Elektrim łamie porozumienie

Obligatariusze oskarżają zarząd Elektrimu o łamanie porozumienia w sprawie spłaty około 2 mld zł długu. Grożą złożeniem wniosku o upadłość.

Obligatariusze oskarżają zarząd Elektrimu o łamanie porozumienia w sprawie spłaty około 2 mld zł długu. Grożą złożeniem wniosku o upadłość.

Wszystko przez żonglowanie 32 mln EUR, które do końca czerwca mają trafić do wierzycieli.

Nie trzeba było długo czekać na kolejny konflikt na linii obligatariuszeŃElektrim. Wczoraj informowaliśmy, że zarzewiem sporu może być zawieszenie w czynnościach wiceprezesa Elektrimu, nominowanego przez obligatariuszy Piotra Rymaszewskiego. Taką decyzję niedawno podjęła rada nadzorcza. Dziś wierzyciele zarzucili Elektrimowi, że złamał zawarte w listopadzie ubiegłego roku porozumienie w sprawie spłaty około 2 mld zł długu. To może oznaczać tylko jedno.

Reklama

Jeśli Elektrim nie realizuje porozumienia, mamy prawo do natychmiastowego zaspokojenia naszych roszczeń. Mówiąc wprost: oznacza to wniosek o upadłość - grozi jeden z obligatariuszy. Zatem wynegocjowane z trudem porozumienie, które zakłada spłatę 2 mld zł długu do końca 2005 r., właśnie się chwieje.

Zamknąć usta

Sprawa rozbija się o 32 mln EUR pożyczki, jaką Elektrim niedawno udzielił spółce z grupy - Elektrimowi Megadex. - Elektrim przekazał pieniądze Megadexowi bez zgody naszego reprezentanta w zarządzie. To złamanie umowy - mówi jeden z przedstawicieli wierzycieli warszawskiej spółki. Weto Piotra Rymaszewskiego może tłumaczyć decyzję rady nadzorczej Elektrimu o jego zawieszeniu. Okrojony zarząd miał wolną rękę. Przedstawiciele Elektrimu anonimowo tłumaczą, że personalna decyzja rady była nieunikniona.

Nie można reprezentować interesów pożyczkodawcy i pożyczkobiorcy. Konflikt interesów jest oczywisty - mówi osoba ściśle związana z Elektrimem.

To nieprawda. Jako członek zarządu dbałem tylko i wyłącznie o interes spółki rozumiany jako interes wszystkich akcjonariuszy. W interesie wszystkich akcjonariuszy jest, aby spółka podejmowała rozsądne i wyważone decyzje inwestycyjne i aby wywiązywała się z przyjętych zobowiązań. W przeciwnym wypadku wartość akcji zostanie zredukowana do zera - tłumaczy Piotr Rymaszewski.

Pechowe 32 mln

Zgodnie z komunikatem, Elektrim Megadex wykorzysta otrzymane od Elektrimu pieniądze na podniesienie kapitału Embudu, kolejnej spółki z grupy. Embud z kolei pożyczy pieniądze ZE PAK, który wówczas będzie mógł spłacić pożyczkę udzieloną mu przez Elektrim, a Elektrim przekaże kolejną ratę długu obligatariuszom. Cały czas chodzi o 32 mln EUR.

Elektrim miał otrzymać pieniądze z PAK do 16 czerwca. Nie otrzymał. Złamał umowę - mówi krótko wierzyciel Elektrimu. PAK dostał pieniądze z Elektrimu w ubiegłym roku, na mocy porozumienia z wierzycielami. Po spłacie pożyczki Elektrim miał zdjąć zabezpieczenia nałożone na PAK na rzecz obligatariuszy. Wówczas banki, które niebawem mają udzielić kredytu na budowę bloku energetycznego w Pątnowie, miały uzyskać zabezpieczenie na udziałach elektrowni.

Do 30 czerwca Elektrim powinien przekazać 32 mln EUR obligatariuszom. Mamy poważne podstawy sądzić, że nie otrzymamy jej na czas - ostrzega jeden z obligatariuszy. Otrzymają pieniądze do 30 czerwca - zapewnia Ewa Bojar, rzecznik Elektrimu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Lama | upadłość | porozumienia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »