Firmy energetyczne tanieją po zapowiedziach premiera
Kursy spółek energetycznych spadają po tym, jak premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że będą one musiały wziąć na siebie część kosztów związanych ze wzrostem kosztów wytwarzania energii, by chronić gospodarstwa domowe. Notowane na warszawskiej giełdzie firmy z sektora tanieją nawet ponad 3 proc.
Kurs PGE spada o 3,14 proc., do 9,88 zł, Enei o 2,6 proc., do 9,02 zł, a Taurona o prawie 2 proc., do 3,15 zł.
Premier mówił podczas konferencji, że firmy energetyczne muszą wziąć na siebie część kosztów, by ulżyć gospodarstwom domowym. Premier podkreślał, że państwo musi się z nimi podzielić kosztami związanymi z kryzysem energetycznym.
- Jakaś podwyżka dotknie gospodarstwa domowe; dużą część tej podwyżki pokrywa państwo, częściowo jednak, poprzez zmniejszone zapotrzebowanie na wyższą taryfę, muszą pokryć firmy energetyczne. Nie mogą pozostać nietknięte przez kryzys. Chodzi o to, by podwyżki miały jak najmniejszy wpływ na gospodarstwa domowe, by polskie rodziny jak najmniej ucierpiały w wyniku wojny w Ukrainie - mówił.
Zapewnił, że na pewno nie będzie mowy o takich podwyżkach, jakie były sygnalizowane przez URE czy w mediach. Pojawiały się szacunki, że rachunki za energię elektryczną mogą wzrosnąć o 100-180 proc. - Różne liczby pojawiały w mediach, mogę obiecać, że podwyżki będą znacząco mniejsze. Będziemy starać się, by wzrost był jak najniższy. Będzie on zależał od trzech mechanizmów - jaką część pokryją firmy energetyczne, PGNiG bądź Orlen (który posiada w grupie Energę), jaką część pokryje budżet, a ile gospodarstwa domowe - mówił.
morb