BRE: Ciasno nam w drugim szeregu
BRE Bank wchodzi na zagraniczne rynki. Miała być Ukraina, ale atrakcyjniejsze okazały się Czechy i Słowacja. Tam zbuduje przyczółek do dalszej ekspansji. Równolegle rozwija swoją działalność w Polsce. Najszybciej będzie rósł segment detaliczny, który w 2009 roku wypracuje 1/3 przychodów banku. "Gazeta Prawna " rozmawia ze Sławomirem Lachowskim, prezesem BRE Banku.
- W ostatnich 3 miesiącach cena akcji BRE Banku wzrosła o blisko 40 proc., zdecydowanie bardziej niż konkurentów z branży. Czym bank zaskoczy rynek, publikując wyniki za trzeci kwartał?
- Już po wynikach pierwszych sześciu miesięcy mówiliśmy, że możemy z nadwyżką zrealizować roczny cel finansowy, ale dopiero po opublikowaniu rezultatów za trzeci kwartał powiemy, jak duża będzie ta nadwyżka. BRE Bank jako jedyny poinformował o swoich założeniach finansowych. Wynika to z chęci dalszej odbudowy zaufania inwestorów. Chcemy także stworzyć wewnętrzną motywację do realizacji dobrych wyników. Inwestorzy mogą być zadowoleni z wyników banku. Od 2004 roku kurs akcji zanotował znaczny wzrost, a kapitalizacja z poziomu 3 mld zł zwiększyła się - po ostatnim historycznym maksimum notowań akcji BRE - do 7,9 mld zł.
Nie planujemy budowy banku na Ukrainie. Rozważamy ewentualność wejścia na rynek czeski i słowacki, atrakcyjny dla modelu biznesowego, który realizujemy w mBanku
Oczywiście w tym czasie poprawiło się otoczenie gospodarcze, wzrosło zainteresowanie giełdą zarówno wśród inwestorów krajowych, jak i zagranicznych. Większość firm obecnych na giełdzie zanotowała bardzo dobre rezultaty, co przełożyło się na ceny akcji. Jednak wartość akcji BRE Banku rosła szybciej niż rynek. Mamy do zaoferowania strategię, która powinna przynieść wysokie zwroty z kapitału także w kolejnych latach. W listopadzie 2004 r. postawiliśmy sobie cel osiągnięcia minimum 20-procentowego zwrotu z kapitału w średniej i dłuższej perspektywie.
- Kiedy BRE Bank wejdzie do pierwszej trójki największych banków?
- To zależy od kilku czynników. W sytuacji gdy powstanie połączony Pekao i Bank BPH, w grupie graczy z drugiego szeregu zrobi się ciasno, ale nawet przy uwzględnieniu strategii opartej na wzroście organicznym, w perspektywie najbliższych trzech lat jest szansa na zajęcie miejsca na podium.
Pamiętajmy jednak, że na polskim rynku nastąpi dalsza konsolidacja. Na razie dobra koniunktura i doskonałe wyniki banków powodują, że żaden z inwestorów strategicznych nie jest zainteresowany sprzedażą. W krótkiej perspektywie możliwy jest jedynie scenariusz konsolidacji, która będzie wynikiem fuzji transgranicznej, tak jak w przypadku Pekao i Banku BPH. Stanie się tak, przy założeniu, że dobre doświadczenia Unicredit i efekty z fuzji w Europie wywołają kolejną falę konsolidacji, która przełoży się także na rynek w Polsce. W perspektywie średnioterminowej będzie możliwość konsolidacji wywołanej decyzjami inwestorów strategicznych, którzy z powodu nieosiągnięcia masy krytycznej mogliby podjąć decyzje o sprzedaży swoich aktywów w Polsce.
- Kto będzie wycofywał się z polskiego rynku?
- Bazując na wypowiedziach inwestorów i prezesów banków można wyciągnąć wniosek, że podmioty, które nie zdobędą magicznych 10 proc. rynku, zdecydują się wycofać z Polski. Taki cel stawia sobie niemal każdy inwestor strategiczny. Jego osiągnięcie w warunkach znakomitej koniunktury ma znaczenie drugorzędne, ale w dalszej perspektywie powróci dyskusja nad skalą działalności, pozwalającą dostarczać pożądaną wartość dla akcjonariuszy także w czasie gorszej koniunktury gospodarczej.
- Czy problemy Unicredit z połączeniem banków w Polsce nie osłabią zapału inwestorów do kolejnych przejęć?
- Nie ma alternatywy dla konsolidacji sektora bankowego w Europie, a Polska jest członkiem Unii Europejskiej i w związku z tym ma ograniczone możliwości zahamowania tego procesu. Dowodem jest trwające postępowanie Komisji Europejskiej w sprawie blokowania fuzji Pekao i Banku BPH.
- Jeśli pojawi się możliwość akwizycji, BRE Bank wraz z inwestorem będzie rozważał taką opcję? Pierwsza okazja już niedługo, kiedy zostanie wystawiony na sprzedaż mini-BPH z 200 placówkami.
- BRE Bank nie jest zainteresowany przejęciem sieci placówek Banku BPH i tylko z pozoru jest to sprzeczne z deklaracją chęci przejmowania innych podmiotów. Interesują nas jednak tylko banki, które pasowałyby do naszej strategii. Decyzja o nabyciu 200 placówek należących do Banku BPH wywołałaby konieczność kompletnej zmiany naszej strategii rozwoju na rynku bankowości detalicznej. Multibank jest skoncentrowany na obsłudze wymagających klientów, o ponadprzeciętnych dochodach, mieszkających w dużych miastach. Natomiast sieć placówek Banku BPH jest oparta na innym modelu biznesowym, który zakłada bankowość masową. Gdybyśmy zmienili model działalności, stanęlibyśmy do bezpośredniej konkurencji z PKO BP i Pekao, mając na starcie dużo mniejsze szanse. Dziś wprawdzie rywalizujemy z tymi bankami, ale tylko w wybranych segmentach rynku.
- Czy BRE Bank ma aspiracje umacniania pozycji wyłącznie w Polsce? Będzie pan budował bank internetowy na Ukrainie?
- Nie planujemy budowy banku na Ukrainie. Ten rynek to domena naszego inwestora strategicznego. Rozważamy ewentualność wejścia na rynek czeski i słowacki, atrakcyjny dla modelu biznesowego, który realizujemy w mBanku. Prowadzimy wstępne rozpoznanie takiego projektu. Z naszej analizy wynika, że na tych rynkach konkurencja jest mniejsza niż w Polsce, a ceny relatywnie wyższe. Zaskakujący był dla mnie fakt, że jedyny działający bank internetowy w tym regionie, czeski eBanka, pobiera wyższe opłaty za swoje usługi niż wiele banków tradycyjnych.
- Czy to będzie przyczółek do kolejnych inwestycji w tych krajach?
- Nie wykluczam takiej możliwości. Jednak BRE Bank mógłby być zainteresowany zbudowaniem banku działającego w szeroko rozumianym segmencie detalicznym, czyli obsługującego klientów indywidualnych oraz mikroprzedsiębiorstwa. Realizacja innych planów, np. w zakresie bankowości komercyjnej, leży w gestii naszego inwestora, Commerzbanku.
- W których segmentach działalności wyniki BRE Banku były lepsze od zakładanych?
- Znacznie lepiej od założeń funkcjonuje bankowość inwestycyjna, w której ponad 70 proc. przychodów jest realizowanych ze współpracy z klientami korporacyjnymi, zwłaszcza przez usługi z zakresu handlu zagranicznego, instrumentów zabezpieczających przed ryzykiem kursowym, ryzykiem zmiany stóp procentowych. Lepiej od oczekiwań funkcjonuje także bankowość detaliczna, która już w roku 2005 przekroczyła próg rentowności. W tym roku zyski w tym segmencie będą dużo wyższe od wcześniejszych założeń na rok 2006.
- Jaka jest docelowa struktura przychodów BRE Banku?
- Chcemy, żeby w 2009 roku bankowość detaliczna, inwestycyjna oraz korporacyjna wypracowywały po 1/3 przychodów, uwzględniając fakt, że część przychodów bankowości inwestycyjnej jest uzyskiwana z obsługi klientów korporacyjnych. Zakładamy, że na koniec 2006 roku około 15 proc. przychodów uzyskamy z bankowości detalicznej, a resztę po połowie wygeneruje bankowość korporacyjna i inwestycyjna.
- Nie udało się sfinalizować umowy sprzedaży należącego do grupy BRE Banku PTE Skarbiec, ponieważ tę transakcję zablokował nadzór ubezpieczeniowy. Czy poszukujecie kolejnego nabywcy? Czy w Polsce są chętni do zakupu PTE Skarbiec, czy trzeba ich szukać za granicą?
- Doświadczenie z ostatnich miesięcy nie zmieniło naszej strategii w tej sprawie. Chcemy znaleźć inwestora, jednak bez nadmiernego pośpiechu. Spółka jest w dobrej kondycji, ale nie pasuje do strategii grupy. Musimy uwzględnić nastawienie władz nadzorczych i poszukujemy takiego partnera, który z dużym prawdopodobieństwem zostanie zaakceptowany przez władze nadzorcze. Sądzę, że możemy go znaleźć także w Polsce. Zainteresowanie jest duże.
STRATEGIA BRE BANKU
1 Przyjęte cele
- trwały wzrost pozycji rynkowej
- zrównoważenie przychodów z trzech segmentów działalności
- wzrost liczby klientów bankowości korporacyjnej o 20 proc., a dochodów pionu o 25 proc.
- silny wzrost udziału w rynku bankowości detalicznej
- pierwsze miejsce MultiBanku w segmencie personal banking
? zdobycie do końca 2008 roku drugiego miliona klientów w mBanku
- 20-procentowy zwrot na kapitale
2 Magiczne 10 proc.
Aby bank osiągał przychody i zyski gwarantujące mu odpowiednią rentowność, powiniem mieć przynajmniej 10-procentowy udział w segmencie rynku, w którym działa. Chodzi np. o segment bankowości konsumenckiej, kredytów hipotecznych czy samochodowych. W przypadku banków uniwersalnych, czyli działąjących w większości obszarów, należy brać pod uwagę 10 proc. całego rynku bankowego. Osiągnięcie takiego udziału w rynku w ciągu 5 lat oficjalnie deklarował np. belgijski KBC, właściciel Kredyt Banku. Jest to również minimalna oczekiwana skala działalności dla innych zagranicznych grup bankowych, m.in. ING Banku Śląskiego, Banku Handlowegi i Banku Millennium.
3 Modelowa struktura przychodów
BRE Bank chce zrównoważyć strukturę przychodów, tak aby każdy z trzech kluczowych segmentów wypracowywał ich jedną trzecią. Według analityków, zrównoważona struktura przychodów zabezpiecza bank przed gwałtownym pogorszeniem wyników finansowych w czasie dekoniunktury w którymś z kluczowych segmentów rynku. Wśród największych banków giełdowych struktura przychodów jest mocno zróżnicowana, najistotniejszy jest jednak segment detaliczny. Wyjątkiem jest Bank Handlowy, którego działalność opiera się przede wszystkim na obsłudze klientów korporacyjnych.
- BRE Bank zawarł także umowę sprzedaży spółki zarządzającej aktywami Skarbiec Asset Management Holding. Czy to koniec porządków w grupie?
- Tak, po sfinalizowaniu tej transakcji oraz sprzedaży PTE Skarbiec kończymy porządki polegające na sprzedaży aktywów niepasujących do naszej strategii. Pamiętajmy jednak, że powstają nowe spółki w grupie, BRE Ubezpieczenia i BRE Wealth Management, stosukowo niedawno uruchomiliśmy emFinanse.
- Działalność BRE Ubezpieczenia będzie się opierać na sprzedaży produktów innych ubezpieczycieli. Czy udało się podpisać pierwsze umowy o współpracy?
- Zakładamy, że BRE Ubezpieczenia zaczną działać od początku stycznia 2007 roku. Jesteśmy zaawansowani w negocjowaniu umów z czterema partnerami.
Rozmawiali: Jarosław Sroka, Monika Krześniak