- Od poniedziałku rozpoczęliśmy przyjmowanie akcji jako zabezpieczenia. Wkrótce będzie można ocenić, czy i w jakim stopniu inwestorzy korzystają z tego rozwiązania - powiedział Parkietowi Wiesław Krzywina, dyrektor Izby Rozrachunkowej Instrumentów Pochodnych KDPW.
Akcje, które będzie można wnieść do depozytu zabezpieczającego podobnie jak obligacje, mogą stanowić maksymalnie 60% jego wartości. Pozostała część depozytu musi być uzupełniona gotówką. Nie cała wartość rynkowa portfela papierów wartościowych może stanowić zabezpieczenie, tylko jej część, czyli tzw. stopa uznania.
KDPW codziennie przed rozpoczęciem sesji będzie o niej informował. W przypadku większości akcji wczoraj do depozytu mogło być zaliczone 70% wartości portfela. - Stopa uznania jest ustalana na podstawie płynności i zmienności kursu danych akcji. Im większa płynność i mniejsza zmienność ceny, tym będzie ona większa. Stopa uznania będzie się wahać od 40% do 70% - powiedział dyrektor Krzywina.
Inwestorzy od dawna czekali na możliwość wnoszenia akcji do depozytu. W większości biur maklerskich gotówka wnoszona jako zabezpieczenie na rynku terminowym jest bowiem nieoprocentowana. Kupując lub sprzedając jeden kontrakt na WIG20, trzeba wnieść depozyt w wysokości ok. 1,7 tys. zł, a np. futures na akcje PKN - ok. 1,2 tys. zł. - Z pewnością akcje do depozytu będą wnosili inwestorzy, którzy mają średni i dłuższy horyzont inwestycyjny oraz korzystają z kontraktów terminowych w celu zabezpieczenia wartości portfela. W mniejszym stopniu mogą z tego korzystać spekulanci - powiedział Parkietowi Adam Atmański, dyrektor ds. sprzedaży DM Elimar.
