Były prezes Optimusa narzeka na prokuraturę

Dariusz Dąbski, były prezes Optimusa oskarżony w głośnej tzw. sprawie Kluski o wyłudzenie VAT, nie czuje się winny, działania prokuratury nazywa absurdalnymi i liczy na sprawiedliwość niezawisłych sądów. Tymczasem jutro skarbowym aspektem sprawy ma zająć się NSA.

Dariusz Dąbski, były prezes Optimusa oskarżony w głośnej tzw. sprawie Kluski o wyłudzenie VAT, nie czuje się winny, działania prokuratury nazywa absurdalnymi i liczy na sprawiedliwość niezawisłych sądów. Tymczasem jutro skarbowym aspektem sprawy ma zająć się NSA.

Kolejna odsłona głośnej sprawy Optimusa. Byłych szefów firmy oskarża się o oszustwo i wyłudzenie VAT, a samej spółce nakazano zapłacić zaległy podatek za dostawy komputerów ăz importuÓ dla szkół. Jutro skarbowym aspektem sprawy zajmie się NSA. Sąd ma zdecydować, czy przy sprzedaży komputerów dla szkół naruszono ustawę o VAT.

W ubiegłym tygodniu zaś prokuratura odniosła kolejną porażkę w postępowaniu przygotowawczym: sąd nakazał jej zwrócenie Dariuszowi Dąbskiemu (były prezes Optimusa) paszportu.

- Sąd uznał, że nie ma konieczności stosowania wobec mnie takich środków. Cieszę się z tego małego zwycięstwa. Mam nadzieję, że ta sprawa będzie dalej szła w tym kierunku. Jestem niewinny i nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi Dariusz Dąbski.

Reklama

Pełno absurdów

Dariusz Dąbski, który po raz pierwszy zdecydował się na oficjalną rozmowę w tej sprawie, nie kryje złości na prokuraturę. Poza zatrzymaniem paszportu, prokuratura ustanowiła na jego majątku zabezpieczenie wysokości... 4 mln zł. To nie rekord, gdyż głównego oskarżonego w tej sprawie - Romana Kluskę (poprzednik Dąbskiego na stanowisku prezesa) - wypuszczono z aresztu za kaucją 8 mln zł i za zabezpieczeniem na majątku wysokości 30 mln zł.

- Czuję się jakby przejechał po mnie walec totalitaryzmu. To sprawa niegodna Polski i pa-stwa prawa. Uczciwym biznesmenom stawia się absurdalne zarzuty, zastrasza i szykanuje, odbiera inspirację do prowadzenia interesów. Kto będzie chciał prowadzić biznes w kraju, w którym system może doprowadzić do upadku każdą firmę i zniszczyć każdego menedżera? - narzeka Dariusz Dąbski.

Bulwersujące aspekty

Jak dotąd w sprawach domniemanego wyłudzenia VAT przy dostawach komputerów dla szkół prokuratura odnosi same porażki. W ubiegłym tygodniu sąd uniewinnił prezesów wrocławskiej firmy JTT, których oskarżano w bliźniaczej sprawie. Początkowo szefów JTT oskarżyciel chciał wysłać do więzienia, by na koniec żądać kary grzywny wysokości... 10 tys. zł. Nie uzyskał nawet tego, a sprawa trwała trzy lata.

Z kolei śledztwo w sprawie Optimusa trwa już rok i wciąż do sądu nie trafił akt oskarżenia. Roman Kluska, główny oskarżony w sprawie, twierdzi, że próbowano na nim wymusić łapówkę za umorzenie śledztwa. Według anonimowego informatora PB, Dariusza Dąbskiego zastraszano i zmuszano do fałszywych zezna- przeciw Klusce. Prokuratura krakowska zaprzecza, Dariusz Dąbski przeciwnie, nie chce jednak mówić o szczegółach.

- Mam nadzieję, że tą sprawę wyjaśni inna prokuratura - mówi Dariusz Dąbski.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wyłudzenie | wyłudzanie VAT | dariusz | NSA | oskarżeni | VAT | firmy | Optimus | sprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »