Akcje na czas politycznej zawieruchy
Nerwowa atmosfera na giełdzie zmusza inwestorów do poszukiwania branż i spółek, które mogą uchronić kapitał przed bardziej dotkliwymi spadkami. A jest się czego bać, zwłaszcza w obliczu groźby przedterminowych wyborów.
- W tym ostatnim przypadku nie należy się spodziewać większych wahań cen - wręcz przeciwnie, wzrost cen surowca powinien przyczynić się do stabilizacji kursów akcji paliwowych koncernów - uważa Sławomir Sklinda, analityk DI BRE Banku. Jego zdaniem, od początku roku udziały firm paliwowych zyskały niewiele (indeks WIG-Paliwa zwyżkował w tym czasie zaledwie o 3,75 proc.) - a to oznacza, że również w przypadku większych wahań na giełdzie zagrożenie spadkami będzie tutaj minimalne.
Rośnie ryzyko
Eksperci są jednak zgodni, że sytuacja na rynku staje się coraz bardziej nerwowa i w najbliższym czasie warto zabezpieczyć kapitał. Oprócz ryzyka związanego z wcześniejszymi wyborami, doszło bowiem jeszcze do zdecydowanego ochłodzenia nastrojów na zagranicznych parkietach. Poważnie traciły jednak nie tylko giełdy w Europie Zachodniej, Stanach Zjednoczonych, ale również w Azji (japoński Nikkei stracił na wartości prawie 3 proc.). Spodziewam się, że po dwóch sesjach zniżkowych na rynku japońskim - spowodowanych m.in. przeceną spółek technologicznych - oraz spadkiem kursów w USA, możemy mieć do czynienia z dalszą wyprzedażą akcji także i u nas - podkreśla Piotr Kaczmarek, analityk BM BISE.
Taki scenariusz oznaczałby kontynuację trendu zapoczątkowanego w tym tygodniu. Już wczoraj indeks największych na warszawskiej giełdzie spółek - WIG20 - tracił w granicach 1 proc. Podobnie zniżkował BUX - główny wskaźnik rynku w Budapeszcie.
Analitycy obawiają się przede wszystkim ucieczki zagranicznego kapitału, który licząc na przedterminowe wybory rozpoczął wczorajszy dzień od wyprzedaży złotego. Efekt to spadek wartości rodzimej waluty do poziomu około 3,86 zł za euro.
Bezpieczne inwestycje
Zarządzający funduszami coraz niechętniej przyglądają się wymianie ciosów na polskiej scenie politycznej. Wszystko wskazuje również na to, że termin uchwalenia budżetu nie zostanie dotrzymany, a to grozi przedterminowymi wyborami. Emocje sięgają więc zenitu, a rosnące ryzyko polityczne oznacza w przypadku giełdy dalszy spadek cen. Zdaniem Radosława Kandefera, analityka DM Penetrator, dosyć dobrym rozwiązaniem wydaje się w tej sytuacji zakup papierów z branż tradycyjnie postrzeganych jako bardzo stabilne. Chodzi przede wszystkim o firmy reprezentujące sektor użyteczności publicznej, ale również tzw. chemię ciężką - podkreśla Radosław Kandefer. Według niego, do pierwszej grupy można zaliczyć takie podmioty, jak np. MPEC czy też Kogenerację, w drugiej mogłyby się znaleźć zakłady chemiczne: Dwory lub Police. Z całą pewnością firmy z sektorów defensywnych dają tutaj możliwość ochrony kapitału w okresie pogorszenia koniunktury. Oczywiście minusem takiej inwestycji są zdecydowanie mniejsze zyski w okresie dynamicznego wzrostu indeksów - podkreśla analityk DM Penetrator. Analitycy obstawiają również branże, które - z uwagi na dobre perspektywy rozwoju - mogą stanowić skuteczną ochronę przed spadkiem cen. Chodzi m.in. o banki i spółki medialne - które na fali dobrej koniunktury w gospodarce mogą stanowić silny punkt oparcia.
Krzysztof Pączkowski