Błyszczące metale

Miedź zdrożała w tym roku o 40%, co cieszy KGHM. Aluminium zyskało jedną piątą, co bije w Grupę Kęty. Złoto kosztuje o ponad 15% więcej, co nie szkodzi W.Krukowi. Popyt na metale ciągle jest większy od podaży.

Miedź zdrożała w tym roku o 40%, co cieszy KGHM. Aluminium zyskało jedną piątą, co bije w Grupę Kęty. Złoto kosztuje o ponad 15% więcej, co nie szkodzi W.Krukowi. Popyt na metale ciągle jest większy od podaży.

Wzrost popytu na miedź i aluminium jest rezultatem szybkiego rozwoju gospodarczego w Chinach i Stanach Zjednoczonych oraz ożywienia w ostatnich miesiącach w strefie euro. Chińska gospodarka od dwóch lat zużywa najwięcej metali na świecie, a tempo jej wzrostu utrzymuje się na poziomie ponad 9%. Jest to olbrzymie tempo, zważywszy że Chiny zajmują już szóste miejsce na świecie pod względem wielkości produktu krajowego brutto.

Amerykańska gospodarka, która zajmuje drugie miejsce po Chinach w zużyciu miedzi, w minionym kwartale rozwijała się najszybciej od ponad roku. PKB Stanów Zjednoczonych zwiększył się w tym okresie o 4,3%. Dwie piąte miedzi zużywa w Stanach budownictwo. W październiku wydatki w tej branży rosły w USA czwarty miesiąc z kolei, a sprzedaż nowych domów wzrosła o 13%. W strefie euro wzrost produkcji przemysłowej w listopadzie był najszybszy od ponad roku.

Reklama

W rezultacie popyt na miedź przewyższa podaż. Do końca sierpnia (późniejszych danych jeszcze nie ma) ta nadwyżka popytu wyniosła w skali globalnej 114 tys. ton - poinformowała lizbońska International Copper Study Group.

Chile zmniejsza produkcję

Największy na świecie producent miedzi, Chile, 10 listopada trzeci raz w tym roku podniósł prognozę tegorocznej ceny tego metalu, uzasadniając to niewystarczającymi dostawami. W październiku produkcja miedzi spadła w Chile i był to czwarty kolejny miesiąc pogorszenia wyników branży. W tej sytuacji coraz bardziej topnieją światowe rezerwy miedzi. Zapasy monitorowane przez giełdy w Londynie, Szanghaju i Nowym Jorku zmniejszyły się do 151 tys. ton, co starcza na pokrycie trzydniowego zapotrzebowania.

Rosnąca cena miedzi powiększa zyski KGHM. Spółka rocznie produkuje około 550 tys. ton tego metalu. Szósty pod względem wielkości producent miedzi na świecie już dwa razy podwyższał tegoroczną prognozę zysku (do 2,08 mld zł). Zarząd spółki założył, że średnioroczna cena miedzi wyniesie w 2005 r. 3,55 tys. USD za tonę. Wszystko wskazuje na to, że będzie wyższa - zatem wynik przedsiębiorstwa też może być lepszy od zaplanowanego. Firma nie w pełni skorzysta jednak na wzroście kursu metalu. Zaplanowana na IV kwartał sprzedaż miedzi była zabezpieczona - jeśli chodzi o warunki cenowe - w około 28%. Ustalony wcześniej kurs jest zapewne niższy od aktualnego na rynku. Z danych KGHM wynika (analiza po I półroczu tego roku), że sprzedaż miedzi po cenie o 10 USD wyższej na tonie oznacza wzrost rocznych przychodów spółki o 16 mln zł.

O 10% mniej aluminium

Na rekordową cenę miedzi - ponad 4400 USD za tonę - mają też wpływ czynniki spekulacyjne. W czwartek do wzmożonych zakupów przystąpiły fundusze surowcowe, a skłoniła je do tego informacja o zmniejszeniu produkcji... aluminium w Chinach. Jest na tych giełdach tendencja, przy wysokim poziomie cen, do inwestowania w szerokie spektrum surowców, jeśli zaostrza się sytuacja na rynku nawet tylko jednego z nich. 23 chińskie huty aluminium zakomunikowały, że zmniejszą produkcję o 10%. Chcą w ten sposób ograniczyć popyt na podstawowy surowiec - aluminę - i zmusić jej producentów do obniżki cen. Rekordowe ceny aluminy i energii elektrycznej sprawiły, że aż 80 chińskich hut aluminium ma w tym roku straty. Chiny są największym producentem aluminium na świecie i czołowym eksporterem tego metalu, toteż decyzja 23 tamtejszych hut dających 60% krajowej produkcji nie mogła pozostać bez echa na światowych rynkach.

Aluminium kosztuje prawie 2200 USD za tonę i jest najdroższe od 16 lat. Największa spółka z tej branży - Alcoa - prognozuje, że jeszcze przez dwa lata globalna produkcja metalu będzie mniejsza od jego zużycia. Popyt wciąż rośnie, o czym świadczą choćby rekordowe zamówienia Boeinga. W sumie średnia przyszłoroczna cena aluminium ma być o 5,8% wyższa od tegorocznej.

Wzrost cen aluminium niekorzystnie wypływa na wyniki giełdowej Grupy Kęty. To jeden z większych w kraju producentów wyrobów z tego metalu, który zapowiedział już, że tegoroczny skonsolidowany zysk netto może być nawet o 10% niższy od prognozowanego (102 mln zł). - Rocznie zużywamy 35-40 tys. ton aluminium, złomu aluminium i taśm aluminiowych. Wydatki na to stanowią około 50% naszych wszystkich kosztów. Wzrost cen aluminium staramy się przenosić na klientów, ale w pełni nie jest to możliwe - mówi Michał Malina, dyrektor ds. finansowych i członek zarządu Grupy Kęty. Przyznaje, że spółka ma zapasy surowca kupionego po niższych cenach, ale nie są one duże. - Utrzymujemy zapasy do dwóch miesięcy. Sądzimy, że tak wysokie ceny aluminium nie będą się długo utrzymywać - dodaje.

Obawa przed inflacją

Nierównowaga między podażą i popytem w dużym stopniu decyduje też o najwyższej od 22 lat cenie złota. Za uncję trzeba już płacić ponad 500 USD. Największy europejski bank UBS przewiduje, że w dwóch najbliższych latach popyt na złoto przewyższy jego podaż o 222 tony, gdyż kopalnie nie mogą zaspokoić rosnącego zapotrzebowania jubilerów, zużywających 73% światowej produkcji złota.

Szlachetny kruszec jest też kupowany przez inwestorów finansowych jako zabezpieczenie przed inflacją. Najdroższe złoto było w 1980 r. w Nowym Jorku. Za uncję płacono 873 USD. Ceny konsumpcyjne wzrosły wtedy w USA o 12% w porównaniu z poprzednim rokiem. Aż taka inflacja teraz Ameryce nie grozi, ale przy bardzo drogiej ropie naftowej ostrożni inwestorzy wolą dmuchać na zimne.

Wyższe ceny złota nie zaszkodzą W. Krukowi, jedynej jubilerskiej spółce na GPW. - To nie będzie miało wielkiego znaczenia, bo biżuteria z samego złota - łańcuszki, obrączki - to niewielki procent asortymentu. Cena kamieni szlachetnych znacznie przewyższa cenę złota, w które są oprawione - tłumaczy Piotr Piechowiak, wiceprezes ds. finansowych spółki. - Poza tym firma kupuje gotowe wyroby, produkcja własna jest minimalna. Ceny złota są neutralizowane przez spadek kursu dolara. Mamy też jeszcze zapasy.

Dariusz Wieczorek

Jerzy Boćkowski

Adam Roguski

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Kęty | złota | miedź | popyt | KGHM Polska Miedź SA | złoto | Chile | złoto | zapasy | Aluminium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »