Debiut pierwszego ETF bez emocji

Po raz kolejny atmosfera na rynkach finansowych zaraz po posiedzeniu Rezerwy Federalnej i następnego dnia są zupełnie odmienne. Wczoraj w końcówce notowań na amerykańskim rynku akcji inwestorzy nie mogli się zdecydować, jak odbierać sygnały ze strony władz monetarnych, choć rynek obligacji i dolar zareagowały bardzo zdecydowanie.

Po raz kolejny atmosfera na rynkach finansowych zaraz po posiedzeniu Rezerwy Federalnej i następnego dnia są zupełnie odmienne. Wczoraj w końcówce notowań na amerykańskim rynku akcji inwestorzy nie mogli się zdecydować, jak odbierać sygnały ze strony władz monetarnych, choć rynek obligacji i dolar zareagowały bardzo zdecydowanie.

Dolar i rentowności papierów skarbowych poszły wyraźnie w dół. Inwestorzy giełdowi byli natomiast w kropce i nie do końca wiedzieli, czy cieszyć się na możliwość poluzowania ilościowego polityki pieniężnej, czy jednak martwić się, że tym, że związana jest ona z niepokojącymi zjawiskami w gospodarce. Bardzo wyraźnie Rezerwa Federalna wskazała na ograniczone tempo wzrostu cen w gospodarce, co przypomniało o ryzyku deflacji.

Dziś ta sprawa budzi na rynkach akcji negatywne emocje. W dół idą notowania w Europie, tracą kontrakty na amerykańskie indeksy. Taka atmosfera wywiera wpływ na kondycję warszawskiego parkietu. Zniżka nie zmienia jednak ogólnie pozytywnego obrazu naszego rynku. W dalszym ciągu WIG ma silne wsparcie w strefie 44,1-44,3 tys. pkt. Dopiero powrót poniżej tych poziomów dawałby argumenty na rzecz osłabienia koniunktury na naszym rynku.

Reklama

Wydarzeniem dzisiejszego dnia jest debiut na GPW pierwszego ETF na WIG20, czyli funduszu odwzorowującego notowania tego indeksu. W początkowych godzinach handlu zainteresowanie tym instrumentem nie było zbyt duże. Do 10.30 wolumen obrotów wyniósł ok. 450 sztuk. Cena jednego ETF to mniej więcej 1/10 wartości indeksu WIG20, czyli obecnie ok.. 260 zł.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Debiut pierwszego ETF na warszawskiej giełdzie nie wypada zbyt okazale. Obroty w początkowej fazie sesji wynoszą ok. 450 sztuk

Pierwszy raz od 2007 r. zwolniło tempo spadku cen ziemi w Japonii

Rynki nieruchomości

Sierpniowe dane o aktywności na amerykańskim rynku nieruchomości miały optymistyczne zabarwienie, ale głównie z racji tego, że okazały się lepsze od prognoz. Patrząc na same cyfry wskazują raczej na postępującą stagnację niż poprawę sytuacji. Liczba pozwoleń na budowę z miesiąca na miesiąc zwiększyła się jedynie o 10 tys., do 569 tys. Dużo lepiej było w przypadku rozpoczętych budów, gdzie wynik był najlepszy od kwietnia tego roku (blisko 600 tys.).

Te dane tworzą lepszy klimat przez czwartkową i piątkową publikacją danych o sprzedaży domów na rynku wtórnym i pierwotnym. To jej przyspieszenie jest kluczowe dla rozwiązania problemów nadmiernych zapasów niesprzedanych domów, których zaś obniżenie sprzyjałoby ożywieniu w budownictwie.

W czerwcu pierwszy raz od 2007 r. zwolniło tempo spadku cen ziemi w Japonii. Wyniosło w skali roku 3,7%. Ceny odą w dół nieprzerwanie od 19 lat. Ceny ziemi są obecnie o połowę niższe niż w szczycie boomu z 1980 r.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: rynek obligacji | WIG | atmosfera | Ziemia | inwestorzy | debiut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »