Budzenie z letargu

Nad warszawską giełdą zawisły we wtorek czarne chmury. I to nie w przenośni. Tym razem nie chodziło o nastroje graczy. Te bowiem były bardzo dobre, a rodzime indeksy należały do najlepszych na świecie.

Nad warszawską giełdą zawisły we wtorek czarne chmury. I to nie w przenośni. Tym razem nie chodziło o nastroje graczy. Te bowiem były bardzo dobre, a rodzime indeksy należały do najlepszych na świecie.

Aż o 36 proc. spadły za to obroty, do czego z pewnością przyczyniło się godzinne opóźnienie w rozpoczęciu sesji. Jego przyczyny poznamy dopiero w środę.

Po dwukrotnym przełożeniu godziny otwarcie notowań ciągłych we wtorek, GPW ruszyła w końcu o godzinie 11. Zlecenia na rynku futures wznowiono dziesięć minut wcześniej. Zamieszanie wywołały "kłopoty techniczne", które sprawiły, że cztery domy maklerskie nie otrzymały potwierdzenia złożenia zleceń. Giełda zapewnia, że nie jest winna opóźnieniu, ale satysfakcja, że przynajmniej pod względem ilości usterek gonimy europejskie parkiety, jest wątpliwa. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, to już czwarta awaria systemu notowań. Poprzednio zawiniły chmury, deszcz i operator naprawiający anteny.

Reklama

Późne otwarcie uśpiło nieco inwestorów. Warszawski parkiet ponownie był oazą spokoju w porównaniu z giełdami europejskimi, którymi targały wieści z ABB, Electroluksa, Nordei, Schneider Electric i amerykańskich blue chipów. Sygnał do pobudki dały dopiero niezwykle mocne ostatnio banki i gdyński Prokom.

Dobry wynik kwartalny BIG BG rozbudził nadzieje na koniec złej passy spółek budowlanych. Popyt inwestorów skoncentrował się jednak na ulubionych przez zagranicę akcjach Pekao SA, BZ WBK i BPH BPK. Ten ostatni bank skorzysta z rządowych gwarancji dla kredytów zaciągniętych przez Stocznię Gdynia. Zakupy akcji BZ WBK nasiliły się dopiero pod koniec sesji. W najnowszym raporcie, analitycy DI BRE Banku wystawili mu bardzo pozytywną cenzurkę z wyceną na poziomie 73 zł. Popyt na banki sugeruje, że instytucjonalni inwestorzy nie boją się kolejnego testu determinacji UE w sprawach rozszerzenia - szczytu unijnego, który rozpoczyna się w czwartek.

Supremację w segmencie IT podkreślił Prokom. Zyskiwał też kurs Comarchu po optymistycznych zapowiedziach prezesa krakowskiej firmy na temat wyników II półrocza. Poniedziałkowe straty odrabiał Softbank. Rynek czeka na szczegóły nabycia akcji tej spółki przez Prokom.

Najlepszymi inwestycjami okazały się jednak Kruszwica i Netia. Francuski Bunge będzie musiał ogłosił wezwanie na zakłady tłuszczowe, które dzięki temu zyskały 10 proc. Podobny dochód przyniosła inwestycja w akcje Netii. Telekom zdołał dogadać się z wierzycielami, którzy byli przeciwnymi układowi.

Popyt ominął Elektrim. Graczy nie wzruszyła informacja o planach sprzedaży Elektrimu Megadex. Holding pozyskałby wprawdzie część pieniędzy na spłatę długów, ale oferta ma się nijak do obwieszczanej strategii koncentracji na branży energetycznej.

Pod koniec sesji wzrosła podaż akcji Świecia, które wcześniej - po dobrych wynikach III kwartału - należało do najlepszych przedstawicieli indeksu WIG20. Cały dzień trwały za to zakupy papierów Krakchemii. Najwyraźniej prezes z rodziną ciągle zwiększa posiadane udziały.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: popyt | 'Wtorek' | W.E. | letarg | chmura | budzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »