. odłożyłabym ich płatności w czasie z ustaleniem jakiegoś sensownego timingu i precyzyjnego określenia na jakich warunkach i w jakiej sytuacji firmy miałyby wrócić do ich płacenia.
- Oczywiście w obecnych okolicznościach wyobrażam sobie też sytuację, w której trzeba będzie czasowo anulować płatności składek ZUS, ale tak jak wspomniałam wolałabym, żeby zacząć od podatków.
- Natomiast ogłoszona przez rząd tarcza antykryzysowa ma jeden kluczowy mankament, bo kryterium otrzymania pomocy przez firmy jest spadek przychodów, a to oznacza, że twórcy tego pakietu nie maja pojęcia jak działają przedsiębiorstwa.
Od czego więc powinna być uzależniona pomoc dla firm w ramach tego pakietu?
- Kluczowa w tej sytuacji jest płynność finansowa, a nie wykazywane przychody. Weźmy przykładową firmę, które działa i nie jest zagrożona spadkiem sprzedaży, bo produkuje towary na które jest popyt, firma wystawia faktury za sprzedaż, a kontrahenci przyjmują te towary, ale za nie płacą. W efekcie firma rejestruje przychód, ale pieniędzy nie otrzymuje. Dlatego kompletnie bez sensu jest uzależnienie otrzymania pomocy z tego pakietu od spadku przychodów, bo głównym warunkiem powinna być utrata płynności i to tej gotówkowej, a nie bieżącej czy szybkiej, którymi posługujemy się w finansach przedsiębiorstw.
- Nic nie stoi na przeszkodzie i w prosty sposób można wyznaczyć takie wskaźniki, tak aby po ich przekroczeniu automatycznie firma nie musiała płacić podatków. To wszystko jest do zrobienia, tylko trzeba zrozumieć jak działa biznes.
- Co z tego, że na papierze firma wykaże zysk, jeśli przy braku płynności i tak za chwilę może zbankrutować. Już teraz kumulują się zatory płatnicze. Mam informacje, że przedsiębiorcy dzwonią do swoich kontrahentów, żeby im wydłużyli terminy płatności, bo nie mają z czego uregulować zobowiązań.
Czy w tym kontekście, w ramach tarczy potrzebne są dodatkowe narzędzia podtrzymujące płynność firm? Czego tu brakuje, może jakiegoś narzędzia faktoringowego?
- W Polsce faktoring nie jest narzędziem, z którego przedsiębiorcy często korzystają. Natomiast mogę sobie wyobrazić, że w obecnej sytuacji rząd stworzyłby państwowy fundusz faktoringowy, który skupowałby te należności z rozsądnym dyskontem. Oczywiście nie od razu dla wszystkich, ale w pierwszej kolejności dla firm, które zostały objęte zakazem prowadzenia działalności. Powinien zbudować takie narzędzia dla poszczególnych firm i sektorów, które najmocniej i najszybciej zostały dotknięte skutkami epidemii koronawirusa i już myślą o tym jak przetrwać, a nie o tym jak działać po wygaszaniu się epidemii. Dotyczy to w pierwszej kolejności branż, które w wyniku rozporządzenia musiały zamknąć działalność, ale również tych, które nie są tam wymienione, ale w praktyce nie są w stanie działać w obecnych warunkach, np. hotele.