Zaniepokojenie wyrokiem dla Kluski
Tylko 5 tys. zł odszkodowania ma dostać Roman Kluska za niesłuszne aresztowanie. Liderzy PO i PiS są zbulwersowani wyrokiem.
Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł wczoraj, że Roman Kluska, założyciel Optimusa, nie ma prawa do odszkodowania za straty spowodowane bezpodstawnym wpłaceniem rekordowej kaucji wysokości 8 mln zł. Na otarcie łez znanemu przedsiębiorcy niszczonemu przez fiskusa i prokuraturę sąd przyznał... 5 tys. zł jako zadośćuczynienie za niesłuszne zatrzymanie w areszcie na 36 godzin.
Przedstawiciele organizacji przedsiębiorców nazywają wyrok skandalem i kpiną ze sprawiedliwości.
Prokuratura... przegrała
Roman Kluska domagał się 1,4 mln zł odszkodowania za straty finansowe wynikłe z przetrzymywania na nieoprocentowanym koncie wpłaconej przez niego kaucji oraz zadośćuczynienia za spektakularne (i bezprawne - jak się potem okazało) wyciągnięcie go nad ranem z łóżka przez Centralne Biuro Śledcze w lipcu 2002 r. Twórca Optimusa liczył też na zadośćuczynienie za straty moralne. Przeliczył się.
"Sąd uznał, że nie ma związku przyczynowego między zatrzymaniem pana Kluski a stratami wynikłymi z wpłacenia gigantycznej kaucji" - wyjaśnia Krzysztof Bachmiński, adwokat przedsiębiorcy. Sąd nie zgodził się jednak z prokuraturą, że żądanie odszkodowania uległo przedawnieniu. Mała to pociecha dla zainteresowanego. "Ten wyrok odbieram jako kolejny przejaw mentalności socjalistycznej. Sąd powołał się na orzeczenia z wielu lat wstecz w sprawach o niesłuszne zatrzymania. To dowód, że tak samo jak w poprzedniej epoce można w Polsce krzywdzić ludzi, a sądy to aprobują" - mówi Roman Kluska. Zapowiada jednak, że złoży apelację.
O skomentowanie decyzji sądu poprosiliśmy czołowych polityków tworzonej koalicji rządzącej. "Jestem zdziwiony tym wyrokiem. To zły znak dla przedsiębiorców i inwestorów, także zagranicznych. Może być postrzegany jako sygnał, że na państwo polskie nie można liczyć. Proszę jednak zauważyć, że w naszym kraju normą jest wypłata śmiesznie niskich odszkodowań poszkodowanym przez władzę. To kwestia mentalności oraz pokutującej doktryny prawnej" - mówi Adam Szejnfeld, poseł Platformy Obywatelskiej (PO).
Co zatem PO zamierza zrobić, aby to zmienić? "Chcemy jak najszybciej skierować do Sejmu projekt ustawy o odpowiedzialności urzędników za szkody wyrządzone ich bezprawnymi decyzjami" - mówi poseł Szejnfeld.
A Prawo i Sprawiedliwość (PiS)? "Tak zwana sprawa Kluski ma szeroki wymiar i nie dotyczy tylko tego przedsiębiorcy, który stał się symbolem szykan urzędników. Dlatego wczorajszy wyrok uważam za kpinę ze sprawiedliwości. Jest on przejawem jednej z patologii III RP, czyli wszechwładzy aparatu skarbowego nękającego ludzi, w tym przypadku - na niejawne zamówienie" - mówi Artur Zawisza, poseł PiS. Jego partia chce, aby aparat był służebny wobec obywateli, a nie represyjny.
Historia dramatu
Prokuratura zarzucała Romanowi Klusce wyłudzenie zwrotu 14,5 mln zł podatku VAT. Optimus produkował w Polsce komputery i eksportował je na Słowację. Następnie były one importowane do kraju przez resort edukacji. Dzięki takiej operacji kupował on importowany sprzęt z 0-proc. stawką VAT. Fiskus uznał to jednak za obchodzenie prawa podatkowego. Pod koniec 2003 r. NSA orzekł, że Optimus nie łamał prawa. Prokuratura musiała umorzyć śledztwo przeciwko Romanowi Klusce.
Jarosław Królak