Elektrim podpisuje umowę z Vivendi
Niemal 5-procentowym spadkiem kursu akcji Elektrimu zareagował rynek na podpisanie przez spółkę ostatecznej umowy z Vivendi. Zdaniem analityków, był to efekt podaży papierów, które były kupowane właśnie "pod transakcję".
Podstawową różnicą między wstępnymi uzgodnieniami z czerwca br. a warunkami ostatecznej umowy jest to, iż w rękach warszawskiego holdingu pozostaną wszystkie aktywa internetowe, czyli m.in. portal Poland.com oraz firma EasyNet. Umowa zawarta między Elektrimem a Vivendi zakłada natomiast odkupienie przez Elektrim Telekomunikacja (ET) od holdingu za 491 mln euro spółek telefonii stacjonarnej. Oznacza to, że Elektrim uzyska 2 mln euro ponad to, co uzgodniono w czerwcu, mimo że nie sprzeda firm internetowych. Warszawski holding zobowiązał się jednak do przeniesienia na rzecz ET wierzytelności w stosunku do spółek telefonii stacjonarnej na łączną kwotę 562,4 mln zł.
Dodatkowo za 100 mln euro Francuzi mają przejąć 2-proc. pakiet udziałów w ET i 1-proc. w firmie Carcom Warszawa. Transakcja ta ze względów podatkowych zostanie dokonana za pośrednictwem firmy Ymer Finance, która przejmie udziały, a następnie sprzeda je Vivendi.
Porozumienie z Francuzami zakłada, iż Elektrim ma prawo powołać trzech z siedmiu członków rady nadzorczej ET, którzy posiadają prawo weta w odniesieniu do istotnych czynności zastrzeżonych w umowie inwestycyjnej (m.in. połączenia i joint ventures z innymi podmiotami, zawieranie umów z podmiotami powiązanymi, znaczące podwyższenie kapitału, zaciąganie zobowiązań i zawieranie umów o wartości powyżej 20 mln USD rocznie). Obie strony uzgodniły też, iż podejmą starania, by najpóźniej w ciągu 18 miesięcy wprowadzić akcje ET do obrotu giełdowego. - Nie została jeszcze podjęta decyzja, czy odbędzie się to w drodze podwyższenia kapitału, czy sprzedaży akcji przez dotychczasowych udziałowców. W tym drugim przypadku Elektrim ma prawo pierwszeństwa sprzedaży swoich akcji - powiedział PARKIETOWI Waldemar Siwak pełniący obowiązki prezesa Elektrimu. Należy pamiętać, iż na ewentualne podniesienie kapitału w drodze publicznej emisji zgodę będzie musiał wyrazić Deutsche Telekom. Elektrim i Vivendi podtrzymały dotychczasowe porozumienie w sprawie wspólnego występowania w sporze przeciwko DT i ponoszeniu jedynie przez Francuzów ryzyka negatywnej decyzji w postępowaniu arbitrażowym do wysokości 100 mln USD.
By możliwa była transakcja z francuską firmą, Elektrim musiał zakończyć spory prawne z PenneCom oraz Eastbridge, gdyż w trakcie postępowań sądowych spółki te uzyskały zabezpieczenie na akcjach ET. Porozumienie z Eastbridge zakłada, iż za łączną kwotę 38 mln dolarów firma ta zrzeka się roszczeń w stosunku do warszawskiego holdingu i sprzedaje mu 100% udziałów w EasyNet i AGS New Media. W przypadku PenneCom Elektrim płaci odszkodowanie w wysokości 28,6 mln dolarów.
Transakcje zawarte w ramach umowy z Vivendi znacząco wpłyną na wynik finansowy Elektrimu. Przedstawiciele spółki szacują, iż zysk ze sprzedaży aktywów wyniesie co najmniej 300 mln zł.
- Transakcja jest zoptymalizowana z punktu widzenia podatkowego - zapewnił prezes W. Siwak. Dodał, iż mimo że porozumienia z Eastbridge i PenneCom obciążą rachunek wyników, spółka powinna zakończyć rok znaczącym zyskiem.
Władze spółki nie chciały natomiast sprecyzować, co stanie się z internetowymi spółkami należącymi do holdingu. - Decyzje będą różne w odniesieniu do różnych spółek. Część firm na pewno sprzedamy - powiedział W. Siwak.
Choć informacja o podpisaniu umowy pojawiła się już w trakcie wczorajszej sesji, do jej zakończenia nie były znane szczegóły. Spowodowało to bardzo wyraźną huśtawkę nastrojów inwestorów. Początkowo kurs rósł, osiągając nawet 21,8 zł. Potem na rynku pojawiła się stosunkowo duża podaż, która systematycznie obniżała cenę akcji. Ostatecznie na zamknięciu papiery wyceniano na 19,6 zł, czyli 4,9% niżej niż dzień wcześniej. W trakcie sesji właściciela zmieniło niemal 680 tys. papierów, a wartość obrotów wyniosła 28,5 mln zł.
- Nie spodziewaliśmy się, by podpisanie umowy spowodowało otwieranie pozycji przez dużych inwestorów. Co prawda, wartość aktywów netto Elektrimu na jedną akcję oceniamy na 34 zł, jednak, naszym zdaniem, w najbliższym czasie nie wydarzy się nic, co spowodowałoby, iż zniknie widoczne obecnie duże dyskonto w stosunku do tej wartości - powiedział PARKIETOWI Włodzimierz Giller z Erste Banku. Jego zdaniem, by poprawiła się wycena firmy, musi ona pokazać inwestorom klarowną strategię rozwoju.
Podpisanie ostatecznej umowy z Francuzami oddala od warszawskiego holdingu kłopoty finansowe, w tym m.in. brak gotówki na spodziewany wykup w grudniu br. obligacji zamiennych firmy.