Giełda w USA rośnie szybciej niż cała amerykańska gospodarka
Po zapowiedziach amerykańskiej Rezerwy Federalnej końca skupowania obligacji analitycy prognozują korektę na nowojorskiej giełdzie. Mimo to długoterminowe prognozy dla rynku są znacznie lepsze. - To jeszcze nie koniec trwającej od czterech lat hossy - uważa Marek Buczak, dyrektor ds. Rynków Zagranicznych Quercus TFI. Realna gospodarka - chociaż w coraz lepszej kondycji - nie radzi sobie tak dobrze jak indeksy giełdowe
- Czwarty rok hossy w Stanach Zjednoczonych w dużej mierze wynika z tego, że QE [program stymulowania gospodarki poprzez skupowanie z rynku obligacji - red.] jest kontynuowane. FED w kolejnych miesiącach może znacznie ograniczyć skup obligacji, co może mieć negatywny wpływ na rynki giełdowe - zapowiada Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI. - Natomiast patrząc na to, jak zachowuje się gospodarka amerykańska oraz amerykańskie firmy, wydaje się, że ta hossa jeszcze się nie skończyła, aczkolwiek krótkoterminowe perspektywy są zdecydowanie gorsze niż długoterminowe.
Zakłada się, że kończenie programu QE rozpocznie się już we wrześniu. Inwestorzy liczą na to, że będzie to proces rozłożony na kilka miesięcy. Nagłe ograniczenie skupu obligacji mogłoby mieć znacznie poważniejsze konsekwencje dla rynku.
Decyzja FED będzie mieć również wpływ na rynki wschodzące, bo to one - dzięki słabej amerykańskiej walucie - były głównym beneficjentem programu.
- Rynki światowe, szczególnie rynki wschodzące, przez wiele lat miały do czynienia z tanim finansowaniem, z tanim dolarem, co było dla nich bardzo pozytywne. Natomiast jeżeli doszłoby do sytuacji umocnienia dolara, to na pewno jest dla nich zła informacja - tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Marek Buczak. - Mogłoby to wpłynąć negatywnie na koszty krajów rozwijających się oraz mogłoby spowodować dalsze spadki notowań surowców.
Eksperci podkreślają, że tylko wyjątkowo złe dane z gospodarki mogłyby zmienić decyzję FED. A na to się na razie nie zanosi. Widać to m.in. w danych z rynku pracy. W lipcu bezrobocie zmniejszyło się z 7,6 proc. w czerwcu do 7,4 proc. To najlepszy wynik od 2008 roku. Prognozy mówią, że jeszcze przed końcem roku stopa bezrobocia spadnie do 7 proc., a za rok będzie na poziomie 6,5 proc.
- Gospodarka amerykańska się odbija, natomiast na pewno to odbicie jest wolniejsze niż wynikałoby to ze wzrostów indeksów giełd amerykańskich oraz notowań amerykańskich spółek - przyznaje Marek Buczak.