Dziś wynagrodzenia i zatrudnienie w Polsce

Ekonomiści spodziewają się, że wynagrodzenia w Polsce mogły wzrosnąć w marcu o 3,7 proc. do średniej kwoty 3320 PLN, a zatrudnienie spadło o 0,8 proc.

Ekonomiści spodziewają się, że wynagrodzenia w Polsce mogły wzrosnąć w marcu o 3,7 proc. do średniej kwoty 3320 PLN, a zatrudnienie spadło o 0,8 proc.

Tym razem spadku tempa wynagrodzeń i niższego zatrudnienia nie da się wytłumaczyć czynnikami sezonowymi. Marzec oznacza rozpoczęcie prac w budownictwie i prac polowych. O ile w lutym spadek zatrudnienia o 0,2 proc. wpisywał się jeszcze w sezonowość rynku pracy, o tyle przyspieszenie tego spadku w marcu to coś więcej niż tylko "chłodny marzec". Dynamika wynagrodzeń także się kurczy - w lutym wzrost sięgał 5,1 proc., w marcu ma to być już ledwie 3,9 proc. Po odliczeniu podatku będzie to 3,2 proc. - to mniejszy wzrost niż wynosi stopa inflacji (3,6 proc. w marcu), więc de facto odczuwany jest spadek realnych wynagrodzeń. Wygląda na to, że podobnie będzie wyglądał cały rok 2009.

Reklama

SYTUACJA NA GPW

Losy czwartkowej sesji potoczyły się odmiennie od dotychczas przerabianych scenariuszy. Mieliśmy wysokie otwarcie, którym WIG20 przekroczył poziom 1800 pkt, o którego przełamanie walczy od kilku dni. Kontra podaży strąciła indeks z flanek i to na tyle skutecznie, że na koniec sesji (po nieco przesadzonej sprzedaży na fixingu) indeks znalazł się dla odmiany w okolicach swoich najniższych poziomów z tego tygodnia. Nadal jednak nic nie jest przesądzone, choć zachowanie rynku (nie udana kolejna próba przekroczenia 1800 pkt) zaczyna pachnieć dystrybucją akcji. Jednak kiedy analitycy zakładają się ze sobą, z którego poziomu rozpocznie się odwrót WIG20, to wszelkie spadkowe scenariusze należy rozpatrywać z dystansem. Wczoraj podrożały akcje 185. spółek, potaniały 131. Obroty podliczono na 1,67 mld PLN. Tradycyjnie już indeksy małych i średnich spółek oparły się przecenie.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Wczoraj amerykański indeks S&P 500 zyskał 1,6 proc., a w piątek japoński NIKKEI wzrósł o 1,7 proc., co pokazuje, że inwestorzy na zagranicznych rynkach nie dają za wygraną i gotowi są kupować akcje, które podrożały w ciągu miesiąca o kilkadziesiąt procent. Impulsem do zakupów mogły być wyniki banku JP Morgan, które chociaż wypadły słabiej niż przed rokiem to przewyższyły szacunki analityków, a także wyraźny spadek liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Wracając do opublikowanego w tym tygodniu sprawozdania kwartalnego banku Goldman Sachs, warto przypomnieć, że jesienią przekształcił się on w "zwykły" bank komercyjny i zmienił się okres obrachunkowy. W raporcie dziwnym zbiegiem okoliczności pominięto grudzień, a w tym miesiącu bank poniósł stratę przekraczająca 1 mld USD.

OBSERWUJ AKCJE

Polimex - Mostostal - trend spadkowy dla tej spółki rozpoczął się w październiku 2007 r., gdy za jedną akcję płacono ok. 12 PLN, a w lutym 2009 r. osiągnięty został lokalny dołek przy cenie 2 PLN za akcję. Od tego czasu, czyli po upływie około dwóch miesięcy wartość rynkowa spółki podwoiła się i podczas czwartkowej sesji niektórzy inwestorzy zapłacili nawet 4,17 PLN. Dynamika wzrostów jest niespotykana, bo od początku miesiąca na papierach Polimeksu-Mostostal można było powiększyć kapitał o jedną trzecią. Po przełamaniu linii trendu spadkowego nie obserwowaliśmy jeszcze korekty, która wydaje się być nieunikniona, ale jeżeli po oddaniu kilku, czy nawet kilkunastu procent zysków byki obronią swoją pozycję, całkiem realny do osiągnięcia wydaje się poziom 4,65 PLN za akcję. Tam leży rozwinięcie 161,8 proc. ostatniej fali spadkowej.

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

Resbud - rada nadzorcza powołała Genowefę Łagowską na prezesa zarządu spółki, a Adam Wór został członkiem zarządu ds. operacyjnych.

Armatura - rada nadzorcza powołała zarząd spółki na nową trzyletnią kadencję. Prezesem ponownie został Konrad Hernik, Piotr Witkowski został wiceprezesem (poprzednio członkiem zarządu), a Piotra Sikorę zastąpiła Jadwiga Sikora jako reprezentant pracowników spółki.

Agora - osoba z kierownictwa spółki sprzedała 1 752 akcje po 15 PLN za każdą na sesji 14 kwietnia.

PROGNOZA GIEŁDOWA

Zaskakująco udana sesja przy Wall Street może dziś poprawić nastroje na GPW. Azjaci w każdym razie chętnie podłączyli się do zwyżek amerykańskich. Trzeba jednak pamiętać, że inwestorzy w USA świętują lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne - zwłaszcza banki odpakowują coraz to nowe niespodzianki dla inwestorów.

Czy na innych rynkach może być podobnie? U nas raczej nie. Również wczorajsze zamknięcie zostawiło inwestorów z kwaśnymi minami, skoro w Europie dominowały spore zwyżki (BUX zyskał ponad 3 proc.). Wczorajsza sesja mogła być więc wyrazem czegoś więcej niż obaw inwestorów przed realizacją zysków w Stanach. Dopóki jednak WIG20 nie wychyli się mocniej w jedną czy drugą stronę przesądzić niczego nie można. Dziś w każdym razie zaczniemy sesję od wzrostów, które skorygują wczorajszy fixing. Inwestorzy nabierają respektu przed granicą 1800 pkt i dlatego o wyjście powyżej może być trudno.

WALUTY

Na międzynarodowym rynku walutowym czwarty dzień z rzędu euro traciło na wartości względem dolara i kurs pary EUR/USD wyniósł w piątek ok. 1,31 USD. Tuż przed godziną 9 czasu warszawskiego złoty kosztował tyle samo co poprzedniego dnia w stosunku do dolara, euro i franka szwajcarskiego. Bankierzy centralni z całego świata wbrew optymizmowi obserwowanemu na rynkach akcji powtarzają komunikaty, których inwestorzy woleliby nie słyszeć. Przewodniczący Banku Japonii stwierdził, że linie kredytowe dla firm praktycznie zaniknęły, Fisher z Fed spodziewa się, że bezrobocie w USA przekroczy 10 proc., ale twierdzi jednocześnie, że kondycja największych europejskich gospodarek jest gorsza niż amerykańskiej, a Trichet z ECB zapowiedział sięgnięcie po niekonwencjonalne instrumenty na najbliższym posiedzeniu 7 maja.

SUROWCE

Złoto wyceniano w piątek na ok. 870 USD za uncję i mając na uwadze pierwszy od 3 kwietnia ilości spadek kruszcu będącego w posiadaniu największego funduszu inwestującego w złoto, można bronić tezy, że z rynku zaczynają ostrożnie wycofywać się inwestorzy instytucjonalni.

Pamiętamy, że na początku kwietnia 2009 r. grupa G20 zdecydowała, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy sprzeda na rynku ok. 400 ton złota, aby pozyskać dodatkowe środki na walkę z recesją na rynkach wschodzących. Oczywiście upłynnianie rezerw będzie rozłożone na przestrzeni kilku miesięcy, ale ilość ta odpowiada całemu popytowi przemysłowemu na złoto zgłoszonemu między latami 2003 a 2007, dlatego ponowne przebicie poziomu cenowego 1000 USD za uncję będzie bardzo trudne. W piątek rano ropa naftowa nadal dryfowała w okolicy 50 USD za baryłkę, a tona miedzi kosztowała powyżej 4750 USD.

Łukasz Wróbel, Emil Szweda

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »