Giełdy kuszą zyskami. Szansa dla właścicieli akcji polskich spółek

Indeksy amerykańskiej giełdy Dow Jones i S&P500 właśnie ustanowiły rekordy wszech czasów. Na bardzo wysokich poziomach są wskaźniki wielu rynków europejskich - zwłaszcza frankfurcki DAX. Analitycy także dla niektórych indeksów polskiej giełdy przewidują długoterminowy trend wzrostowy.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Polacy przez ostatni rok zaoszczędzili najwięcej pieniędzy w historii. Nic więc dziwnego, że próbują uratować ich wartość w sytuacji, gdy notujemy znaczny wzrost cen towarów i usług. Właściciele gotówki kupują wyjątkowo dużo obligacji skarbowych, choć większość z nich nie daje zysków równoważących inflację. Popularne stało się także nabywanie nieruchomości, a niektórzy podejmują ryzyko inwestowania w kryptowaluty.

Reklama

Rosnące indeksy na GPW

Główny indeks warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) WIG20 nie dotrzymuje kroku wskaźnikom rynków zachodnich. Grupa 20 największych spółek notowanych na naszym parkiecie nie jest uznawana za szczególnie atrakcyjny towar. Jednak akcje mniejszych i średnich firm szybko drożeją.

WIG20

2 298,30 -12,13 -0,53% akt.: 08.11.2024, 17:15
  • Otwarcie 2 324,60
  • Max (czas) 2 324,88(08.11.2024 09:00)
  • Min (czas) 2 283,17(08.11.2024 16:06)
  • Wartość odniesienia 2 310,43
  • Suma obrotów 1 299 449 527
  • Liczba akt. instr. 20/20
  • Waga akt. instr. % 100,00
  • Poziom indeksu ZAMKNIĘCIE
Zobacz również: WIGind WIG.MS-ECM WIGmed

Indeks sWIG80 w ciągu ostatniego roku podwoił swoją wartość - z 9 tysięcy do ponad 18 tysięcy punktów. Na wyższym poziomie był tylko w szczycie hossy z 2007 roku. Wskaźnik giełdowych "średniaków" mWIG40 od zeszłorocznego dołka pandemicznego poprawił się z niecałych 2 700 punktów do ponad 4 400 punktów, a szeroki WIG wzrósł z 35 600 do ponad 59 500 punktów. Dzisiejsze wartości obu tych indeksów nie przyprawiają jednak o zawrót głowy - bywały wyższe w latach 2017-18, a tym bardziej w 2007 roku.

- WIG, mWIG40 i sWIG80 są teraz w wyraźnych długoterminowych trendach wzrostowych. Co więcej, jak spojrzymy na wykresy, to zauważymy, że przebite zostały liczne kluczowe poziomy. Można to uznać za dowód, że dziesiątki polskich akcji weszło w długoterminową hossę. Wiele spółek, w tym te, które przed pandemią wypłacały regularnie dywidendy, jest wycenianych niżej od ich konkurentów na pozostałych rynkach europejskich. W dodatku, rosną szanse na dywidendy w tym roku i kolejnych latach - podsumowuje Łukasz Wardyn, analityk CMC Markets.

Także w raporcie "Tematy inwestycyjne na 2021 rok" przygotowanym przez Biuro Maklerskie BNP Paribas Bank Polska kreślona jest dobra perspektywa dla warszawskiej giełdy, która może stać się jednym z beneficjentów globalnego trendu wzrostowego. "Jeśli banki centralne nagle nie wycofają się z polityki rekordowo niskich stóp procentowych i nie zakończą skupu aktywów, to 2021 rok będzie czasem kontynuacji wzrostów na światowych rynkach akcji" - czytamy w raporcie.

Analitycy BNP Paribas przewidują, że w tym roku Rada Polityki Pieniężnej nie podniesie stóp procentowych. W tej sytuacji "giełda będzie przyciągać świeży kapitał, który ucieka z lokat bankowych". Innymi słowy, akcje spółek notowanych na GPW staną się atrakcyjne, gdyż nie będzie dla nich ciekawej alternatywy.

Amerykanie dają przykład

- Inwestycje na giełdach powinny być naturalną częścią portfela każdego Polaka. Dobrze jest brać przykład ze Stanów Zjednoczonych, w których obecność na rynku kapitałowym jest praktyką niemal każdego gospodarstwa domowego. Natomiast sprawą indywidualną jest, czy są to inwestycje samodzielne, bezpośrednie, czy poprzez różnego rodzaju wehikuły lub instytucje wspólnego inwestowania. Nie mamy amerykańskich nawyków, bo GPW nadal pozostaje poza radarem większości Polaków - zauważa Łukasz Wardyn z CMC Markets.

SP500

5 995,54 +22,44 0,38% akt.: 08.11.2024, 22:08
  • Otwarcie 5 981,00
  • Max 6 012,45
  • Min 5 976,76
  • Wartość odniesienia 5 973,10
  • Godziny otwarcia 15:30 - 22:00
Zobacz również: TAIEX BIST100 TA35

Miniony rok dla GPW był udany. Polska giełda stała się nawet europejskim liderem pod względem wzrostu obrotów, który obliczono na ponad 56 proc. Drugi w zestawieniu rynek Nasdaq krajów nordyckich i bałtyckich wzrósł o niecałe 38 proc. Jednak - tak jak w poprzednich latach - na głównym rynku GPW dominowali inwestorzy zagraniczni, którzy utrzymali ponad 50-procentowy udział w obrotach.



Na krajowych inwestorów instytucjonalnych w drugim półroczu 2020 roku przypadło18 proc. obrotów, natomiast udział inwestorów indywidualnych wzrósł w tym czasie do 27 proc. To był co najmniej dwa razy lepszy wynik niż w 2019 roku i najwyższy rezultat od ponad dekady.

Obligacje dla ostrożnych

Jednak bardziej niż przez giełdę Polacy są przyciągani przez rządowe obligacje. Ministerstwo Finansów w lutym tego roku sprzedało detaliczne papiery skarbowe za ponad 3 miliardy złotych. Ich pula była więc o prawie jedną trzecią wyższa niż rok wcześniej. Lutowy wynik jest też trzecim najlepszym miesięcznym rezultatem w historii.

Jak podkreśla Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, przeznaczamy dużo pieniędzy na obligacje skarbowe, bo doceniamy fakt, że można je łatwo kupić, że kwota minimalnej inwestycji to 100 złotych i że gwarantem wypłaty środków jest państwo. O popularności papierów skarbowych w największym jednak stopniu decyduje fakt, że coraz mniej atrakcyjna jest oferta depozytów bankowych. O wielu z nich można powiedzieć, że są niemal nieoprocentowane.

- Ważnym powodem popularności detalicznych papierów skarbowych jest też inflacja. Uratowanie się przed skutkami wzrostu cen może udać się wtedy, gdy klient kupi papiery co najmniej czteroletnie. Wszystko dlatego, że ich oprocentowanie zależy w dużej mierze od tego jak szybko rosną ceny w sklepach. Dzięki tej indeksacji mamy szanse, że nasze pieniądze będą realnie zyskiwać na wartości - zauważa Bartosz Turek.

Przy czym nawet w przypadku papierów cztero- czy dziesięcioletnich nikt nie gwarantuje nabywcom faktycznych korzyści. Wszystko dlatego, że zyski z obligacji są opodatkowane. I to właśnie podatek w przypadku prawie wszystkich obligacji może skonsumować realny zysk, gdy inflacja przekroczy poziom 3-5 proc.

Co ciekawe, udział papierów, których indeksacja może uchronić siłę nabywczą naszych oszczędności, w całej puli sprzedanej w lutym 2021 roku nie był duży i wyniósł 41,5 proc. W większości inwestorzy kupowali więc obligacje, które prawdopodobnie dadzą zyski poniżej inflacji.

Miłość do nieruchomości

Jak zauważa Łukasz Wardyn z CMC Markets, Polacy zakochali się w rynku nieruchomości. Dodaje jednak, że stopy zwrotu z tych inwestycji są na granicy opłacalności, jeśli bierze się pod uwagę potencjalne ryzyko i wszystkie uczciwie wyliczane długoterminowe koszty.

- W Warszawie sens inwestycji w nieruchomości opiera się teraz tylko i wyłącznie na liczeniu na wzrost cen, a nie uzyskaniu rentowności z najmu. Myślę, że trend mało wybiórczego inwestowania w mieszkania powoli się kończy. Niskie stopy procentowe irracjonalnie przedłużyły hossę, bowiem stawki najmu spadły, a cena za metr kwadratowy utrzymała się na tym samym poziomie lub wzrosła - twierdzi Łukasz Wardyn.

Analitycy CMC Markets są zdania, że rynek zupełnie nie przecenił mieszkań w lokalizacjach około biurowych, tak jak to miało miejsce na przykład w Londynie. Za kilka kwartałów w Polsce zacznie się trend podwyższania stóp procentowych i przy nieatrakcyjnych stopach zwrotu z najmu oraz rosnących kosztach bieżących może nadejść kres wzrostu cen mieszkań.

Jacek Brzeski

Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »