Akcje spółki wzrosły o tysiąc procent w miesiąc, teraz nurkują. Premier apeluje do UKNF o pilne przyjrzenie się sprawie

Akcje notowanej na GPW Elektrociepłowni Będzin wzrosły w ciągu miesiąca o blisko tysiąc procent. Szczyt notowań zbiegł się z komunikatem spółki o podpisaniu umowy o zachowaniu poufności z Orlen Synthos Green Energy w sprawie rozmów o wspólnej budowie małych reaktorów modułowych, opartych o energetykę jądrową. Jednak istotny udział EC Będzin w inwestycji w osobnym komunikacie wykluczył Orlen, co doprowadziło do spadku akcji będzińskiej spółki. Całemu zamieszaniu przyjrzy się teraz Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

Istny rajd na notowaniach Elektrociepłowni Będzin kończy się właśnie wyprzedażą akcji. Jeden walor spółki notowanej na warszawskim parkiecie był jeszcze 31 maja wyceniany na 6,75 zł. Natomiast po zamknięciu sesji 21 czerwca cena akcji wynosiła 71 zł, co oznacza wzrost o 951 proc. w blisko trzy tygodnie. 

EC Będzin będzie i nie będzie współpracować z Orlenem

Środowy szczyt notowań został zwieńczony opublikowanym komunikatem przez zarząd EC Będzin, w który poinformowano o zawarciu umowy o zachowaniu poufności z Orlen Synthos Green Energy sp. z o.o. Jak wskazano, dokument ten "dotyczy rozpoczęcia przez strony Umowy rozmów oraz wymiany informacji w sprawie podjęcia potencjalnej współpracy w zakresie możliwości realizacji inwestycji polegającej na wdrożeniu małych reaktorów modułowych w technologii BWRX-300 na terenach znajdujących się w posiadaniu spółek zależnych wobec Emitenta".

Reklama

Jak później można przeczytać w komunikacie giełdowym EC Będzin, zawarta umowa stanowi dopiero początek rozmów pomiędzy oboma podmiotami. A to oznacza, że do ewentualnej finalizacji wspólnej inwestycji daleka droga, a nawet niekoniecznie musi do niej dojść.  

Komunikat w tej sprawie wydała także spółka z grupy Orlen. Jak w nim podkreślono, "Orlen Synthos Green Energy oświadcza, iż nie planuje współpracy z EC Będzin S.A., zaś przedmiotowa umowa o zachowaniu poufności podpisała została na prośbę EC Będzin w celu przedstawienia kryteriów posiadanej lokalizacji".

Od otwarcia dzisiejszej sesji na GPW akcje EC Będzin spadły o blisko 36 proc. Z porannych notowań po 71 zł za walor nic nie zostało. Obecnie jeden papier spółki wyceniany jest na 45,6 zł (stan na 10:45 - red.), a cena akcji nadal spada.

BEDZIN

37,6000 -0,4000 -1,05% akt.: 30.04.2024, 17:51
  • Otwarcie 40,4000
  • Max 46,3500
  • Min 36,5000
  • Kurs odniesienia 38,0000
  • Suma wolumenu 141 575
  • Suma obrotów 5 906 368,3500
  • Widełki dolne 36,0000
  • Widełki górne 44,0000
Zobacz również: CEZ COLUMBUS ENEA

"Interesujący" wzrost notowań. Premier interweniuje, UKNF przyjrzy się całej sprawie

Tak duża popularność na zakupy akcji EC Będzin dziwiła komentatorów i inwestorów, którzy swoje zdanie wyrażali na Twitterze. Niektórzy z nich doszukiwali się w całej sytuacji potencjalnych przecieków poufnych informacji, które mogły trafić tylko do wąskiego grona inwestorów.

Jak zauważyła redakcja Bankier.pl, w trwającym wzroście wartości akcji władze spółki przekazywały komunikaty, z których wynika, że walory zostały kupione przez m.in. Przemysława Bałdygę, członka rady nadzorczej EC Będzin, który kupił łącznie 45,5 tys. akcji po cenach od 12,4 zł do 31,4 zł, czy przez wiceprezesa zarządu Marcina Chodkowskiego, który nabył 1200 akcji w cenach od 18,9 zł do 31 zł. 

Do całej sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki, który na swoim koncie na Twitterze napisał, że zwrócił się z prośbą do przewodniczącego Urzędu Nadzoru Finansowego, aby ten w trybie pilnym przygotował raport o sytuacji EC Będzin.  

Wcześniej także do sprawy odniósł się dyrektor departamentu komunikacji UKNF Jacek Barszczewski, który także na Twitterze napisał, że "zachowanie notowań spółki EC Będzin, jak w każdym przypadku, kiedy pojawiają się wątpliwości dotyczące możliwości wykorzystania informacji poufnych lub potencjalnej manipulacji, jest poddawane przez UKNF wnikliwej analizie".  

"Nadzór podejmuje w takich sytuacjach szereg czynności wyjaśniających, a w przypadku uzasadnionego podejrzenia wykorzystania informacji poufnych lub manipulacji, kieruje stosowne zawiadomienia do organów ścigania. Nadzór zawsze dąży do tego, aby w maksymalnym zakresie informować szeroki rynek o efektach działań nadzorczych. Możliwość przekazywania do publicznej wiadomości informacji na temat działań nadzoru jest w tego typu sytuacjach ściśle uregulowana przepisami prawa, a także uzależniona od okoliczności danej sprawy, przede wszystkim takich, jak dobro działań prowadzonych na dalszym etapie przez organy ścigania" - dodano we wpisie. 

Ekspert: Przykład Będzina wzbudza podejrzenia, że mogło dojść do naruszenia prawa

- Przykład Elektrociepłowni Będzin wzbudza bardzo silne podejrzenie, że w tym przypadku mogło dojść do insider tradingu. Akcje spółki rosły ostatnio jak na drożdżach. Z poziomu poniżej 10 złotych blisko miesiąc temu do 88 złotych w szczycie dzisiaj rano - powiedział w rozmowie z Interią Biznes Michał Masłowski, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. 

Insider trading to pojęcie opisujące transakcje papierami wartościowymi spółek notowanych na giełdzie z wykorzystaniem informacji niejawnych, poufnych do osiągnięcia zysku. Zgodnie z art. 181 ustawy o obrotach instrumentami finansowymi kara, która grozi za takie przestępstwo wynosi od 3 do 5 lat pozbawienia wolności i podlega grzywnie do 5 mln złotych. 

- W ostatnim czasie jest duże nagromadzenie wydarzeń na polskiej giełdzie o podobnym charakterze, a które są niepokojące. Chodzi o między innymi spadek kursu akcji Ciechu przed ogłoszeniem wezwania czy wzrost notowań STS tuż przed ogłoszeniem wezwania. W takich przypadkach UKNF powinien działać błyskawicznie. Przekazać informacje o chociażby wszczęciu postępowania wyjaśniającego, żeby osobom posiadającym poufne informacje zadrżała ręka przed kupieniem lub sprzedaniem akcji, bo czuliby grożące im konsekwencje - dodaje ekspert. 

- Takie sprawy nie powinny ciągnąć się latami. Postępowania w przypadku podejrzenia o insider trading UKNF powinien rozwiązywać jak najszybciej jest to możliwe, z pełną transparentnością. Oczywiście w racjonalnych granicach, ponieważ część informacji nie mogłaby być jawna, aby nie zaszkodzić śledztwu - wyjaśnia Masłowski. 

SPROSTOWANIE

"W materiale prasowym pt. "Akcje spółki wzrosły o tysiąc procent w miesiąc, teraz nurkują. Premier apeluje do UKNF o pilne przyjrzenie się sprawie", opublikowanym w dniu 22 czerwca 2023 r. na stronie www.biznes.interia.pl podano nieprawdę, że kupiłem 45,5 tys. akcji spółki po cenach od 12,4 zł do 31,4 zł. Nie kupiłem wskazanych akcji - ich nabywcą jest Grupa Altum sp. z o.o.

                                                                                                                                Przemysław Bałdyga"

 

SPROSTOWANIE

"W materiale prasowym pt. "Akcje spółki wzrosły o tysiąc procent w miesiąc, teraz nurkują. Premier apeluje do UKNF o pilne przyjrzenie się sprawie", opublikowanym w dniu 22 czerwca 2023 r. na stronie www.biznes.interia.pl podano nieprawdę, że Przemysław Bałdyga kupił 45,5 tys. akcji spółki po cenach od 12,4 zł do 31,4 zł. Przemysław Bałdyga nie kupował akcji spółki - nabywcą tych akcji jest Grupa Altum sp. z o.o.

                                                                                                                  Elektrociepłownia Będzin S.A."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »