Czy wybory prezydenckie w USA wstrząsną światowymi giełdami?
Inwestorzy giełdowi wolą, aby wybory w USA wygrał obecny prezydent. D. Trump odrabia straty, co widać po notowaniach u bukmacherów, które są bardziej istotne niż wyniki sondaży.
Na rynku akcji w USA utrzymują się dobre nastroje. Po ostatnim słabym tygodniu nowy tydzień rozpoczął się od wzrostów. Najlepiej radził sobie technologiczny Nasdaq.
- Przyczyną tego, że amerykańskie giełdy biją rekordy jest przede wszystkim polityka Fed, ale inwestorzy chcieliby zobaczyć D. Trumpa jako prezydenta na drugą kadencję - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
- Ich oczekiwania wynikają z tego, że D. Trump okazał się wielkim fanem koniunktury giełdowej i z wielu powodów jest uważany za osobę, która bardziej będzie sprzyjała rynkom finansowym niż jego kontrkandydat.
Obie partie są już po konwencjach wyborczych. Sondażowa różnica pomiędzy kandydatami zmniejsza się. D. Trump odrabia wcześniejsze straty.
Demokraci nie potrafili wykorzystać różnych nadarzających się okazji, aby wzmocnić pozycje swego kandydata. Z końcem lipca w USA skończył się okres bardzo hojnych dopłat do zasiłków dla osób poszkodowanych przez pandemię.
Stanowisko Demokratów dotyczące kontynuacji zasiłków potraktowano za zbyt agresywne i to ich wini się za to, że nie doszło do porozumienia w tej sprawie. Skutki tego widać po notowaniach bukmacherów. Są one bardziej istotne niż wyniki badań opinii publicznej, a to ze względu na system wyborczy w USA.
- Przed czterema laty rynki finansowe bardzo obawiały się D. Trumpa i na jego wybór zareagowały panicznie - przypomina ekspert XTB. - Teraz jest inaczej, inwestorzy obawiają się, że Demokraci wprowadzą podatek obciążający największe korporacje. Do największej nerwowości na rynkach dojdzie dopiero podczas nocy wyborczej.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze