GPW nadal nie jest w stanie odnaleźć swojego miejsca
Chociaż indeksy na GPW minimalnie wzrosły, trudno mówić o powrocie normalności na warszawski parkiet. Inwestorom nadal doskwiera brak drogowskazu w postaci rozpoczęcia notowań za oceanem.
Giełdy europejskie nie mogą pełnić tej roli, gdyż handel na nich stopniowo zamiera. Gracze niechętnie otwierają nowe pozycje, gdyż nie jest pewne, czy indeksy w USA nie spadną w obawie przed "pozamachową" recesją.
O tym, że napięcie nerwowe inwestorów nadal sięga zenitu, świadczy zachowanie giełd po pogłoskach o ataku Amerykanów na Irak. Indeksy Starego Kontynentu błyskawicznie straciły wiele punktów. Nie inaczej było na GPW, gdzie indeksy po zdementowaniu informacji mozolnie odrabiały straty. W piątek rodzimy parkiet może ogarnąć całkowity marazm, gdyż amerykańskie giełdy prawdopodobnie nadal nie będą pracować. Trudno będzie skłonić kogokolwiek do zakupów przed weekendem, podczas którego wydarzyć może się właściwie wszystko.
Dzięki 10 poważnym transakcjom, najaktywniejszym papierem na GPW był Elektrim, który jednak nie zdołał doprowadzić do wzrostu wskaźnika TechWIG. Zainteresowanie telekomami, które w ostatnich dniach są bardzo mocne w Europie, w Polsce okazało się chwilowe. Kursy Netii i TPSA nadal nieznacznie przekraczają historyczne minima.
Chętnie handlowano także akcjami PKN Orlen, którego kurs pozostaje nieczuły na plotki związane z wyborem nabywcy 18-proc. pakietu akcji koncernu. Analitycy wskazują, że korzystniejszym dla płockiej spółki kierunkiem jest Austria.
W sektorze IT najlepszą inwestycją był Computerland. To efekt umowy z NBP, która świadczy o coraz większej aktywności spółki w sektorze finansowym. Czwartek był także udany dla banków, z których najchętniej kupowano Pekao i BRE.