Cena gazu powiązana z cenami gazu na Zachodzie

Dzięki porozumieniu z Gazpromem cena gazu kupowanego przez PGNiG od Rosjan będzie powiązana nie tylko z cenami ropy naftowej, ale także cenami gazu na zachodzie Europy - poinformowała w środę podczas konferencji EuroPower prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Dzięki porozumieniu z Gazpromem cena gazu kupowanego przez PGNiG od Rosjan będzie powiązana nie tylko z cenami ropy naftowej, ale także cenami gazu na zachodzie Europy - poinformowała w środę podczas konferencji EuroPower prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Obecnie cena gazu w kontrakcie z Gazpromem powiązana jest tylko z cenami produktów ropopochodnych. Oznacza to, że wraz ze wzrostem cen ropy naftowej na rynkach wzrasta też cena, jaką Polska płaci za rosyjski gaz.

Obecnie jest ona stosunkowo wysoka i według ekspertów wynosi ponad 500 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych. Zawarte porozumienie z Gazpromem, oprócz ponad 10-proc. obniżki, zakłada także zmianę stosowanej formuły cenowej - cena będzie indeksowana nie tylko do cen ropy, ale także do cen rynkowych gazu w Europie Zachodniej, które są znacznie niższe niż w Polsce.

Reklama

"Chcieliśmy odejść od indeksacji do produktów ropopochodnych. To się udało. (...) Chodziło o powiązanie z płynnym rynkiem, czyli z hubami (gazowymi w Europie Zachodniej - PAP). I to mamy. Dzięki temu możemy patrzeć z większym spokojem w przyszłość, będziemy konkurencyjni.

Czyli jak rynek będzie się zmieniał i ceny na Zachodzie będą się zmieniać, to nasze ceny też nie będą sztywne" - powiedziała podczas XVI Międzynarodowej Konferencji Energetycznej EuroPower Piotrowska-Oliwa. Dodała, że jeśli ceny w europejskich hubach (węzłach gazowych) pójdą drastycznie w górę, to oczywiście też przełoży się to na ceny gazu w Polsce. Nie chciała jednak zdradzić szczegółów nowej formuły cenowej.

Zaznaczyła tylko, że nie będzie to indeksacja do cen spotowych gazu (tzn. cen gazu dostarczanego natychmiastowo) w Europie Zachodniej wyjaśniając, że w kontraktach długoterminowych na dostawy gazu jest odniesienie do transakcji forward, a nie spot. Kontrakty forward polegają na tym, że kurs, po jakim zostanie dokonana transakcja oraz wielkość transakcji zostają ustalone w dniu jej zawarcia, natomiast fizyczna dostawa surowca, np. gazu, nastąpi w ściśle określonym dniu w przyszłości.

Piotrowska-Oliwa zaznaczyła, ze nie może zdradzić też szczegółów porozumienia z Gazpromem ws. zmiany samej ceny. "Kontrakt, jak każda umowa, nie tylko międzynarodowa, jest objęty tajemnicą handlową. (...) Dlatego nie mogę powiedzieć, jaką skalę obniżki wywalczyliśmy. (...) Obniżka jest wyższa niż 10 proc., a w tym przedziale pod hasłem wyższa niż 10 proc. jest bardzo dużo" - powiedziała.

Zaznaczyła, że kwestia zawartej w kontrakcie tzw. klauzuli take-or-pay (bierz lub płać - PAP) nie była przedmiotem rozmów z Gazpromem. Klauzula ta nakłada na przedsiębiorstwo obowiązek odbioru konkretnej ilości surowca, np. gazu, która jest określona w umowie. "Na take-or-pay myślę, że też przyjdzie czas" - zaznaczyła Piotrowska-Oliwa.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Piotrowska | ceny gazu | Gazprom | powiązania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »