GPW. Wielka hossa spokojnych inwestorów

WIG zakończył tydzień dwoma rekordami wszech czasów - zarówno liczonym na koniec sesji, jak i "śródsesyjnym". Warszawski Indeks Giełdowy na szczyty notowań wspinał się od końca marca, systematycznie choć powoli. Bardziej efektowna jest hossa na Wall Street. W czwartek historyczne rekordy osiągnęły wskaźniki S&P500 i Nasdaq, a pierwszy z nich poprawił wynik także w piątek.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

W trakcie piątkowych notowań WIG znalazł się na absolutnie najwyższym poziomie w swojej 30-letniej historii. Osiągnął pułap 68 118 punktów i pokonał szczyty z 2007 i 2018 roku. Potem trochę osłabł, ale rezultat 67 947 punktów jest najlepszym w historii wynikiem na zakończenie sesji.

Rekordowa ostrożność

Jedni komentatorzy są zdania, że złym sygnałem jest mało efektowne poprawianie rekordu, czego dowodem ma być piątkowe, popołudniowe cofnięcie się indeksu WIG na nieco niższy poziom. Przypominają, że w styczniu 2018 roku po ustanowieniu historycznego maksimum w środku sesji (intraday), WIG osłabł przed końcem dnia, a potem okazało się, że na powrót do rekordowego wyniku trzeba było czekać ponad 3 lata.

Reklama

Niektórzy analitycy są przeciwnego zdania. Uważają, że spokojny charakter poprawiania najlepszego wyniku wszech czasów jest zaletą warszawskiego rynku giełdowego. Inwestorzy nie są zapalczywi i "nie wdrapują się na ścianę strachu", a trwająca od kilku miesięcy hossa na GPW nie stała się tematem artykułów na czołówkach prasy nieekonomicznej. Wytrawni inwestorzy wyznają bowiem zasadę, że jeśli na pierwszych stronach wszystkich gazet można znaleźć teksty o krociowych zyskach na giełdzie, to akcje trzeba zacząć sprzedawać.

WIG jest teraz 90 proc. powyżej wyniku z "pandemicznego" marca 2020 roku, a WIG20 osiąga wartości widziane po raz ostatni latem 2019 roku. Jednak największy udział w warszawskiej hossie giełdowej mają spółki średnie i mniejsze - mWIG40 przekroczył pułap 5 tysięcy punktów i jest najsilniejszy od stycznia 2018 rok, a sWIG80 zbliża się do historycznego rekordu sprzed 14 lat.

Efekt dywidendy

WIG to najszerszy i najstarszy indeks GPW, istniejący od pierwszego dnia notowań. Od tego momentu do dziś jego średnia roczna stopa zwrotu wyniosła 15 proc. To na tle rynków światowych wynik dobry. Są jednak wskaźniki bardziej efektowne - WIG przez ostanie 10 lat urósł o 40 proc., a tymczasem DAX we Frankfurcie aż o 120 proc. Niemiecki indeks w piątek też poszedł w górę, a ostatnio znów osiągnął historyczne maksimum.

To, że WIG pobił rekord wszech czasów, a inne warszawskie indeksy mają z tym problem nie jest zaskoczeniem. WIG jest indeksem dochodowym, co oznacza, że mieszczą się w nim wszystkie kolejne dywidendy wypłacane przez spółki. Inne kluczowe wskaźniki (WIG20, mWIG40, sWIG80) mają charakter cenowy - dywidendy są odliczane i osłabiają ich siłę.

Duży udział w warszawskiej hossie mają banki. Indeks WIG-Banki tylko od końca października 2020 roku wzrósł o 125 proc. Inwestorów do banków przyciąga rosnąca zyskowność branży, a także przejawy ożywienia koniunktury w polskiej gospodarce, które zawsze służą instytucjom finansowym. Na wyobraźnie inwestorów działa też najnowsze stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego, w świetle którego banki mogą na dywidendę przeznaczyć 50-75 proc. zysku wypracowanego w 2020 roku.

W dodatku - po ostatnich podwyżkach stóp procentowych w Czechach i na Węgrzech - na rynkach bierze górę pogląd, że polityka monetarna będzie wkrótce zaostrzana także w innych krajach emerging markets. Ewentualne podniesienie stóp procentowych w Polsce jeszcze bardziej poprawiłoby kondycję banków. Zresztą, jak zauważają liczni analitycy, krajowe banki są teraz w komfortowym położeniu. Nawet gdyby do szybkich podwyżek stóp procentowych nie doszło, to utrzymywanie niskich stóp wspiera całą gospodarkę, co też bankom wychodzi na dobre.

Amerykańskie koło zamachowe

W USA bicie historycznych rekordów przez indeksy na Wall Street jest od kilku miesięcy niemal stałą praktyką - S&P500 od sierpnia 2020 roku wielokrotnie zdobywał nowe szczyty. Podobnie jak w Polsce wielki udział w hossie mają banki, gdyż ich akcje drożeją dynamiczniej niż inne walory na całym amerykańskim rynku kapitałowym. Maciej Leściorz z CMC Markets jest zdania, że dopóki rosną indeksy w Stanach Zjednoczonych, to rosnąć będą także u nas, gdyż światowe kapitały zasilają również emerging markets. To może się zmienić, gdy globalni inwestorzy zaczną szukać "bezpiecznych przystani" na rynkach walutowych albo surowcowych, ale na razie tego nie robią.

Nie doszło do odwrotu od Wall Street nawet w momencie, gdy 10 dni temu amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) zapowiedziała, że w 2023 roku należy spodziewać się dwóch podwyżek stóp procentowych. Co prawda indeksy giełdowe zatrzymały się na jakiś czas, lecz już w ostatni wtorek Nasdaq znów ruszył w górę i ustanowił historyczny rekord. Stało się to zaraz po tym, jak szef Fed Jerome Powell po raz kolejny przywołał tezę o tymczasowości inflacji w USA i zapowiedział w imieniu swojej instytucji ostrożność w kwestii podwyżek stóp procentowych.

Inwestorzy w Nowym Jorku zapewne uznali, że skoro władze monetarne są odporne na rosnące ceny, to mogą być spokojni o główne koło zamachowe hossy, czyli o łagodną politykę pieniężną. Co ciekawe, do podobnych wniosków mogą dochodzić inwestorzy w Warszawie, słysząc wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego i wielu innych członków RPP. Ucieczka od gotówki i poszukiwanie schronienia przed inflacją powinny sprzyjać akcjom, zarówno na GPW jak i na Wall Street.

Ważnym elementem sytuacji ekonomicznej w USA, który w kończącym się tygodniu podbił indeksy giełdowe, było też porozumienie Republikanów i Demokratów w Kongresie, w wyniku którego realizowany będzie inwestycyjny plan prezydenta Joe Bidena. Prawie bilion dolarów ma być wydany w ciągu 5 lat na infrastrukturę, a to z kolei jeszcze bardziej rozkręci gospodarkę i stworzy miliony miejsc pracy.

Poprzedni pakiet stymulacyjny obecnego prezydenta został przez Kongres przegłosowany w marcu, a opiewał na 1,9 biliona dolarów z przeznaczeniem na "ratowanie gospodarki" po pandemii i lockdownach. W drodze jest kolejny pakiet szacowany nawet na 6 bilionów dolarów, ale jego przeforsowanie w parlamencie będzie bardzo trudne.

Jacek Brzeski

WIG

79 242,40 -88,28 -0,11% akt.: 18.11.2024, 12:08
  • Otwarcie 79 441,59
  • Max (czas) 79 993,15(18.11.2024 09:28)
  • Min (czas) 79 118,66(18.11.2024 10:06)
  • Wartość odniesienia 79 330,68
  • Suma obrotów 363 488 116,62
  • Liczba akt. instr. 310/321
  • Waga akt. instr. % 96,57
  • Poziom indeksu RZECZYWISTY
Zobacz również: WIGind WIG.MS-ECM WIGmed
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hossa | giełda papierów wartościowych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »