Globalna ofensywa Euromarku
Warszawska firma, zajmująca się projektowaniem i dystrybucją sprzętu outdoorowego, rozpoczęła wczoraj ofertę publiczną. Zapisy można składać do 15 września. Cena emisyjna została ustalona w górnym przedziale widełek 13-15,55 zł. Wydaje się rozsądna dla nabywców akcji Euromark. Pod jednym warunkiem - spółka musi spełnić swoje obietnice bardzo szybkiego wzrostu. Wśród debiutanów z ostatnich kilku lat nie brakowało firm, które kończyly na obietnicach.
Zgodnie z oczekiwaniami spółka ustaliła cenę emisyjną (15,5 zł) znacznie poniżej maksymalnej ceny z prospektu (20 zł), a także wyraźnie poniżej wyceny oferującego Millennium DM (16,7 zł). Dla 15,5 zł ceny szacowane P/E za najbliższy okres obrachunkowy wynosi 18,67. Tymczasem szacowana średnia tego wskaźnika dla branży handlowej na GPW wynosi 16,5. Chociaż szacunkowa wartość tego wskaźnika dla spółki jest wyższa w porównaniu z sektorem, wydaje się, że premię dla Euromarku mogą uzasadniać prognozy bardzo dynamicznego wzrostu firmy.
Średnioroczne tempo wzrostu sprzedaży Euromarku ma wynieść 35 proc. (rynek ma rosnąć o 15 proc.) i dość wysoka rentowność netto - około 10 proc. (giełdowy Artman ma ponad 2,5-procentową marżę). Prezes spółki uważa, że prognozy wzrostu przychodów są ostrożne i zapowiada, że marża netto będzie się utrzymywać na podobnym poziomie.
Przedsiębiorstwo zdobędzie na inwestycje około 40 mln zł. Największe wydatki inwestycyjne związane są z planowanymi akwizycjami (nawet do 30 mln zł) i z rozbudową sieci detalicznej Planet Outdoor. Spółka chce dysponować pełną gamą marek outdoorowych, a dzięki własnym sklepom zarabiać na marży detalicznej. Strategia wpisuje się w sprawdzone działania giełdowych poprzedników Euromarku z branży odzieżowej. Coś jednak odróżnia kandydata od innych giełdowych spółek. Szef firmy ujawnił "PB", że w dłuższym terminie planuje globalną ofensywę. Poczekamy, zobaczymy. Na razie Euromark ma spore możliwości rozwoju, nawet gdy skoncentruje się jedynie na swoim macierzystym rynku.
Sebastian Gawłowski