Endesa chce umieścić ZEDO na giełdzie

Endesa liczy, że rząd sprzeda jej ZEDO. Pokusa jest silna, bo Hiszpanie oferują 2,1 mld zł. Ale co będzie z gazem, jeśli Endesę kupi E.ON? Hiszpańska Endesa nie szczędzi starań, by przekonać polski rząd do sprzedaży Zespołu Elektrowni Dolna Odra (ZEDO).

Wczoraj Hiszpanie spotkali się w tej sprawie z ministrem skarbu. Według, Joaquina Rodrigueza, dyrektora ds. strategii i rozwoju Endesa Europa, minister nie powiedział definitywnie "nie".

- Trwają jeszcze dyskusje nad strategią dla energetyki. Zapowiedziano nam, że wszystko powinno wyjaśnić się w przyszłym tygodniu - twierdzi Joaquin Rodriguez.

Do niedawna Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) było sojusznikiem Endesy. Resort chwalił się świetnie wynegocjowaną umową prywatyzacyjną. Twierdził, że uzyskał za podszczecińską elektrownię dobrą cenę - wysoką nawet z uwzględnieniem posiadanej przez ZEDO nadwyżki uprawnień do emisji dwutlenku węgla, której wartość może przekroczyć 500 mln zł. Według przedstawiciela Endesy, Hiszpanie wycenili ZEDO na 2,5 mld zł, co oznacza, że za 85 proc. akcji MSP skasowałoby niebagatelną sumę 2,1 mld zł - grubo ponad jedną trzecią zaplanowanych na ten rok przychodów z prywatyzacji. Trudno się dziwić, że ministerstwo martwi się, jak zasili budżet, jeśli nie dojdzie do transakcji z Endesą.

Reklama

Kwestia gazu

Problem w tym, że - jak wynika z enigmatycznych wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki (MG) - rząd przewiduje dla ZEDO poważną rolę w procesie dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Ze względu na położenie elektrowni w bardzo dużej odległości od śląskiego węgla (co istotnie zwiększa koszty tego paliwa) już od lat rozważana jest budowa w ZEDO bloków energetycznych opalanych gazem. Rząd chciałby prawdopodobnie powiązać tę inwestycję z kontraktem na dostawę gazu z północy poprzez gazociąg lub terminal LNG. Gdyby ZEDO został dużym odbiorcą tego surowca, łatwiej byłoby zakontraktować dostawy na poziomie zapewniającym opłacalność inwestycji w infrastrukturę.

Według nieoficjalnych sygnałów płynących z kręgów rządowych, gazowe argumenty MG skłaniały MSP do odstąpienia od sprzedaży ZEDO (pisał o tym wtorkowy "PB"), jeszcze zanim niemiecki E.ON ujawnił swoją ofertę zakupu hiszpańskiej spółki, co stało się we wtorek. Według Joaquina Rodrigueza, Hiszpanie deklarują inwestycje w przestawienie elektrowni na gaz (w grę wchodzi budowa dwóch 400-megawatowych bloków, spalających rocznie do 2 mld m3 gazu).

Jednak od kilku miesięcy nad Endesą wisiała groźba wrogiego przejęcia przez hiszpańskiego konkurenta, Gas Natural, a to rodziło niepewność, co do przyszłości ZEDO. Przebicie przez E.ON, oferty Gas Natural (co zarząd Endesy przyjął z zadowoleniem), może się okazać "gwoździem do trumny". Niemiecki koncern ma partycypować w budowie gazociągu bałtyckiego, który połączy Europę Zachodnią z rosyjskimi źródłami gazu z pominięciem Polski. To oznacza, że Niemcy mogą nie być zainteresowani wspieraniem polskich projektów gazowych, lecz raczej zaopatrywaniem ZEDO za pośrednictwem swojego gazociągu.

W tych okolicznościach MSP zapowiedziało, że prawie na pewno zrezygnuje ze sprzedaży elektrowni Hiszpanom. - E.ON jeszcze nie jest właścicielem Endesy i nie wiadomo, czy nim zostanie. Nawet jeśli dojdzie do przejęcia, Endesa pozostanie hiszpańską spółką z siedzibą w Madrycie. Z pewnością nie będziemy wywierać wpływu na politykę polskiego rządu w kwestii dywersyfikacji dostaw gazu. Będziemy go kupować tam, gdzie będzie najtaniej - przekonuje Joaquin Rodriguez.

Szybko na parkiet

Inwestycja w bloki gazowe to jednak pieśń przyszłości, bo na razie nie ma drogi dostawy tego paliwa do ZEDO. Dlatego, jak tłumaczy Endesa, ten projekt nie znalazł się w pakiecie gwarantowanych zobowiązań inwestycyjnych wartym 1,7 mld zł.

- Pakiet zawiera inwestycje proekologiczne i nakłady na odtworzenie istniejących mocy elektrowni - wyjaśnia przedstawiciel Endesy. Ponadto, jak twierdzi Joaquin Rodriguez, Endesa chce wprowadzić ZEDO na warszawską giełdę.

- Mamy już wstępne uzgodnienia z funduszami emerytalnymi, które są bardzo zainteresowane zakupem akcji ZEDO. Chcemy im odsprzedać 25 proc. akcji - twierdzi dyrektor.

Mimo tych deklaracji, wydaje się, że oferta E.ON wzbudziła duży sceptycyzm rządu wobec prywatyzacji ZEDO. Premier powiedział wczoraj, że kolejne próby przejęcia hiszpańskiej spółki podważają jej wiarygodność.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: E.ON | rząd | Dolna Odra | skarbu | MSP | Co będzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »