Akcjonariusze dostaną więcej

Czterokrotnie wyższą od proponowanej przez zarząd dywidendę otrzymają akcjonariusze Zakładów Magnezytowych Ropczyce. Decyzję w tej sprawie podjęło już walne zgromadzenie. W efekcie kurs spółki zyskał wczoraj 14,7% i ustanowił roczne maksimum. Rekordowe były obroty.

Czterokrotnie wyższą od proponowanej przez zarząd dywidendę otrzymają akcjonariusze Zakładów Magnezytowych Ropczyce. Decyzję w tej sprawie podjęło już walne zgromadzenie. W efekcie kurs spółki zyskał wczoraj 14,7% i ustanowił roczne maksimum. Rekordowe były obroty.

Zarząd Ropczyc (spółka jest jednym z największych w kraju producentów materiałów ogniotrwałych) proponował wypłacenie akcjonariuszom ponad 1 mln zł z ubiegłorocznego zysku netto, który wyniósł 5,5 mln zł. To dawało 0,23 zł na akcję.

Hojniejsza wypłata

Walne, które obradowało we wtorek, poszło znacznie dalej - ustaliło, że dywidenda sięgnie 0,95 zł i pochłonie w sumie prawie 4,4 mln zł. Za takim rozwiązaniem opowiedzieli się główni akcjonariusze - instytucje finansowe, czyli NFI (w tym kontrolujące firmę Zachodni NFI i Foksal) i fundusze emerytalne oraz Skarb Państwa. Mieli zdecydowaną większość na walnym. - Przyłączyliśmy się w tej sprawie do propozycji OFE Pocztylion, które zostały zgłoszone na walnym. Uznaliśmy, że sytuacja spółki pozwala na ich poparcie - powiedziała nam Elżbieta Chrzan, prezes Foksal NFI. Jej zdaniem, podczas wcześniejszych dyskusji niektórzy akcjonariusze opowiadali się za wypłatą przez firmę 100% zysku. Prawo do dywidendy zostanie ustalone 6 czerwca, wypłata nastąpi 14 sierpnia.

Reklama

Plany do poprawki?

Zarząd, jak już informowaliśmy, oszacował wartość tegorocznych nakładów inwestycyjnych na 4,6 mln zł. Ponadto spółka przymierza się do konsolidacji sektora - w komentarzu do raportu rocznego zarząd pisał o rozpoczęciu prac zmierzających do aliansów strategicznych z krajowymi producentami z branży. A to może oznaczać kolejne, spore wydatki. Czy wyższa dywidenda spowoduje ograniczenie planów? - Na pewno nam nie pomoże - mówi Józef Siwiec, prezes Ropczyc. - Nie uzyskaliśmy akceptacji akcjonariuszy dla naszych propozycji podziału zysku. Decyzja walnego jest, oczywiście, najważniejsza. Musimy ją jednak teraz w naszych planach uwzględnić. Problem także w tym, że kierownictwo firmy nie wyklucza pogorszenia wyników finansowych ze względu na coraz gorsze warunki rynkowe - m.in. zapaść i zmiany własnościowe w polskim hutnictwie, które jest głównym odbiorcą spółki. Na przykład istnieje ryzyko, że prywatyzacja Polskich Hut Stali doprowadzi do zerwania dotychczasowych więzi kooperacyjnych. Tymczasem Huta Katowice jest od lat największym kontrahentem Ropczyc.

Spółka w cenie

Decyzja walnego w sprawie podziału zysku spowodowała wzrost zainteresowania firmą na giełdzie. - Niewątpliwie pożytek z dywidendy jest taki, że akcjonariusze otrzymają jakąś rekompensatę. Nasze akcje nigdy nie były bowiem zbyt wysoko wyceniane na giełdzie - komentuje prezes Siwiec. Pytany o wycenę spółki, odpowiada, że firma "z pewnością jest dużo warta". Jej notowania pną się ostro do góry od kwietnia, ale w ostatnich dniach zwyżki są coraz silniejsze. Wczoraj kurs zyskał 14,7% i wyniósł na zamknięciu 10,95 zł. To roczne maksimum cenowe. Od pewnego czasu rosną także obroty. Wczoraj sięgnęły 2,8 mln zł (wolumen ponad 131 tys. akcji). Nigdy w giełdowej historii Ropczyc nie były wyższe. Rekordowy wolumen (właściciela zmieniło wczoraj prawie 3% kapitału) wskazuje na udział w transakcjach dużych graczy, prawdopodobnie OFE.

Zdaniem analityków, notowania i obroty rosną także na fali dużego zainteresowania inwestorów firmami średniej wielkości, zwłaszcza takich, które mogą się pochwalić zdrowymi fundamentami. Ożywiony handel nie oznacza jednak istotnych przetasowań w akcjonariacie Ropczyc. - Docelowo jesteśmy wprawdzie zainteresowani sprzedażą akcji, ale na tym etapie nie prowadzimy z nikim tak zaawansowanych rozmów, które pozwoliłyby nam mówić o konkretach - wyjaśnia E. Chrzan, prezes Foksalu.

Krzysztof Jedlak

Nowy lider małych spółek

Widząc, że ostatnio najwięcej zyskują mniejsze spółki, inwestorzy poszukują coraz to nowych "obiektów swoich westchnień". Tym razem zainteresowali się Ropczycami. Po dynamicznym wzroście kurs osiągnął najwyższą wartość od blisko 2 lat. Niestety, istnieje obawa, że kolejne sesje przyniosą pogorszenie nastrojów.

Przemawiają za tym dwa czynniki. Poza pierwszymi kilkoma minutami, kiedy kurs mocno wzrósł, przez resztę dnia trwała stabilizacja notowań. Pomimo mobilizacji dużego kapitału, nie udało się w dalszej części sesji powiększyć początkowych zysków. Odbywało się to przy ogromnych, jak na tę spółkę obrotach - właściciela zmieniło 2,85% wszystkich akcji. To znak, że duża część inwestorów postanowiła wykorzystać ten nagły ruch w górę do sprzedaży akcji.

Wyszukiwanie nowych liderów zwyżki wśród zapomnianych spółek, nie uczestniczących w głównej fazie trendu, jest charakterystyczne dla końcowych jego etapów. Dlatego niewykluczone, że zachowanie Ropczyc to negatywny sygnał dla całego segmentu mniejszych walorów. Gdyby tak rzeczywiście było, w niedługim czasie należy liczyć się z pogorszeniem ich notowań. W takich sytuacjach te spółki, które rosły na samym końcu trendu, potem najszybciej zniżkują.

Krzysztof Stępień

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »