BRE Bank oszukany na kontraktach
BRE Bank został oszukany przez pracownika handlującego kontraktami walutowymi - dowiedzieliśmy się ze źródła zbliżonego do spółki. Dealerzy walutowi winą za przekręt obarczają także wewnętrzne procedury banku. Czy oznacza to wzmożone kontrole nadzoru w innych instytucjach?
Nie stało się nic takiego, co podważałoby wiarygodność banku. Dobrze, że BRE sam dzięki procedurom wewnętrznym wykrył nieprawidłowości i poinformował o nich rynek. Dobrze też, że ubezpieczenie pokryje stratę - powiedział nam Wojciech Kwaśniak, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego.
W piątek wieczorem BRE podał, że jeden z pracowników oszukał spółkę na 17,5 mln zł. Zapewnił, że szkoda jest ubezpieczona i nie wpłynie na wynik spółki.
Będą kontrole?
- Ze względu na rozmiar nieprawidłowości bank sporządzi raport, w którym zdiagnozuje to zdarzenie. Wówczas my zastanowimy się, czy wynikające z niego wnioski mają szerszy charakter i czy nie ma w związku z tym potrzeby zwrócenia uwagi innym bankom na podobne zagrożenia - zaznaczył szef GINB. - Musimy jednak w naszych działaniach brać pod uwagę uwarunkowania międzynarodowe. Nie można przeregulowywać rynku, bo odbije się to na konkurencyjności polskich banków i nie będzie korzystne dla klientów - wyjaśnił.
Zdaniem W. Kwaśniaka, ryzyko operacyjne zazwyczaj jest bardzo ciężko zidentyfikować i nim zarządzać. - Nawet najlepsza kontrola nie daje 100-proc. gwarancji uniknięcia pomyłki lub celowego działania na szkodę banku - stwierdził. Zaznaczył, że nadzór monitoruje banki pod względem ryzyka operacyjnego.
Zawiodły procedury
- W BRE zawiodła kontrola. Nie ma przy tym znaczenia, czy pracownik dealingu się pomylił i ukrywał stratę, czy też działał w porozumieniu z kimś z zewnątrz i przeprowadzał operacje, na których tracił bank, a zyskiwał jego wspólnik. To powinno być szybko wykryte - uważa szef dealerów jednego z banków. Inny dodaje jednak, że przy dużej zmienności rynku do straty mogło dojść nawet w ciągu kilkudziesięciu minut, szczególnie gdy pozycje klientów były lewarowane.
Z naszych informacji wynika, że pracownik BRE, który oszukał bank, przebywa w szpitalu. W sprawę mają być też zamieszane inne instytucje, m.in. firma brokerska z Londynu. W związku z aferą dealerzy BRE mieli spędzić wczorajszy wieczór w pracy.
- Zdarzenie w BRE nie miało bezpośredniego związku z rynkiem kapitałowym. Jednak będziemy patrzeć wnikliwie na sprawozdawczość banku - powiedział nam Michał Stępniewski, rzecznik KPWiG. Komisja chce sprawdzić, czy nie został naruszony interes akcjonariuszy spółki.