Banki: O zwyżkę kursów będzie trudno
Zgodnie z oczekiwaniami wyniki banków w III kwartale były dużo lepsze niż rok wcześniej, ale w większości na poziomie rezultatów z I półrocza. Od 19 października, gdy pierwszy raport zaprezentował Millennium, indeks WIG-Banki nie zmienił się, pozostając nieco w tyle za szerokim rynkiem.
Widać wyraźnie, że oczekiwania inwestorów są wyśrubowane i coraz trudniej bankom o pozytywne niespodzianki. Coraz trudniej będzie też o poprawę giełdowej wyceny spółek, z których już tylko trzy notowane są poniżej trzykrotności kapitałów własnych.
Wyczerpuje się prosty przepis na poprawę wyników banków: wzrost wolumenów, śrubowanie zysków z prowizji, kontrola kosztów i rozwiązywanie rezerw. Motorem napędowym ciągle są kredyty hipoteczne, ale w III kwartale banki nadal zarabiały na wnioskach złożonych przed wprowadzeniem rekomendacji S nadzoru, hamującej zapędy do udzielania kredytów walutowych. Dopiero ten kwartał zweryfikuje dokonania Millennium, PKO BP czy BRE, które szybko zwiększały portfel hipoteczny. Listopadowe badanie Pengab już pokazało "znaczne pogorszenie sytuacji na rynku kredytów dewizowych".
A w perspektywie ciągle jeszcze pozostaje wprowadzenie ilościowej regulacji dotyczącej tego typu kredytów. Rosnąca konkurencja na tym rynku, podobnie jak na rynku funduszy inwestycyjnych, powoli likwiduje nadzwyczajne zyski banków z ostatnich kwartałów. Prowizjami spółki nas więc już nie zaskakują, a spotkały nas nawet rozczarowania (BZ WBK, ING BSK). W tej sytuacji pozytywne niespodzianki można było znaleźć jedynie po stronie kosztowej (PKO BP, Millennium, Handlowy), ale trwałej poprawy wyników z tego tytułu nie można oczekiwać.
O ożywieniu w segmencie korporacyjnym na razie więcej się mówi, niż pokazuje w wynikach. W tej sytuacji banki nadal będą stawiać na detal (zapowiedział to już Handlowy, koncentrować się na nich będzie mini-BPH). Widać, że w ostatnich miesiącach inwestorzy premiują tego typu działalność, ale wyceny Millennium i BRE Banku, na które stawialiśmy w ostatnich miesiącach, zawędrowały już bardzo wysoko.
Średnia rentowność kapitałów własnych giełdowych banków zbliża się wprawdzie do 20 proc., ale to nadal nie uzasadnia obecnych wycen. Na relatywnie atrakcyjne ciągle wyglądają jedynie Handlowy, ING BSK i Kredyt Bank. Jeśli pierwszemu z nich uda się mocne wejście w detal, segment korporacyjny ożywi się, a płynność obrotu po zamianie obligacji zamiennych na akcje wzrośnie, Handlowy może należeć do najlepszych inwestycji w segmencie w 2007 r. ING BSK i Kredyt Bank rosną szybko i ich niedowartościowanie w stosunku do branży także będzie zanikać.
Przemek Barankiewicz