Drożeją akcje na GPW. Warszawska hossa giełdowa nie ma sobie równych
Na wielu rynkach giełdowych świata mamy hossę, ale w Warszawie jest ona wyjątkowo efektowna. Polski rynek kapitałowy stał się bardziej atrakcyjny dla globalnych inwestorów, którzy wydają się być przekonani, że wkrótce skończy się wojna za naszą wschodnią granicą. WIG20 z poziomu 2777 punktów ma szansę przesuwać się w stronę 3 tysięcy punktów. Naszej giełdzie pomaga też polityka prezydenta USA Donalda Trumpa, która powoduje odpływ kapitału z Wall Street z korzyścią dla rynków wschodzących.
- Nieprzewidywalna polityka gospodarcza prezydenta USA Donalda Trumpa sprawia, że kapitał ucieka z Wall Street i zasila giełdy, na których spółki są relatywnie tanie;
- Globalni inwestorzy widzą obiecujące perspektywy dla GPW, gdyż zakładają, że po wakacjach NBP zacznie wreszcie obniżać stopy procentowe. Spodziewany jest ruch nawet o 100 punktów bazowych w dół do końca tego roku;
- Potwierdza się reguła, że na warszawskiej giełdzie "nie ma hossy bez banków". Indeks WIG-Banki od początku roku wzrósł o ponad 30 proc. i jest na rekordowo wysokim poziomie.
W połowie marca na warszawskiej giełdzie mamy kolejny szczyt hossy. WIG20 utrzymuje się powyżej 2750 punktów i jest najmocniejszy od 2011 roku. WIG, przekraczając próg 98 tysięcy punktów, pobił rekord wszech czasów. Historycznie najwyższe wartości osiągają też wskaźniki mWIG40 i SWIG80 obejmujące spółki średnie i mniejsze. Na warszawskim parkiecie wyjątkowo udany był miniony tydzień - najlepszy od początku grudnia 2024 roku, ze wzrostem WIG20 o 4,23 proc.
Analitycy podkreślają, że w związku z nieprzewidywalną polityką gospodarczą prezydenta USA Donalda Trumpa kapitał ucieka z Wall Street i zasila giełdy, na których spółki są relatywnie tanie. Polski rynek stał się wyjątkowo atrakcyjny. Od początku tego roku WIG20 i WIG zyskały po około 25 proc. WIG20 pod względem stopy zwrotu liczonej w krajowej walucie nie ma sobie równych w grupie najważniejszych indeksów na świecie.
Dla porównania, chiński HangSeng czy niemiecki DAX zyskały w tym czasie po kilkanaście procent. W Moskwie RTS wzrósł o około 30 proc., ale ten wskaźnik jest obliczany w dolarach. WIG20 w ujęciu dolarowym od 1 stycznia poszedł w górę o prawie 35 proc. Tymczasem w Nowym Jorku S&P500, a także technologiczny indeks Nasdaq, cofnęły się o kilka procent.
Najnowsze wzrosty na warszawskiej giełdzie są napędzane przez największe spółki krajowe, na które stawiają inwestorzy zagraniczni. Na rynkach dominuje w tej chwili optymizm co do negocjacji pokojowych zmierzających do zakończenia albo przynajmniej zawieszenia wojny w Ukrainie. Jeśli wypełni się ten scenariusz, to Polska przestanie być krajem "przyfrontowym", a ryzyko geopolityczne zmaleje w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
Ważnym aspektem sprzyjającym wskaźnikom na GPW jest także notowane od pewnego czasu osłabienie dolara amerykańskiego będące wsparciem dla wyceny aktywów na rynkach wschodzących. Poza tym globalni inwestorzy zakładają, że po wakacjach Narodowy Bank Polski zacznie wreszcie obniżać stopy procentowe. Spodziewany jest do końca tego roku ruch nawet o 100 punktów bazowych w dół. Przewaga giełd europejskich nad amerykańską wynika także z politycznych decyzji zapadających na Starym Kontynencie o zwiększeniu wydatków na zbrojenia, czemu ma towarzyszyć poluzowanie polityki fiskalnej.
Nie jest przypadkiem, że od początku tego roku na GPW wyjątkowo dużo, bo 65 proc., zyskał na wartości indeks WIG-Ukraina, grupujący spółki zza naszej wschodniej granicy. Tu najbardziej widać siłę oczekiwań, że wojna wkrótce się skończy. Drożeją akcje także polskich firm reprezentujących przemysł ciężki, energetykę, transport i bankowość, co jest efektem zarówno poprawy wewnętrznej koniunktury, jak i przygotowań do ewentualnego udziału w odbudowie Ukrainy. Wskaźnik WIG-Energia urósł od początku roku o 20 proc. Tauron jest najdroższy od 10 lat, Enea od jesieni 2017 roku, a PGE od maja zeszłego roku.
Znów potwierdza się reguła, że na warszawskiej giełdzie "nie ma hossy bez banków". Indeks WIG-Banki jest rekordowo mocny i właśnie przekroczył granicę 16400 punktów, a od początku roku poprawił się o ponad 30 proc. Akcje PKO BP osiągnęły najwyższą cenę w historii, a kapitalizacja całej spółki zbliża się do 100 miliardów złotych.
Bankom w ostatnim czasie pomogły pozytywne decyzje Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie wypłacania przez nie dywidend. W wypadku PKO BP i niemal wszystkich innych czołowych polskich banków stwierdzono możliwość oferowania akcjonariuszom dywidend na poziomie do 75 proc. zysku za 2024 rok.
Niektórzy ekonomiści przypominają, że dziś WIG20 jest na podobnym poziomie, jak przed wielkim załamaniem notowań w lipcu 2011 roku. Lokalny szczyt głównego wskaźnika GPW znalazł się wówczas tuż poniżej psychologicznej bariery 3000 punktów. Znawcy analizy technicznej twierdzą, że także dziś rynek może obrać za cel właśnie ten opór.
WIG20 znajduje się w mocnym trendzie wzrostowym od października 2022 roku, choć druga połowa zeszłego roku była czasem dotkliwej korekty. Po przekroczeniu przez WIG20 kluczowego poziomu 2600 punktów, co nastąpiło w lutym, zarysowała się na szansa na kolejne poważne wzrosty na warszawskim parkiecie. Kluczowe poziomy dla WIG20 to wsparcie w okolicy 2650 punktów, a z drugiej strony 2800 punktów jako istotny opór. Jego pokonanie może sprawić, że indeks wybije się z wieloletniej konsolidacji z kolejnym celem w pobliżu 3000 punktów.
"Na rynek patrzę optymistycznie. Wydaje się, że nadchodzące tygodnie powinny przynieść kontynuację ruchu w górę. Poziomy 2850, a nawet 3000 punktów dla WIG20 są możliwe do zrealizowania. Spodziewam się też utrzymania tendencji wzrostowej banków. Potencjalny zasięg ruchu dla wskaźnika WIG-Banki widzę między 16750 a 17500 punktów" - powiedział PAP Biznes Przemysław Smoliński, analityk BM PKO BP.
Jacek Brzeski